Aston Martin Rapide - motopasje

Nie mając w gamie pięciodrzwiowego auta, Aston zamykał drzwi przed liczną klientelą. Rozwiązaniem jest Rapide. Samochód z wygodnym wyjściem dla pasażerów tylnych siedzeń.

Siedzisz sobie na tylnej kanapie z ręcznie szytą skórzaną tapicerką. Zresztą całe auto to solidna, ręczna robota. Gdzieś z przodu dyskretnie mruczy 12 cylindrów. Tak dyskretnie, że wydają znajdować się kilometr dalej, choć tak naprawdę dzielą cię od nich ok. 3 m. Nie musisz martwić się, że nie podzielasz poglądów siedzących z przodu osób co do ustawień klimatyzacji - możesz w końcu nią sterować niezależnie od nich, tworząc własny mikroklimat. A kiedy przyjdzie wysiąść z auta, masz do dyspozycji własne drzwi. Brzmi pięknie. Jeszcze jesienią taki scenariusz był możliwy tylko w 3 autach na świecie - Bentleyu Continental Flying Spur, Maybachu i Rolls-Royce Phantom. Teraz do tego opisu pasuje też Aston Rapide. Z 5 drzwiami, w odróżnieniu od 4-drzwiowych Flying Spura, Maybacha i Phantoma.

Reklama

Panamerze dziękujemy

To mógł być koszmar. Katastrofa. Paskudztwo. Karoseria Astona DB9 jest taką genialnie skończoną całością, że zeszpeciło by ją nawet przeniesienie bocznego kierunkowskazu. Tymczasem ludzie z Astona postanowili przekształcić DB9 w pięciodrzwiowego liftbacka. To nie mogło się udać. Ale kiedy patrzy się na efekt końcowy o nazwie Rapide przychodzą do głowy wyłącznie przymiotniki o pozytywnym wydźwięku. Oprócz przednich drzwi i maski wszystkie panele karoserii są nowe. Auto wygląda fenomenalnie, fenomenalny jest też dobór materiałów - np. przednie błotniki wykonano z kompozytów, a m.in. dach - z aluminium. Rapide to najpiękniejsze pięciodrzwiowe auto w dziejach samochodu. Jak przy nim wypada 5-drzwiowe Porsche Panamera? Jak niebrzydki obrazek przy arcydziele.

Dziś w gamie Astona tylko dwudrzwiowy DB9 ma tylne siedzenia. Rapide ma i tylne siedzenia, i tylne boczne drzwi. Z tyłu jest jednak bardziej przytulnie niż przestronnie. I co z tego - kabina Rapide to jedno z najprzyjemniejszych miejsc w świecie samochodów. Zakątek, w którym czas odmierza umieszczony w kokpicie zegarek założonej w 1833 r. firmy Jaeger-LeCoultre. Świat, gdzie nie ma miejsca na bylejakość i byle jaki gust. Nie ma też za dużo miejsca na bagażnik - w Rapide ma on 317 l z opcją powiększenia go do 886 l. Gdyby Rapide był miejskim autem, 317 l stanowiłoby rewelację.

Cena piękna

Tyle że z Astonami jest tak, że ich klientów znacznie bardziej ciekawi to, co jest pod maską niż pod klapą bagażnika. I słusznie, bo Rapide ma 12-cylindrowy, 477-konny silnik 6.0. Kolekcjonerzy osiągów, teraz część dla was: przyspieszenie 0-100 km/h trwa 5,3 s, prędkość maks. wynosi 296 km/h.

Rapide to pierwszy Aston w historii, który może w ogóle nie ujrzeć kraju swoich przodków. Auto będzie bowiem produkowane w Austrii, więc jeśli nie kupi go Anglik, to z poznania Wielkiej Brytanii nici. A cena? Od 214 tys. euro (ok. 856 tys. zł). Dużo? Nie do końca, skoro w ciągu dwóch tygodni zebrano w Polsce blisko dziesięć zamówień na pierwszego w historii pięciodrzwiowego Astona.

Krzysztof Wojciechowicz

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy