Volkswagen Castrol Cup 2014

W ciągu zimy trochę zardzewiałem

Krystian Korzeniowski to pochodzący z Bielska-Białej utalentowany kierowca, laureat GT Academy, międzynarodowego konkursu, który pozwala mistrzom gry w Gran Turismo przenieść się ze świata wirtualnego do rzeczywistego i zasiąść za kierownicą prawdziwego samochodu wyścigowego.

W 2012 r. Krystian, jako jeden z dwóch Polaków, przeszedł takie szkolenie na słynnym torze Silverstone w Wielkiej Brytanii. W ubiegłym roku zadebiutował w cyklu Volkswagen Castrol Cup, dwukrotnie stając na podium. Był jednym z pięciu kierowców, którzy zdobywali punkty w każdej z eliminacji tej imprezy.

Krystian jest nie tylko dobrym kierowcą, ale chętnie też posługuje się słowem pisanym. Będzie dzielił się wrażeniami ze swego sportowego życia na własnym blogu, publikowanym w naszym portalu. Gorąco zachęcamy do śledzenia tych zapisków.

04.04.2014

Luźniej i cieplej niż przed rokiem

W tym roku było inaczej. Podczas testów panowała dużo luźniejsza atmosfera niż w ubiegłym sezonie. Nie tylko dzięki "wakacyjnej" pogodzie, ale również faktowi, iż wielu zawodników znało się z poprzedniego VW Castrol Cup. W zeszłym roku czułem także dużo większe napięcie i wzrok zawodników, spoglądających na siebie z niepewnością...

Reklama

Spotkanie rozpoczęło się od krótkiego instruktażu, w którego trakcie zostały omówione zasady bezpieczeństwa podczas testów. Potem nadszedł czas na zapoznanie się z ustawieniami samochodu, sprawdzenie pozycji za kierownicą i pierwszy wyjazd na tor, ale... w Volkswagenie Caravelle, na fotelu pasażera, wraz z instruktorami i innymi zawodnikami. Przejażdżka zakończyła się zabawnym podpuszczaniem kierowcy, który nie dał się jednak sprowokować. Zrobiliśmy zapoznawcze kółko i oczekiwaliśmy pierwszego wyjazdu wyścigowym samochodem.

Podczas pierwszego treningu poczułem, że w ciągu zimy trochę zardzewiałem, więc pojechałem bardzo zachowawczo. Kolejne przejazdy były coraz szybsze. Na sprawdzenie opcji ustawień samochodu miałem dwa dni, podczas których zrobiłem prawie 100 okrążeń. Z Michałem Gilem - moim tegorocznym inżynierem - ustawialiśmy ciśnienie w kołach, symulując sesje kwalifikacyjne oraz wyścigi. Sprawdziliśmy wszystko. Od ustawień stabilizatora, aż po wykorzystanie systemu push-to-pass w każdym możliwym miejscu.W końcowej fazie testów moje czasy mieściły się w pierwszej piątce.

Pierwsza dziesiątka zawodników mieściła się w sekundzie, a to zapowiada bardzo wyrównaną walkę w sezonie i świadczy o wysokim poziomie pucharu. W wyścigach będzie liczył się nie tylko czas, ale także strategia, ustawienie samochodu oraz szczęście!

Pozdrawiam, Krystian Korzeniowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama