Polskie drogi

Polak za kierownicą dostaje małpiego rozumu. I zabija

W okresie świąt Bożego Narodzenia doszło do kilku spektakularnych, tragicznych wypadków, które na nowo ożywiły dyskusję na temat bezpieczeństwa pieszych na polskich drogach. Niestety, jak zwykle nic sensownego z niej nie wyniknie...

W nocy z niedzieli na poniedziałek na drodze wojewódzkiej w Kobyłce w powiecie wołomińskim rozpędzony samochód wjechał na przejściu dla pieszych w grupę wiernych, wracających z pasterki. Na miejscu zginęły trzy kobiety w wieku 16, 47 i 70 lat. Kierujący autem 22-letni Grzegorz W. był trzeźwy, ale w jego moczu wykryto ślady marihuany...

Tej samej nocy na przejściu dla pieszych w Ostrowcu Świętokrzyskim samochód potrącił dwie kobiety. 75-latka zmarła w szpitalu, 58-latka  odniosła poważne obrażenia. 23-letni kierowca uciekł z miejsca wypadku, ale po pewnym czasie sam zgłosił się na policję. Był nietrzeźwy...

Reklama

W pierwszy dzień świąt wieczorem 20-letni kierowca Audi A4 potrącił grupę kobiet, idących nieoświetlonym poboczem drogi krajowej nr 75 w miejscowości Nowa Wieś (powiat nowosądecki, woj. małopolskie). Na miejscu zginęły 12-letnia dziewczynka i jej 69-letnia babcia.

Trudno się dziwić, że takie tragedie wstrząsają opinią publiczną. Liczni internauci w swoich komentarzach żądają najsurowszych kar dla sprawców wypadków. "Szmaciaka do pierdla na dożywocie bez prawa wyjścia a do tego przymusowa praca do śmierci. Przepadek mienia jeśli ma to bydlę" - pisze "Szofer". Inni zwracają uwagę na ich młody wiek i krótki staż za kierownicą. "Prawo jazdy od 24 lat!" - postuluje w związku z powyższym "Juhas".

Wielu komentatorów część winy przypisuje nieostrożnym pieszym.  "Tragedia! To nie powinno się wydarzyć, ale niestety ludzie łażą po ruchliwych drogach bez wyobraźni, nocą, bez odblasków, a w dzień włażą na pasy tuż pod koła pojazdów, nie zdając sobie sprawy, że nawet najlepszy samochód nie zatrzyma się natychmiast na kilku centymetrach, choćby jechał 20 km/h; infrastruktura też nie dostosowana: brak chodników, a pasy słabo oświetlone albo w ogóle nie oświetlone, usytuowane bardzo często w złych miejscach aż się proszą o wypadek... i potem płacz" - wywodzi "Zenek". "Dlaczego w takich sytuacjach zawsze wiesza się psy tylko i wyłącznie na kierowcy? Czy rozejrzenie się na boki podczas przechodzenia przez jezdnię jest aż tak trudne?" - wtóruje mu "lovefist". "Nie zawsze kierowca jest winien. "Nieoświetlone drogi, bez poboczy. Brak odblasków, błoto na poboczu, więc chodzą po drodze. Nie wiadomo, jak to wyglądało, więc nie osądzajmy" - dodaje "czarna".

To prawda. Na podstawie lakonicznych opisów trudno wydawać jednoznaczne wyroki na temat wspomnianych wyżej tragedii. Zresztą nic nie jest proste i oczywiste. Zaostrzyć kary dla piratów drogowych? Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grożą co najmniej dwa lata pozbawienia wolności, przy czym od tego roku kara ta nie może być zawieszana. Zależnie od okoliczności sprawca może trafić do więzienia maksymalnie na 8, a jeżeli był nietrzeźwy lub znajdował się pod wpływem narkotyków, nawet na 12 lat. Tak stanowi prawo, czy ale czy naprawdę sądzicie, że ktoś, kto pędzi przez teren zabudowany z prędkością 120 km/godz., notorycznie omija pojazdy, zatrzymujące się przed przejściami dla pieszych, siada po alkoholu za kierownicę, wcześniej studiuje kodeks karny, zna wprowadzane co i raz zmiany przepisów? "Gdyby za spowodowanie wypadku po pijaku groziło mi tylko pięć lat paki, wypiłbym kilka głębszych dla kurażu przed podróżą, ale skoro górna sankcja wynosi aż 12 lat, to się powstrzymam...". Kto tak rozumuje? Wolne żarty. Nad przyczynami zastanawiamy się zazwyczaj już po zaistnieniu skutków, czyli zwykle poniewczasie. Wtedy pozostaje żal do losu i nieustanne rozważanie, co by było gdyby...

Podwyższyć granicę wieku, od którego można uzyskać prawo jazdy? Powiedzmy, że, jak chciałby cytowany wyżej "Juhas", do 24 lat? Cóż, taka decyzja oznaczałaby ograniczenie praw obywatelskich setek tysięcy osób, w świetle prawa już od dawna dorosłych. Zresztą dlaczego 24, a nie 30 lub 35? 25-latkowie i starsi kierowcy też powodują wypadki. A młodzi i tak by jeździli, tyle że nielegalnie, w większym stresie, bez jakiegokolwiek formalnego przeszkolenia i oficjalnego potwierdzenia umiejętności.

Apelowanie do rozsądku i instynktu samozachowawczego pieszych? Edukacja rzecz ważna, ale nie łudźmy się - w wielomilionowej populacji zawsze znajdą się ludzie nieostrożni, bezmyślni, roztargnieni, nie w pełni sprawni fizycznie i umysłowo, przypadkowi lub nieprzypadkowi kandydaci na samobójców itd. Tak mówi prawo wielkich liczb.

Sposobem na bezpieczeństwo pieszych miał być obowiązek noszenia elementów odblaskowych. Co z tego, skoro okazuje się bardzo trudny do wyegzekwowania. Z odblaskami jest zresztą tak jak ze światłami dziennymi w samochodach - mam mikroskopijną przywieszkę  przy torebce i już myślę, że jestem doskonale widoczny w ciemnościach dla każdego kierowcy.

Wciąż słyszymy o planach zwiększenia ochrony pieszych poprzez przydanie im większych praw w ruchu drogowym. Jednocześnie nie brakuje głosów, że nadmierne przywileje osłabiają czujność i sprawiają, że ludzie czują się zwolnieni ze wszelkiej odpowiedzialności za swoje postępowanie. Brzmi to logicznie, choć z drugiej strony prowadzi do absurdalnego wniosku, że piesi są najbezpieczniejsi w krajach, w których nie mają żadnych praw.

Trudno odmówić racji tym, którzy wskazują na niedostatki przeznaczonej dla pieszych  infrastruktury: brak oświetlonych, bezpiecznych przejść, kładek, chodników itp. Trzeba pamiętać jednak, że nawet tam, gdzie takie udogodnienia istnieją, kierowcy powinni zachować ostrożność, bowiem nigdy nie wiadomo, czy  nie natkną się na kogoś, kto właśnie postanowił skrócić sobie drogę, reprezentuje indywidualne podejście do przepisów ruchu drogowego, nabrał wyjątkowej odwagi po spożyciu napojów wyskokowych, szuka podwózki w ramach tzw. "okazji" itp.

A może zresztą najlepszą diagnozę stawia internauta, podpisujący się jako "emigrant": "Polak za kierownicą dostaje małpiego rozumu. Wy nigdy nie nauczycie się jeździć." Wypadało dodać: "... i bezpiecznie chodzić". 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy