Polskie drogi

Pandemia mocno uderzyła w taksówki. Widać, że jest ich mniej?

​Pandemia mocno przydusiła taksówkarzy. Aż 6 tys. z nich zawiesiło od marca do maja br. działalność. Swoje robi też konkurencja współdzielonych rowerów i hulajnóg - pisze czwartkowa "Rzeczpospolita".

Z danych wywiadowni gospodarczej Bisnode dla "Rz" wynika, że w ciągu trzech miesięcy trwania epidemii z rodzimego rynku wycofało się ponad trzy razy więcej działalności taksówkarskich niż rok wcześniej.

"To tak, jakby z ulic Warszawy zniknął co drugi licencjonowany kierowca" - wskazuje gazeta i dodaje, że skala zaskakuje, ale sytuacja firm z branży stała się bardzo trudna.

"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że zalecenia pozostania w domu wpłynęły na liczbę przejazdów: kierowcy stopniowo tracili zlecenia z lotnisk, dworców czy firm.

Branża próbuje dźwignąć się z kryzysu- czytamy w "Rz". Gazeta wskazuje, że korporacje taxi i operatorzy aplikacji przewozowych osiągają już prawie połowę liczby zamówień sprzed pandemii. Ale nie wszyscy.

"Wiele mniejszych firm z branży jest pod kreską. Krajowy Rejestr Długów wskazuje, że przeciętny taksówkarz ma 26 tys. zł długu (zobowiązania całej branży na koniec kwietnia sięgały ok. 120 mln zł). Stąd w wielu miejscowościach w Polsce odbyły się na początku czerwca protesty taksówkarzy. Dodatkowo branży nie pomaga konkurencja ze strony pojazdów współdzielonych, które odbierają taksówkarzom klientów. Ci chętnie przesiadają się na rowery i hulajnogi, kuszeni przez operatorów" - pisze "Rz".

Gazeta wskazuje, że np. Lime wprowadził abonament miesięczny na przejazdy hulajnogą już za 30 zł. Z kolei - jak ustaliła "Rzeczpospolita" - rodzimy producent rowerów Kross rusza właśnie z usługą najmu długoterminowego.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy