Polskie drogi

Pamiętasz wypadek, w którym zginęło osiem osób? Jest wyrok

Łódzki sąd okręgowy uniewinnił w poniedziałek 31-letniego Tomasza B., którego prokuratura oskarżyła o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku, której zginęło osiem osób, a dziesięć zostało rannych. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.

Po ogłoszeniu wyroku prokuratura, która domagała się dla oskarżonego 3 lat pozbawienia wolności i 5-letniego zakazu kierowania pojazdami, nie wykluczyła złożenia apelację.

Uzasadniając swoją decyzję sąd stwierdził, iż była to jedna z najtragiczniejszych spraw, jaką przyszło mu rozstrzygać, w której - według sądu - nie zawinił człowiek. O wypadku zadecydował nieszczęśliwy przypadek. Jak mówił sąd wiele razy zbieg różnych okoliczności decyduje o jego skutkach. Tak też było i tym razem.

Sąd uznał, że przyczyną wypadku było pęknięcie opony, do czego doszło przed zderzeniem. W związku z tym oskarżony nie miał możliwości zapanowania nad pojazdem, zjechał na sąsiedni pas i uderzył w busa.

Reklama

Swoją decyzję o uniewinnieniu sąd oparł m.in. na opinii biegłych z Ośrodka badawczo-rozwojowego przemysłu oponiarskiego Stomil w Poznaniu. Przeprowadzili oni specjalistyczne badania, które potwierdziły, że do pęknięcia opony doszło przed wypadkiem, a nie jak sugerowała prokuratura w czasie zderzenia. Jak mówił sąd, tę wersję wydarzeń przedstawił również jeden z pasażerów busa.

Sąd uznał również, opierając się na opinii biegłych, że prędkość pojazdu nie miała w tym przypadku znaczenia.

Do wypadku doszło w czerwcu 2011 roku w miejscowości Chrzczonowice (Łódzkie). Nad ranem czołowo zderzyły się tam ciężarowy renault z naczepą, z volkswagenem busem. W wyniku wypadku zginęło osiem osób: pięciu mężczyzn, w tym kierowca busa, oraz trzy kobiety. Rannych zostało 10 osób.

Ofiarami w większości byli pracownicy firmy ochroniarskiej z Rawy Mazowieckiej, mieszkańcy Rawy i okolic w wieku od 23 do 57 lat.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura w Rawie Mazowieckiej. Według prokuratury, przyczyną katastrofy było niewłaściwe zachowanie kierującego ciężarowym renault, który z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu. Oba pojazdy były sprawne technicznie przed zdarzeniem, a ich stan nie miał wpływu na powstanie i przebieg wypadku.

Ostatecznie kierowca tira usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy