Wygoda i oszczędność. Wszystkie benefity dla właścicieli samochodów elektrycznych

Samochody elektryczne cieszą się w naszym kraju coraz większą popularnością. Postanowiliśmy wobec tego sprawdzić, z jakimi przywilejami, udogodnieniami i oszczędnościami wiąże się posiadanie auta „na prąd”.

Oszczędność

Zdaniem ekspertów z niemieckiej organizacji motoryzacyjnej ADAC, średni koszt przejechania 100 km wynosi, dla aut elektrycznych, ok. 9,52 zł. W przypadku oszczędnego samochodu napędzanego silnikiem spalinowym, za przejechanie tej samej trasy przyjdzie nam tymczasem zapłacić nieco ponad 26 zł. Nakłady na energię potrzebną do zasilenia pojazdu elektrycznego da się jednak skutecznie obniżyć, i wiedzą o tym znakomicie posiadacze instalacji fotowoltaicznych. Szacuje się, że panele słoneczne o łącznej mocy 6 kWp są w stanie wyprodukować w ciągu jednego letniego miesiąca prąd pozwalający na przejechanie ok. 6 tys. km. Pod tym względem pojazdy elektryczne dystansują samochody z napędem spalinowym o co najmniej kilka długości - nie sposób sobie bowiem wyobrazić, aby ktokolwiek zaczął nagle wydobywać paliwa kopalne na terenie własnej, przydomowej działki.

Reklama

Warto przy tym zaznaczyć, że auta elektryczne mogą się też niekiedy okazać tańsze w zakupie od aut wyposażonych w konwencjonalny napęd spalinowy. I nie chodzi wyłącznie o to, że za używanego elektryka, sprowadzonego do kraju z zagranicy, nie będziemy musieli odprowadzić podatku akcyzowego. Nabywcy aut z napędem elektrycznym mogą przecież przez cały czas korzystać z rządowego programu dopłat do elektrycznych samochodów osobowych i dostawczych - "Zielony Samochód". Maksymalna wysokość dotacji może wynieść 15 proc. wartości nowego pojazdu, przy założeniu, że jego cena nie przekroczy 125 tys. zł. Oznacza to, że nabywcy nowych elektryków mogą uzyskać dofinansowanie sięgające nawet 18 750 zł. Osoby, które elektryka używają jako pojazdu firmowego, mogą ponadto dokonywać na niego odpisów amortyzacyjnych.

Komfort i wysoka kultura pracy

Charakterystyczną cechą nowoczesnych aut elektrycznych jest ich wysoka kultura pracy. Pracujący silnik elektryczny jest wszak prawie bezgłośny, i to nawet podczas wyprzedzania, ruszania spod świateł czy przy bardzo wysokich prędkościach (szum powietrza opływającego karoserię oraz hałas wytwarzany przez opony toczące się po asfalcie to jedyne dźwięki wytwarzane przez auto "na prąd"). Nic więc dziwnego, że przepisy wprowadzone niedawno na terenie Unii Europejskiej stanowią, że w nowych pojazdach elektrycznych muszą być obowiązkowo montowane akustyczne systemy ostrzegawcze typu AVAS (Acoustic Vehicle Alerting System), powiadamiające o ich obecności na drodze.

O wyjątkowości współczesnych elektryków świadczy również ich dynamika, elastyczność oraz typowa dla nich płynność przyspieszania. Cechy te wynikają wprost z właściwości i charakterystyki silników elektrycznych, w których maksymalny moment obrotowy dostępny jest już właściwie od zerowej prędkości obrotowej. Aby z niego skorzystać, wystarczy po prostu wcisnąć pedał gazu; nie trzeba czekać, aż silnik obudzi się do życia i "wkręci" się na odpowiednie obroty.

Na tle pojazdów osobowych z konwencjonalnym napędem spalinowym elektryki wyróżniają się także przewidywalnym prowadzeniem i stabilnością w zakrętach. Ponadprzeciętne właściwości trakcyjne pojazdów "na prąd" wynikają z ich konstrukcji: akumulatory zasilające motor elektryczny montuje się przecież w podłodze, dzięki czemu środek ciężkości położony jest w nich nisko, a masa rozkłada się proporcjonalnie między oś przednią a tylną. Tak zaprojektowany jest choćby model Enyaq, pierwszy elektryczny SUV w historii Skody, który miał premierę we wrześniu tego roku, a już wkrótce trafi do sprzedaży.

Ekskluzywne przywileje i udogodnienia

Właściciele aut elektrycznych mogą się cieszyć także przywilejami i udogodnieniami niedostępnymi dla posiadaczy samochodów z konwencjonalnym napędem. Mogą oni bowiem zgodnie z prawem - a konkretnie z nową ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych - przemieszczać się buspasami i nieodpłatnie korzystać z miejsc parkingowych znajdujących się w strefach płatnego parkowania (mowa przede wszystkim o tzw. zielonych i niebieskich "kopertach").

Użytkownikom pojazdów elektrycznych wolno także wjeżdżać do obszarów czystego transportu, otwartych wyłącznie dla aut "na prąd" (taki obszar wytyczono jakiś czas temu na terenie krakowskiego Kazimierza), a także podłączać się - zupełnie za darmo! - do niektórych publicznych punktów ładowania.

Niższe koszty eksploatacji dzięki prostszej konstrukcji

Jeszcze inną zaletą samochodu elektrycznego jest jego stosunkowo prosta, względnie nieskomplikowana konstrukcja (oznacza ona w praktyce niższe koszty serwisu i przeglądów okresowych). Przypomnijmy, że we współczesnych elektrykach nie znajdziemy m.in. rozrusznika, alternatora, sprzęgła, wału napędowego czy konwencjonalnej chłodnicy. To zaś sprawia, że nie trzeba w nich przeprowadzać okresowych wymian filtrów (filtra oleju, powietrza czy paliwa) czy płynów eksploatacyjnych (olej silnikowy, oleju w skrzyni biegów itp.).

Ponieważ w samochodach elektrycznych wykorzystuje się powszechnie systemy hamowania rekuperacyjnego (tzw. system KERS, pozwalający odzyskać część energii kinetycznej powstałej w trakcie hamowania poprzez jej zamianę w energię elektryczną, magazynowaną w akumulatorach zasilających motor elektryczny), również wymiana tarcz czy klocków hamulcowych może być przeprowadzana rzadziej.

Akumulatory stosowane w elektrykach ulegają oczywiście - jak wszystkie podzespoły pozostające w ciągłej eksploatacji - stopniowej degradacji. Jeśli jednak używane są zgodnie z zaleceniami producenta, to nie powinny one zbyt szybko utracić swoich nominalnych parametrów. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że na rynku wtórnym da się dziś bez trudu znaleźć w pełni sprawne pojazdy elektryczne z przebiegiem przekraczającym nawet 1 mln km! Najlepsi producenci, tacy jak Skoda, chcąc zadbać o komfort kierowców, udzielają dobrowolnej, nawet ośmioletniej gwarancji na akumulatory - zobowiązują się do naprawy usterki, jeśli tylko ta wynikła z wad w budowie urządzenia, nie przejechaliśmy więcej niż 160 tys. km, a pojemność akumulatora to co najmniej 70% całkowitej pojemności użytkowej.

 

Artykuł z ekspozycją partnera

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy