Dakar 2018

Dakar 2018. Duże zmiany w czołówce

Brytyjski motocyklista Sam Sunderland oraz kierowca z Kataru Nasser Al-Attiyah wygrali trzeci etap 40. Rajdu Dakar z Pisco do San Juan de Marcona w Peru. W klasyfikacji samochodów Jakub Przygoński awansował na 11. miejsce, a wśród quadów Rafał Sonik - na szóste.

Najlepszy w poniedziałek wśród motocyklistów Sunderland został nowym liderem klasyfikacji generalnej. Z Polaków najwyżej ponownie uplasował się Maciej Giemza, który był 31. i w klasyfikacji łącznej przesunął się na 30. lokatę.

W imprezie nie bierze już udziału Jakub Piątek. Polak z powodu awarii silnika w motocyklu wycofał się na drugim etapie.

Sporo zmian zaszło w poniedziałek w kategorii samochodów. Wygrał Nasser Al-Attiyah z Kataru, dwukrotny triumfator Rajdu Dakar (2011, 2015), a liderem klasyfikacji generalnej został drugi tego dnia Francuz Stephane Peterhansel. To trzynastokrotny zwycięzca Rajdu Dakar, z czego sześć razy triumfował w kategorii motocykli i siedem w kategorii samochodów.

Reklama

Jakub Przygoński zajął dziewiąte miejsce i w klasyfikacji łącznej awansował z trzynastego najpierw na dwunaste, a po korekcie wyników na jedenaste.

Dość ciężki i zwariowany odcinek z przygodami. Na początku wydmy, a potem przejazdy przez rzekę, w której kilkukrotnie uderzyliśmy w niewidoczne kamienie. Na kolejnych wydmach złapaliśmy kapcia, ale bardzo szybko udało nam się zmienić koło. Najważniejsze, że trzymamy tempo, a lekarstwa Toma działają. Walczymy i jedziemy dalej. - podsumował etap Kuba Przygoński.

Z wyścigu musiał wycofać się hiszpański kierowca Nani Roma, który pod koniec etapu uległ wypadkowi i został odwieziony do szpitala. W 2004 roku triumfował wśród motocyklistów, a w 2014 w kategorii samochodów.

Coraz wyżej w kategorii quadów plasuje się Rafał Sonik. Polski zawodnik zajął w poniedziałek ósme miejsce i w klasyfikacji generalnej awansował z siódmej na szóstą lokatę. Na pozycji lidera umocnił się zwycięzca trzeciego etapu Chilijczyk Ignacio Casale.

W najbardziej wymagającej imprezie w świecie motosportu wystartowało ponad pół tysiąca uczestników. Łącznie czeka ich blisko dziewięć tysięcy kilometrów jazdy po peruwiańskich piaskach, boliwijskich płaskowyżach i w argentyńskim upale.

Po dwóch tygodniach morderczych zmagań rajd zakończy się w Cordobie. Statystyki pokazują, że imprezę kończy około połowa uczestników.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy