"Wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija". Zima też

"Wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija" - pisał Stanisław Jerzy Lec. Dotyczy to również zimy. Aby wiosna nas nie zaskoczyła, trzeba się do niej dobrze odpowiednio przygotować.

Gdy poczujemy na twarzy powiew ciepły powietrza, a kalendarz i długoterminowe prognozy pogody przekonają nas, że to naprawdę już koniec, zacznijmy od usunięcia z wnętrza samochodu zbędnych odtąd zimowych akcesoriów. Zmiotka do odśnieżania, pojemniki z chemicznymi odmrażaczami, skrobaczka do czyszczenia szyb, maty do podłożenia pod buksujące na śniegu koła, łańcuchy, saperka, koce - słowem wszystko, co przezorni kierowcy wożą ze sobą z obawy przed syberyjskimi mrozami i utknięciem w zaspach. Teraz niepotrzebnie zagracałyby auto, zwiększały jego masę, a zatem i zużycie paliwa. Nie zapomnijmy także o zmianie ogumienia na letnie. Zdarza się, że niektórzy jeżdżą na zimówkach do czerwca. Bo tak jakoś im zeszło...

Reklama

Kolejnym etapem generalnych porządków będzie dokładne posprzątanie kabiny. Szczególnie starannie trzeba usunąć z jej wnętrza piasek, wniesiony tam zimą na butach. Piach nie tylko psuje estetykę, ale jego drobiny są też magazynem wilgoci. Jeżeli się go nie pozbędziemy, możemy mieć później kłopoty z zaparowywaniem szyb.

Wilgotne wykładziny stanowią źródło stęchlizny i nieprzyjemnych zapachów. Oczywiście osuszanie ich suszarką do włosów nie ma większego sensu. Wystarczy w ciepły, słoneczny, suchy dzień solidnie przewietrzyć auto, pozostawiając je, jeśli to możliwe, na kilka godzin z szeroko otwartymi wszystkimi drzwiami. Uwaga: aby nie rozładować akumulatora nie zapomnijmy wyłączyć oświetlenia wnętrza.

Ważną, a często zaniedbywaną czynnością jest wiosenne umycie podwozia samochodu. Gromadząca się tam zimą sól sprzyja korozji i fatalnie wpływa na trwałość elementów konstrukcji pojazdu.

Z tkwiącymi w zakamarkach podwozia pozostałościami chemikaliów, używanych zimą przez drogowców, poradzą sobie jedynie specjalistyczne zakłady dysponujące odpowiednim sprzętem. W przypadku nadwozia mamy kilka możliwości. Ekstremiści i notoryczne lenie przekonują, że woda i szampony naruszają naturalne pH polakierowanej blachy i odwrotnie - zaskorupiały brud chroni ją przed niekorzystnym wpływem czynników atmosferycznych; dlatego jak mogą unikają mycia samochodu. Ich przeciwieństwem są ludzie poświęcający na pucowanie auta po kilka godzin tygodniowo. Zajmują się tym zawsze samodzielnie, bo po prostu to lubią, mają pewność, że robota została wykonana dobrze, a przy okazji mogą na czas dostrzec wszelkie odpryski lakieru, ogniska korozji itp. Niestety, nie każdy ma łatwy dostęp do bieżącej wody, a trudno mówić o porządnym umyciu auta zawartością jednego czy dwóch wiaderek. Poza tym myjąc samochód koło domu, garażu, na osiedlowym parkingu, działce itp. szkodzimy środowisku i możemy nawet narazić się na mandat.

Dobrym, aczkolwiek dość kosztownym rozwiązaniem jest skorzystanie z usług profesjonalnej myjni ręcznej. Wiele kontrowersji wzbudzają natomiast myjnie automatyczne, a to z powodu obaw, że ich szczotki mogą uszkodzić lakier nadwozia. W Internecie nie brakuje dramatycznych opisów takich przypadków. Propozycją dla osób, które nie chcą lub nie mogą skorzystać z automatów - z powodu typu lub gabarytów pojazdu bądź jego wyposażenia (bagażniki dachowe, owiewki, spojlery itp.) - są funkcjonujące przy dużych, sieciowych stacjach benzynowych myjnie samoobsługowe, wyposażone w myjki ciśnieniowe. Owszem, musimy zapłacić kilka czy kilkanaście złotych, możemy trochę zmoczyć buty i ubranie, ale na pewno umyjemy w ten sposób samochód szybciej i wygodniej niż na podwórku.

Zarówno w przypadku myjni automatycznej jak i samoobsługowej trzeba pamiętać o późniejszym umyciu progów, niedostępnych z zewnątrz części drzwi, a także o udrożnieniu odpływów wody, na przykład rynienek pod maską.

Rozwiązaniem z najwyższej półki jest oferowany przez wyspecjalizowane firmy tzw. auto detailing, czyli profesjonalne, kompleksowe czyszczenie, regeneracja i konserwacja powłoki lakierniczej, kół, elementów chromowanych, szyb oraz wnętrza pojazdu. Drogo, ale od czasu do czasu, na przykład wiosną - warto.

Nadejście wiosny jest także dobrym czasem na to, o co powinniśmy dbać zawsze, ale z lenistwa czy chłodu odkładaliśmy zimą na później: sprawdzenie poziomu, uzupełnienie lub wymianę oleju i innych płynów eksploatacyjnych stosowanych w samochodzie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy