Polskie drogi

Są zarzuty ws. śmiertelnego wypadku. Kierowcy się ścigali?

​Prokuratura Rejonowa Łódź-Widzew zarzuca dwóm mężczyznom w wieku 26 i 39 lat spowodowanie wypadku drogowego, w wyniku którego śmierć poniósł przechodzący przejściem dla pieszych 28-letni obywatel Ukrainy. Podejrzanym grożą kary do 8 lat więzienia.

Poinformował o tym w piątek  rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Przypomniał, że do zdarzenia doszło w minioną środę po godzinie 22 na ul. Ofiar Terroryzmu 11 września.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że wracający z pracy 28-latek przechodził przejściem dla pieszych z prawej na lewą stronę. Gdy wszedł na pasy, jadący prawą stroną jezdni kierowca bmw gwałtownie zahamował, by go nie potrącić. W tym czasie lewym pasem ruchu poruszał się z dużą prędkością opel astra, którym kierował 26-latek. Bezpośrednio za nim - równie szybko - jechało bmw kierowane przez 39-letniego mężczyznę. Kiedy pieszy znalazł się na lewym pasie ruchu, został potrącony przez opla, bokiem auta (głównie lusterkiem), a gdy upadł na jezdnię, najechało na niego bmw.

Jak relacjonuje Kopania, kierowcy obu pojazdów zatrzymali się, podobnie jak inni uczestnicy ruchu. Powiadomiono pogotowie, a następnie policję. Do czasu przyjazdu karetki próbowano reanimować pokrzywdzonego. Akcja reanimacyjna kontynuowana była po przyjeździe służb ratowniczych. Mimo to mężczyzna w wyniku doznanych obrażeń zmarł.

Prokurator, funkcjonariusze policji, biegli przeprowadzili oględziny miejsca wypadku i pojazdów biorących w nim udział. Ze wstępnych relacji świadków wynika, że odnosili oni wrażenie, że do potrącenia przechodzącego przejściem doszło w czasie, gdy kierowcy samochodów ścigali się.

Kierowcy zostali zatrzymani. Byli trzeźwi - pobrano próbki krwi które poddane zostaną badaniom pod kątem spożycia innych środków odurzających. Jak informuje Kopania, na piątek zaplanowano ich przesłuchanie i przedstawienie im zarzutów dotyczących spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Zatrzymano im prawa jazdy. Po zakończeniu czynności zostaną podjęte decyzje co do środków zapobiegawczych.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy