Polskie drogi

Dachowanie na drodze S7. Niesamowita reakcja kobiety - świadka zdarzenia

"Szczególna ostrożność" to termin, który niejednokrotnie pada z ust instruktorów nauki jazdy. Niestety, o zastosowaniu się do tego pojęcia zapomniał pewien kierowca Mazdy, który po zagapieniu doprowadził do dachowania innego pojazdu. Nagranie ze zdarzenia wzbudziło niemałe poruszenie w internecie – wszystko z powodu niezwykle przytomnej reakcji kobiety, która była świadkiem zdarzenia.

Groźne dachowanie na S7. Kierowca Mazdy się zagapił?

Nagranie z groźnie wyglądającego zdarzenia na drodze S7 zostało opublikowane w internecie. Na materiale widzimy jak kierowca osobowej Mazdy prawdopodobnie na skutek zagapienia, traci panowanie nad samochodem. Chcąc uniknąć zderzenia z poprzedzającą Toyotą nerwowo skręcił kierownicę w prawo i uderzył stopą w hamulec, co dodatkowo wzmogło niekontrolowaną reakcję pojazdu. 

Reklama

W pewnym momencie samochód wjechał w barierki oddzielające jezdnie od pobocza, a następnie po odbiciu uderzył w tył wspomnianej już wcześniej czerwonej Toyoty.

Kolizja niemal z miejsca doprowadziła do obrócenia i dachowania Toyoty. Po przewróceniu samochód jeszcze przez dłuższy czas sunął na dachu. 

Na szczęście jak informują lokalne media, w nagranym zdarzeniu nikt nie odniósł poważnych obrażeń i skończyło się zaledwie na obtarciach i potłuczeniach. Kierujący Mazdą 49-latek, za spowodowanie kolizji został ukarany mandatem w wysokości 1500 złotych oraz 12 punktami karnymi. 

"Czapki z głów" - reakcja kobiety wzbudziła szacunek u internautów

Krążące po mediach społecznościowych nagranie dosyć szybko stało się prawdziwym hitem. Obecnie opublikowany film ma już ponad 61 tys. wyświetleń i niemal 500 komentarzy. Jak się okazuje - wszystko to z powodu reakcji pasażerki samochodu, w którym był zamontowana kamera.

"Szanuje panią za kontrole emocji, spokój i opanowanie. Czapki z głów" - możemy wyczytać z pierwszego wpisu pod materiałem wideo.

"Szacun za opanowanie i podejście nagrywających" - głosi kolejny komentarz.

"Kobieta petarda. Spokój, opanowanie, precyzyjne działanie. Szacunek" - czytamy w kolejnej publikacji.

Przyznać trzeba, że wspomniana reakcja nagrywających bez wątpienia mogłaby służyć za przykład kontrolowania emocji i być prezentowana kursantom podczas szkoleń na prawo jazdy. Już na sam widok wypadku kobieta zniża głos i uspokaja swoją córkę, tłumacząc, że nic się nie stało. Następnie kierujący mężczyzna bezpiecznie zjeżdża na pobocze, a bohaterka nagrania skrupulatnie zbiera wszystkie informacje potrzebne do zgłoszenia, w tym numer drogi oraz pobliskiego słupka.  

"Dziewczyna od razu wie, że trzeba minąć miejsce niebezpieczne żeby samemu nie oberwać, ustalić co i gdzie, żeby podać wezwanym służbom. No pełna profeska" - podsumowuje materiał kolejny użytkownik.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kolizja | dachowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy