Baja Czarne. Ciekawy i wymagający prolog

Cross‐country w stylu WRC Organizatorzy dołożyli wielu starań, żeby dokładnie przygotować odcinki rajdu Carmont Baja Czarne. To impreza cross‐country, co oznacza, że zawodnicy chcą jeździć w terenie, ale równocześnie oczekują szybkich, w miarę równych odcinków.

Wczoraj rozegrany został 5,6‐kilometrowy prolog. Trasa wydawała się łatwa - kilka długich prostych, parę zakrętów. Większość załóg oceniła ją jednak jako ciekawą i zaskakująco wymagającą.

Takie zdanie miał np. Włodzimierz Grajek - trzeci na mecie w cyklu RMPST. Oto co nam powiedział: "trasa została przygotowana bardzo dobrze. Starannie ją wyrównano, dzięki czemu mogliśmy pojechać naprawdę szybko, co jednak nie znaczy że było łatwo - łuki pokonywaliśmy z naprawdę dużą prędkością! Załogi, którym udało się dogonić poprzedzających konkurentów miały spory problem z kurzem".

Reklama

Podobne zdanie miał Michał Goleniewski z czołówki grupy S2 pucharu Polski - wskazał na duży kurz i "pływanie" samochodu w dość miękkim piasku, co wymagało dużej rozwagi w prowadzeniu auta. Michał dodałby na trasie jeszcze kilka zakrętów dla urozmaicenia.

 Z kolei Jacek Soboń (drugie miejsce w klasyfikacji generalnej pucharu) życzyłby sobie więcej dziur i trudności terenowych, co pozwoliłoby zniwelować różnicę mocy.

To jednak tylko drobne uwagi, chyba wszyscy zawodnicy zgodnie przyznali, że organizacja i trasy to potężne atuty tego rajdu. Dokładne wyniki znaleźć można na stronie www.baja16.pl warto jednak odnotować zwycięzców z poszczególnych grup.

W RMPST tryumfował Czech Miroslav Zapletal (pilotuje go Bartosz Momot), który o 6 s wyprzedził duet Marcin Łukaszewski/Magda Duhanik. W grupie TH najlepsi okazali się Piotr Gadmski i Tomasz Widera, zaś w T2 - Marcin Sobiech i Inez Kieliba.

W klasyfikacji generalnej pucharu terenówek użytek z ogromnej mocy swojego silnika zrobiła rodzinna załoga: Tomasz i Filip Gołkowie, którzy o 6 s wyprzedzili Jacka Sobonia i Kacpra Jeneralskiego.

Wśród motocyklistów nie było konkurencji - Piotr Zawiliński jest jedynym kierowcą. W grupie Q2 (quady 2WD) najlepszy okazał się Maciej Albinowski. W grupie quadów z napędem 4x4 na czele znaleźli się bracia Lindnerowie (Arkadiusz przed Radosławem). Wśród pojazdów UTV w prologu najlepsza okazała się jedyna zagraniczna załoga: Christophe Courtin i Frederic Fontaine.

Wyniki prologu zaliczane były do klasyfikacji rajdu, zaś pierwsza dziesiątka cyklu RMPST dodatkowo mogła wybrać sobie pozycje startowe na dzisiejsze odcinki. Zgodnie z przewidywaniami największym powodzeniem cieszyły się jak najwyższe miejsca, zapewniające najmniejszą dawkę kurzu.

Na sobotę przewidziano jeden odcinek - 52 BREM, który mierzy 64,6 km. Wszyscy zawodnicy pokonają go dwukrotnie. Ceremonia zakończenia rajdu w sobotę o godzinie 18:15.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy