Bez dokumentów w samochodzie. "W końcu nas zaczipują"

​Już wkrótce kierowcy nie będą musieli wozić ze sobą nie tylko dowodu rejestracyjnego i potwierdzenia opłacenia polisy OC, ale także prawa jazdy. Rząd podobno już pracuje nad takim rozwiązaniem. Wydawałoby się, że spotka się ono z powszechnym uznaniem. Mniej stresu dla roztargnionych i zapominalskich, możliwość zaoszczędzenia kilkudziesięciu złotych na mandatach za brak dokumentów, lżejsze portfele i damskie torebki. Same plusy? Sądząc po komentarzach w Internecie - niekoniecznie.

Owszem, niektórzy chwalą zapowiadaną zmianę przepisów, jednak większość ma mniejsze lub większe wątpliwości. Niektórzy ostrzegają przed zagrożeniami, związanymi z uwolnieniem zmotoryzowanych od jeszcze jednego obowiązku. Inni wskazują na ważniejsze, ich zdaniem, problemy, którymi należałoby się zająć w pierwszej kolejności. Odezwali się prześmiewcy, głos zabrali prorocy, kreślący czarne wizje związane z postępującą cyfryzacją naszego życia. Oto wybór najbardziej charakterystycznych wpisów...   

"n": "Wreszcie. Dziwne? Nie. Skoro wydajemy tyle kasy na nowoczesne technologie w państwie, to trudno nie korzystać. Jest wygoda. Informacja dla sceptyków rozwiązania. To nie papier daje wam uprawnienie, a zdany egzamin. Dlatego organ uprawniony do kontrol, przy obecnej technice ma obowiązek sprawdzić uprawnienie, może z papieru, może z bazy. Papier można podrobić. Baza jest pewniejsza."

Reklama

"slawek": "Frajerzy, to tylko taka propaganda. Jak przyjdzie co do czego, to wam najwyżej zatrzymają samochód, bo nie w każdym miejscu Polski można zachować łączność z bazą. Mnie sprawca wyrządził szkodę, a CEPIK i Policja nie potrafiły go odnaleźć w swoim spisie. Mimo, iż samochód w Polsce był już od 2 lat. Macie komórki, doskonale wiecie, jak jest z ich zasięgiem..."

"Brak OC": "Brak posiadania potwierdzenia polisy OC zwiększa tylko dochód z mandatów, bo kto przy drobnej kolizji wzywa policję, skoro można spisać oświadczenie, a kto jest na tyle naiwny, żeby spisać oświadczenie z osobą, która nie posiada przy sobie OC."

"alien 99": "Dokumentu OC nie, prawka też nie. Przecież dla kierowców szykuje się udręka. Drobna stłuczka i ogromne problemy. Nie ma z czego spisać polisy OC, nie ma z czego spisać danych z prawa jazdy. Dla policji problemów może nie być, ale dla kierowcy? Do byle stłuczki czy urwanego lusterka kierowcy będą czekać na drogówkę. Czy dowód rejestracyjny waży tyle, ile książka telefoniczna?"

"cesio": "nie trzeba prawa jazdy, to na jakiej podstawie milicjanci ustalą tożsamość, teraz wożę prawko i nie muszę mieć dowodu osobistego."

"dla kogo": "Policja ma dostęp do bazy danych o kierowcy, a co mają zrobić wypożyczalnie wtedy? Na jakiej podstawie stwierdzić, że delikwent posiada prawo jazdy? Rozumiem, że wraz ze zniesieniem wymogu wożenia ze sobą dokumentu potwierdzającego prawo do kierowania pojazdami, ustawodawca weźmie na siebie wypłacanie odszkodowań wypożyczalniom za szkody spowodowane przez kierowców nie posiadających w momencie wynajmu prawa do kierowania pojazdami oraz wynajmującym nie będą grozić sankcje karne za udostępnienie auta osobie nie posiadającej uprawnień, jeśli ta osoba spowoduje np. wypadek śmiertelny? Czy ktoś w ogóle o tym pomyślał?"

"PARANOJA!": "I co z tego? W dowodzie rejestracyjnym, którego "niby" nie muszę wozić, jest dalej tylko 6 miejsc na pieczątki SKP! A więc co 6 lat muszę jechać do Wydziału Komunikacji, odstać 2 godziny, jak składam wniosek, odebrać dowód tymczasowy, a po miesiącu odstać kolejne 2 godziny, żeby odebrać dowód rejestracyjny na kolejne 6 lat!"

"qsqs": "Niech lepiej zlikwidują pieczątki z badania technicznego w dowodzie rejestracyjnym, bo to jest kretynizm. Naklejać naklejki na tablicę rejestracyjną tylną. Sprawdzony sposób w Niemczech i na Słowacji. Jest też pewien rygor i straszak, dla tych co nie mają i jeżdżą. Każdy może sprawdzić, czy dany pojazd ma ważne badanie techniczne..."

"bez ściemniania": "A kiedy wreszcie przywrócicie czasowe wyrejestrowanie pojazdu? Dlaczego o tym nie chcecie słyszeć? Nawet na Białorusi można w dowolnej chwili wyrejestrować auto i w dowolnej chwili je zarejestrować ponownie! A w Polsce unijnej (demokratycznej ?!) się nie da!! Ale ciężarówkę powyżej 3,5 tony to już można... Kiedy koniec tej paranoi?"

 "Xyzy Yxxyzy": "Niedługo będzie można jeździć bez pojazdu. Tylko bezemisyjnie warcząc."

 "H": "Te niby ułatwienia nic nie dają .Co szkodzi mieć papiery przy sobie? To tak jak gotówka a karta. Te nowinki już gubią, a z czasem zgubią świat."

"ziomal": "a od 2020 wystarczy wytatuowany kod kreskowy. Na czole..."

"PRO ROK": "W końcu nas zaczipują... zobaczycie. Jeśli nie Wy, to dzieci Wasze."

"Paweł:" "Kolejny krok do wbicia każdemu Polakowi czipa pod skórę. Ze wszystkimi danymi. Potem pierwszy lepszy patrol z czytnikiem łapie cię i mówi: obywatelu, lekarz kazał wam leżeć! A bez czipa to nawet drzwi do sklepu się przed tobą nie otworzą. W razie uczestnictwa w jakimś zdarzeniu prokurator ci odczyta, co dokładnie robiłeś tego dnia."

"Z USA": "A w jakim celu dwa dokumenty dowód i prawo jazdy. Przecież w tym ostatnim jest nawet więcej informacji niż w dowodzie. Ja mam w USA tylko prawo jazdy, a gdyby mi je odebrano (np. ze względu na stan zdrowia) to z automatu dostanę nowe ID bez prawa do jazdy samochodem. Proste i jasne rozwiązanie."

Można utyskiwać, że rozwój różnego rodzaju baz danych, wprowadzanie rozwiązań, pozwalających na załatwienie wielu spraw bez osobistego fatygowania się do urzędów, z jednej strony ułatwia zwykłym ludziom życie, ale z drugiej oznacza zagrożenie nadmierną inwigilacją obywateli. Niestety, taka jest cena postępu i wygody. Zresztą nie łudźmy się. Już teraz, korzystając z komputerów, smartfonów, kart płatniczych, elektronicznych kont w bankach, internetowych serwisów społecznościowych, dostarczamy zainteresowanym służbom, instytucjom, globalnym korporacjom mnóstwo informacji na nasz temat. Również nowoczesne samochody gromadzą i przekazują w świat, podobno anonimowo, liczne dane na temat swoich użytkowników.

Wiele osób zadaje sobie zapewne także pytanie, po co w ogóle wyrabiać w formie fizycznej takie dokumenty, jak dowód rejestracyjny czy prawo jazdy, skoro nie trzeba ich wozić ze sobą i okazywać? Czy nie wystarczyłby stosowny zapis o ich istnieniu umieszczony na przykład w CEPiK-u?  Cóż, pewnie wystarczyłby, o ile nie wyjeżdżalibyśmy samochodem za granicę, a przede wszystkim gdyby ów sławetny system zawierał w pełni wiarygodne informacje i działał niezawodnie. Niewykluczone, że prędzej czy później dożyjemy takich czasów. Oby nie oznaczało to, jak wieszczy jeden z cytowanych wyżej internautów, konieczności wszczepiania za uchem miniaturowego czipa...   


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy