Robert Kubica o zdrowiu, rajdach i szansach na powrót do F1!

Na ten moment fani Roberta Kubicy czekali bardzo długo. Polski kierowca po raz pierwszy od pamiętnego wypadku wziął udział w konferencji prasowej, na której - w świetle kamer - opowiedział o swoich planach.

Przypomnijmy, że polski kierowca porozumiał się z Citroenem i będzie startował samochodem rajdowym DS3 RRC z pilotem Maciejem Baranem. Sponsorem załogi Kubica/Baran została grupa Lotos. Symbolicznego podpisania umowy dokonano podczas konferencji prasowej, która odbyła się w Warszawie.

Citroen DS3 RRC umożliwia starty w rajdowych mistrzostwach Europy oraz mistrzostwach świata w kategorii WRC2. Pierwszym startem w mistrzostwach Europy będzie impreza na Wyspach Kanaryjskich (21-23 marca).

Po rajdowym debiucie w barwach nowego zespołu Robert Kubica zmieni serię i zaliczy pełny start w mistrzostwach świata, w kategorii WRC2. Pierwsza impreza, w której wystartuje Polak, to - zaplanowany na trzy tygodnie po Rally Islas Canarias - Rajd Portugalii. Potwierdzono, że Kubica wystartuje w sumie w siedmiu rajdach zaliczanych do mistrzostw świata w ramach klasy WRC2 i czterech zaliczanych do ERC. Tegoroczny plan obejmuje więc 11 imprez - zarówno o charakterze szutrowym, jak asfaltowym. Plan obejmuje m.in. Rajd Portugalii, Korsyki, Akropolu, Finlandii, Niemiec, Francji.

Reklama

We wrześniu załoga Kubica/Baran wystartuje w Rajdzie Polski, który zaliczany jest do ERC, a którego głównym sponsorem jest Lotos.

Robert Kubica zdementował informacje, że testował już auto na szutrze. Pierwsze testy odbędą się dopiero po rajdzie na Wyspach Kanaryjskich, bezpośrednio przed startem w Rajdzie Portugalii. - To będzie mój debiut na szutrze i w mistrzostwach świata. Po raz pierwszy pojadę również tak długi, 52-kilometrowy oes - powiedział Robert Kubica. Dodał, że ten sezon traktuje wyłącznie szkoleniowo.

Na konferencji zabrakło Yvesa Matona, szefa Citroena Racing. Pojawił się natomiast Marek Nawarecki, który pełni funkcję team menedżera Citroen Racing.

Nawarecki opowiedział o charakterystyce Citroen DS3 RRC. - Samochód ma inną turbosprężarkę niż auta WRC, przez co jest słabszy o 15-20 proc. Ma również mniej rozbudowane elementy aerodynamiczne, ograniczona jest w nim także powierzchnia wlotu powietrza do chłodzenia silnika. Taki samochód może startować w mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata w kategorii WRC2. W tym cyklu kierowca deklaruje siedem startów, z których zaliczanych jest 6 najlepszych występów.

Robert Kubica nie był zadowolony z odbytych do tej pory testów. - Mieliśmy zaplanowane 2 dni testów asfaltowych, podczas których miałem przejechać ok. 400 km. Niestety, deszcz, wiatr i padający śnieg pokrzyżowały nam plany, ograniczają drastycznie możliwości.

Kierowca z Krakowa nie zaprzeczył, że nie wie, jak spisze się na nawierzchniach szutrowych: - W rajdach jest dużo więcej zmiennych niż w wyścigach, a ja nie mam za wiele doświadczenia na śniegu czy szutrze. Póki co, wszystko jest dla mnie niewiadomą. Testy są bardzo ważne, ale to zupełnie co innego niż odcinek rajdowy, gdy nie znam trasy i muszę zaufać opisowi. A samo tworzenie opisu również jest wyczerpujące, bo każdy błąd wychodzi później w rajdzie. Tego też muszę się nauczyć i tutaj jest duże pole do poprawy - powiedział Kubica.

Kierowcy wtórował Maciej Baran, który zajmie prawy fotel w Citroenie RRC. - Czeka nas dużo pracy, mam nadzieję, że moje doświadczenie pomoże nam szybko odnaleźć właściwy rytm.

Kubica nie pominął milczeniem swojego stanu zdrowia i perspektyw na powrót do Formuły 1: - Dałbym wszystko, żeby wrócić do ścigania w Formule 1. Nie jest to dobry moment, na rozmowy na ten temat, ale są pewne nieduże światełka w tunelu, że za rok, może dwa, będę mógł pojechać na Hungaroring i osiągać dobre tempo. Już dziś mógłbym pojechać na tor w Barcelonie testować bolid F1 i nie miałbym problemów. Ale gdybym pojechał do Monte Carlo, to nie byłbym w stanie szybko jechać - powiedział.

Robert Kubica zdradził również, że odbył znacznie więcej testów samochodów wyścigowych niż podawano w mediach, a więc testował nie tylko Mercedesa DTM. Kierowca zapowiedział również, że w tym roku będzie częstym gościem na torach, uściślając, że ma testować samochody, traktując to jako formę nieustającej rehabilitacji.

Kubica opowiedział też o różnicach między F1 a rajdami: - W rajdach nie ma czegoś takiego jak odcinek przejechany perfekcyjnie. Jest zbyt wiele zmiennych, zbyt wiele się dzieje, jest trochę miejsca na improwizowanie. W F1 da się pojechać tzw. perfekcyjne okrążenie, ale jest to niezwykle trudne, mnie się to udało może dwa razy w życiu.

- Rajdy są również znacznie bardziej wyczerpujące fizycznie i psychicznie. Rajd może trwać trzy dni, które spędzamy w samochodzie, czasem jadąc 200-300 km na odcinek specjalny o długości 2 km. Odcinki specjalne również mogą być długie. Do tej pory najdłuższy, jaki przejechałem, miał 35 km. W Portugalii jedna próba będzie miała 52 km, co oznacza około 40 minut jazdy. Do tego dochodzą zapoznania z trasą, gdzie również koncentracja jest niezwykle istotna. W F1 jest inaczej - jazdy mniej, a koncentracja wymagana znacznie krócej - stwierdził nasz najlepszy kierowca.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy