Wróciły samochodowe kuszetki. Ale nie u nas

Jeśli podczas weekendowego wypadu do Czech zauważymy na dworcu doczepioną do pociągu platformę z używanymi autami różnych marek, to... z całą pewnością nie padliśmy ofiarą fatamorgany ani udaru słonecznego - uspokaja "Dziennik Zachodni".

Jeśli podczas weekendowego wypadu do Czech zauważymy na dworcu doczepioną do pociągu platformę z używanymi autami różnych marek, to... z całą pewnością nie padliśmy ofiarą fatamorgany ani udaru słonecznego - uspokaja "Dziennik Zachodni".

Nasi południowi sąsiedzi wrócili bowiem do pomysłu wożenia turystów na wczasy razem z ich samochodami. Specjalne pociągi kursują na trasie z Pragi do Popradu oraz z Pragi do Koszyc, a chętnych do skorzystania z takiej oferty systematycznie przybywa - podkreśla gazeta.

Dobrze pamiętający realia lat 80. minionego już wieku pewnie od razu powiedzą: u nas też tak było - stwierdza "DZ", przypominając, iż taka samochodowa kuszetka faktycznie była i kursowała m.in. z Katowic nad morze. Kierowcy oszczędzali w ten sposób paliwo, które w tym czasie było na kartki.

Reklama

Ale dziś powtórki z historii nie będzie - ocenia dziennik, wskazując, że PKP nie ma nawet odpowiednich wagonów, by przewozić samochody.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama