Spalają 1.5 mln litrów paliwa...

Rajd Dakar jest na pewno największą imprezą motorową na świecie, najdłuższą i najtrudniejszą. W 2006 r. na tą wyprawę wybrało się 766 zawodników (z czego prawie jedna czwarta to nowicjusze) w 474 pojazdach zabierając ze sobą prawie tyle samo obsługi technicznej w 238 samochodach i ciężarówkach.

Do tego wszystkiego dochodzi prawie 500 dziennikarzy, lekarzy, kucharzy, pilotów... Proszę już nie wymagać zliczania obsługi technicznej, sędziów i organizatorów! A wszystko po to, żeby pokonać ponad 9000 km po możliwie najgorszych drogach, zjadać 1500 kg jedzenia dziennie popijając 12 000 butelek wody (0,5) i "przepalić" prawie 1 500 000 litrów paliwa!

Ci, którzy chcą być dobrze przygotowani do Dakaru zabierają się do pracy już w lutym. Zaczynają poszukiwania sponsorów, sprzętu i kompletują zespół. Na początku roku pokazuje się również sporo informacji kto ma zamiar pojechać i które miejsce zająć. Od 1 czerwca A.S.O., czyli organizator rajdu, rozpoczyna zapisy. Pracownicy nie nadążają z otwieraniem kopert, w których napływają zgłoszenia, a księgowi skrupulatnie rachują "wpisowe". Wszystko dlatego, że co roku narzucany jest limit w ilości przyjmowanych zgłoszeń, więc wszyscy chętni spieszą się z przysyłaniem swoich dokumentów. Na Dakar 2007 A.S.O. przyjmie "tylko" nieco ponad 500 motocykli, quadów, samochodów i ciężarówek. W tym roku walka o miejsca jak zwykle była zażarta ale i ... krótka. Listę dla motocyklistów zamknięto po... tygodniu (330 zgłoszeń na 240 miejsc), a dla samochodów i ciężarówek po dwóch tygodniach (240 na 185 i ponad 100 na 80).

Pod koniec czerwca wiadomo już, które z szumnych zapowiedzi zawodników sprzed kilku miesięcy miały jakieś uzasadnienie. Kto jest na liście zgłoszeń, ten pojedzie. Jeżeli ktoś się spóźnił, będzie musiał użyć potężnych wpływów, żeby się na nią dostać lub wynająć samochód od firmy np. Dessoude, która "rezerwuje" sobie kilkadziesiąt miejsc.

Reklama

Wśród Polaków wybierających się na najbliższy Dakar dobrze swoją "pracę domową" odrobili Grzegorz Baran i Rafał Marton. Wraz z firmą Diverse udało się stworzyć Diverse Extreme Team (DexT) który jest już na liście uczestników rajdu. W tej chwili nie ma ostatecznej decyzji, jakim samochodem pojadą zawodnicy, prowadzone są rozmowy między innymi z Mercedesem Polska.

Warszawska załoga jest bardzo aktywna w obecnym sezonie. Bierze udział w Mistrzostwach Polski, niedawno jechała w imprezie "Berlin - Wrocław", a jej kierowca znalazł jeszcze czas na wydanie książki pt. "Dakar - rajd legenda" którą można znaleźć w EMPiK-ach lub internecie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rajd | Dakar | paliwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy