Najtańsze auto Europy

Prawdopodobnie do 2010 roku będziemy musieli poczekać na rewolucję na motoryzacyjnych rynkach, czyli uruchomienia europejskiej sprzedaży najtańszego samochodu świata.

Mowa oczywiście o indyjskiej tacie nano, którą z wielką pompą zaprezentowano na początku stycznia w New Delhi.

Czterodrzwiowe auto ma 3.1 m długości, 1.5 m szerokości, 1.6 m wysokości i przeznaczone jest dla czterech osób. Dwucylindrowy silnik benzynowy o pojemności 623 ccm (z wałkiem wyrównoważającym i wielopunktowym wtryskiem benzyny) umieszczono z tyłu, napęd za pośrednictwem czterobiegowej, manualnej skrzyni biegów trafia na koła tylne. Jednostka napędowa dysponuje mocą 33 KM i średnio ma zużywać około 4-5 litrów benzyny na 100 km.

Reklama

Od debiutu nano będzie oferowane w dwóch wersjach wyposażenia: standard i deluxe. Oczywiście wyposażenie obu odmian będzie bardzo ubogie, np. na desce wersji podstawowej znajdziemy tylko prędkościomierz, wskaźnik paliwa i kontrolkę ciśnienia oleju. Zapomnieć można np. o wspomaganiu kierownicy czy radiu.

Już od debiutu jedną z najbardziej dyskutowanych kwestii była ewentualna sprzedaż tego auta w Europie. Teraz już wiadomo, że nano będzie sprzedawane na Starym Kontynencie!

Hiszpański importer już zbadał rynek i ogłosił, że pierwsze auta trafią do klientów w 2010 roku. A co z niskim poziomem bezpieczeństwa i wysoką emisją spalin, które mogą stanowić element dyskwalifikujący tatę? Jeśli samochód po kilku modyfikacjach nadal nie będzie spełniał wszystkich wymogów formalnych, będzie sprzedawany jako tzw. mikrosamochód, czyli pojazd o masie nieprzekraczającej 550 kg, który można prowadzić już od 16 lat z prawem jazdy kategorii B1 lub nawet na kartę motorowerową (wymagany dokument zależy od pojemności silnika i krajowych uregulowań prawnych).

Oczywiście tata nano nie będzie kosztowała w Europie tyle samo co w Azji (czyli równowartość około 6 tysięcy zł). Ceny nie da się jeszcze oszacować, ale z cała pewnością można stwierdzić, że będzie to najtańsze auto sprzedawana na Starym Kontynencie.

To jednak nie koniec planów Taty wobec europejskich rynków. Hindusi zapowiedzieli już, że w ciągu czterech lat zaprezentują drugą generację nano, która będzie spełniała normę emisji Euro V i będzie bardziej ekonomiczna (obecne zużycie paliwa w wysokości 5 litrów przy mocy 33 KM trudno uznać za wynik godny uznania). Jaka będzie cena nowej wersji? Tego również nie sposób dzisiaj oszacować.

Obecnie plany zakładają, że Tata będzie rocznie produkować pół miliona samochodów (są pewne problemy z budową fabryki ze względu na protesty rolników, którym odebrano ziemię pod inwestycję). Eksport samochodów do Europy będzie oznaczał konieczność podwojenia mocy produkcyjnych do miliona samochodów rocznie.

Obecnie, po wycofaniu ze sprzedaży fiata 600, najtańszy nowy samochód na polskim rynku to fso matiz, którego ceny zaczynają się od 24 tysięcy złotych. Jeśli sprzedawane w Europie nano będzie kosztowało dwa razy więcej niż w Indiach i tak będzie o połowę tańszym pojazdem.

A więc... pozostaje nam czekać przynajmniej do 2010 roku. Czy kosztujące np. 10 tysięcy zł nano będzie stanowiło alternatywę dla używanych kilkunastoletnich samochodów, z najczęściej powypadkową przeszłością? Czas pokaże.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: europ | auto | nano
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy