Kubica: Wyżywam się na torze

Robert Kubica wystartuje 1. i 2. października w Estoril w kolejnej serii World Series by Renault. Polak stanie przed szansą wygrania klasyfikacji generalnej.

O swoim treningu, przygotowaniach i zakazanych sportach opowiedział w rozmowie z Pawłem Sikorą z RMF FM.

- Jak wygląda trening kierowcy wyścigowego?

- Trenujemy bardzo mało, praktycznie tylko kilka dni w ciągu roku. Wyścigi samochodowe nie są taką sama dyscypliną jak piłka nożna czy tenis, gdzie trzeba cały czas pracować, utrzymywać kondycję. Oczywiście im więcej się jeździ, tym lepiej, ale w tym roku organizatorzy postanowili, że ograniczą liczbę dni testowych, ja miałem ich badajże cztery czy pięć i przejechałem 5000 kilometrów, aby wszyscy mieli równe szanse. Każda taka jazda dużo kosztuje i chodzi o to, żeby zawodnicy nie posiadający dużego budżetu także liczyli się w stawce. Dla porównania dwa lata temu, gdy startowałem w Formule 3, miałem 38 dni testowych i przejechałem 17 000 kilometrów.

Reklama

Oczywiście pozostaje także trening kondycyjny - siłownia, bieganie, który można jednak wykonać w domu. W tym sezonie bardzo ważne są mięśnie karku, ponieważ przeciążenia w samochodach World Series by Renault czasami są podobne do tych, jakie występują podczas wyścigu Formuły 1.

- Jak trenuje się mięśnie karku?

- Są na to różne techniki. Ja mam specjalną gumę, dzięki której je napinam. Jeżdżę także na gokarcie w specjalnym hełmie. Oczywiście nigdy nie będzie to to samo, co prawdziwy wyścig, ale chodzi o to, żeby te mięśnie cały czas pracowały.

- Na ile twoje umiejętności sportowe przekładają się na normalną jazdę?

- Na drodze staram się jeździć bezpiecznie i spokojnie, wyżywam się na torze. Nie można sobie tylko tego pomylić.

- Nie wierzę, że gdy jedziesz w normalnym ruchu, to nie kusi, aby przycisnąć pedał gazu...

- Raczej nie. Wynika to z tego, że żaden seryjnie produkowany samochód nie równa się z bolidem. Szybko jeżdżę na wyścigach, poza staram się jeździć wolno.

- Czy zwykły kierowca jest w stanie poznać, że obok niego jedzie zawodowiec, np. po technice jazdy?

- W normalnych sytuacjach raczej nie. Bardziej w sytuacjach, jak je nazywam, podbramkowych, wtedy może wyjść np. szybki refleks, ale jazda na torze z jazdą po ulicach ma raczej niewiele wspólnego.

- Czy kierowcy wyścigowemu czegoś nie wolno, w sensie, że może to wpływać na jego dyspozycję?

- W kontrakcie mam zapisane, że nie wolno mi uprawiać sportów ekstremalnych, choć można się kłócić, co to jest sport ekstremalny. Ja np. przestałem jeździć na nartach, bo uznałem, że łatwo tam o wypadek.

- Czy istnieje lista sportów, których nie wolno ci uprawiać?

- Jest parę przykładów, a reszta zależy już od ciebie. Wszędzie można sobie zrobić krzywdę np. na chodniku skręcić kostkę.

- Jakie są te przykłady?

- W tym momencie nie pamiętam, ale na pewno nie mogę jeździć na motorze, skuterze, choć gdy mieszkałem we Włoszech i nie miałem jeszcze prawa jazdy, to chcąc poruszać się po ulicach, używałem skutera.

- Będziesz mistrzem?

- Miejmy nadzieję. Cały plan jest przygotowany po to, żeby zdobyć mistrzostwo. Do końca eliminacji jest dobra sytuacja 44 punkty przewagi nad drugim Adrianem Vallesem, który jest groźnym rywalem, ale sądzę, że Tristan Gommendy, który jest trzeci lub Markus Winkelhock będą groźniejsi. Można powiedzieć, że z Estoril na początku października, jeśli wyjadę z większą przewagą niż 35 punktów, automatycznie będę mistrzem świata. Sytuacja jest komfortowa. Jeśli nie będzie dużej wpadki, powinno być spokojnie. Ale wszystko jest możliwe w tym sporcie.

- Estoril. Co to za tor?

- Tor bardzo ciekawy, choć już swoje lata ma. Nie ma tam supertechnologii. Charakteryzuje się bardzo długą prostą - około 1200 metrów. Sądzę, że bolidem World Series będzie można osiągać tam około 270 - 280 km/h. Bardzo ciekawy tor. Są tam szybkie partie i wolne partie. Trochę dziwnie położony. Ile razy byłem na Estoril, to nigdy nie odczuwało się klimatu wyścigowego. Może dlatego, że w pobliżu jest morze? Jeśli chodzi o samą jazdę - dla bolidu, jaki ustawia mój zespół w tym sezonie, są to dobre partie ponieważ na szybkich zakrętach nasze bolidy jeżdżą bardzo szybko. Na wolnych zakrętach możemy mieć małe problemy, ale na szczęście takich zakrętów jest mniej niż tych szybkich.

- Na następnym torze, Monza, miejmy nadzieję, że pojedziesz już jako mistrz świata.

- Kibicom sportów samochodowych Monzy nie trzeba reklamować. Chyba najszybszy tor w Europie i na świecie. Bardzo wysokie prędkości. Myślę, że bolidy World Series są w stanie osiągać średnią w okolicach 210 km/h. Duże dohamowania, ponieważ po długiej prostej są dwie szykany. Lubię ten tor, ponieważ jest specyficzny i jedyny w swoim rodzaju.

- Czy taki tytuł, poza możliwością pokazania się, wiąże się z gratyfikacjami finansowymi, nagrodami?

- W tym mistrzostwach, w których ja startuje i startowałem, nie wygrywa się pieniędzy. W tym sezonie nie ma nawet nagród finansowych dla zespołów. Jedynym profitem dla zwycięzcy ma być test w zespole Formuły 1 Renault. Okazja do przejechania się bolidem F1. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to tylko nagroda i nie ma nic wspólnego z możliwością startu, czy pozostania w zespole Renault.

Zobacz wideo z jazdy Roberta Kubicy oraz relację z czata.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mięśnie | partie polityczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama