Maluch odszedł 18 lat temu. Macie do niego sentyment?

22 września 2000 roku to pamiętna data w historii "polskiej" motoryzacji. Tego dnia z linii montażowej fabryki w Bielsku-Białej zjechały ostatnie egzemplarze Fiata 126p. Od tej chwili minęło właśnie... 18 lat!

Chociaż w powszechnej świadomości "Mały Fiat" coraz częściej uchodzi za "sympatyczny" symbol minionej epoki, w rzeczywistości samochód - zwłaszcza w ostatnim okresie rynkowej kariery - był obiektem szyderstw i drwin. Naśmiewano się nie tylko z mikroskopijnych rozmiarów, ale też anemicznych osiągów i brzmienia (przezwisko "Kaszlak"), komfortu (Maluch miał być najlepiej wygłuszonym autem na świecie, bo kierowcy zasłaniali sobie uszy kolanami) czy dramatycznego poziomu bezpieczeństwa (słynna strefa zgniotu do silnika).

Nie ma się jednak czemu dziwić. Wiele uszczypliwych uwag i anegdot wzięło się z faktu, że przez długie lata samochód musiał wywiązywać się w Polsce z roli, która nie przeszła nawet przez myśl żadnego z konstruktorów. We Włoszech nikt nie wpadłby przecież na to, że pojazd tego pokroju pełnić może funkcję jedynego w gospodarstwie domowym auta rodzinnego.

Reklama

Wypada też pamiętać, że samochód oferowany był w Polsce przez równe dwie dekady(!) od zakończenia jego produkcji we Włoszech. W ojczyźnie uznano go za nieperspektywiczny już w 1980 roku... Patrząc przez taki pryzmat śmiało uznać można, że prawdziwą ojczyzną Fiata 126 jest właśnie Polska. W naszym kraju powstało ponad 3 318 tys. egzemplarzy. To blisko dwukrotnie więcej, niż w słonecznej Italii.

Mimo wszystko, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Maluch pozostał w polskiej ofercie przynajmniej o dekadę zbyt długo (w sumie aż 27 lat). Archaiczną konstrukcję próbowano "ożywić" na wiele sposobów. W 1994 roku pojawił się tzw. "elegant" (model EL), który mógł się pochwalić szeregiem podzespołów zaczerpniętych z produkowanego już wówczas od 3 lat Fiata Cinquecento. Nowe były m.in.: kierownica, fotele i kilka elementów deski rozdzielczej.

Nie zmieniło to jednak faktu, że wciąż mieliśmy do czynienia samochodem wyposażonym w paliwożerny, napędzający tylne koła, chłodzony powietrzem silnik z zasilaniem gaźnikowym, poprzeczny resor piórowy na przedniej osi i cztery hamulce bębnowe...

Kolejna poważna zmiana konstrukcyjna dotknęła auto w 1996 roku, kiedy w układzie wydechowym pojawił się... katalizator. Rok później samochód oficjalnie ochrzczono nazwą "Maluch", która przylgnęła do auta niemal od początku produkcji (1973). Ostatnia z modernizacji to początek 1999 roku. Na liście wyposażenia standardowego pojawiły się wówczas... zagłówki tylnej kanapy. Było to w dwa lata po tym, jak Euro NCAP zaczęła przyznawać samochodom słynne gwiazdki...

Decyzję o zaprzestaniu produkcji "Malucha" podjęto w 2000 roku. Co ciekawe, dopiero wówczas, w końcu lat dziewięćdziesiątych, samochód - jako nowy - występował w Polsce w roli, do jakiej został stworzony: niewielkiego pojazdu miejskiego za przystępną cenę.

Paweł Rygas


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy