Stig za kierownicą malucha? To nie żart! A co chciałby dorwać w swoje ręce?

Gościem naszego firmowego czata był dziś Ben Collins, który przez osiem lat wcielał się w rolę Stiga w programie "Top Gear".

Możliwość bezpośredniego zadania pytania osobie, której postać znana jest milionom fanów motoryzacji na całym świecie spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Czat z udziałem Bena Collinsa śledziło na bieżąco przeszło pół tysiąca osób.

Mimo wielu podchwytliwych pytań, Stig nie chciał zdradzić, który z prezenterów "Top Gear" najlepiej radzi sobie za kółkiem. Na pytanie dotyczące umiejętności Clarksona, Hammonda i Maya odpowiedział jedynie, że "nie są najgorsi". Nie myślcie jednak, że odpowiedź podyktowana była dyplomacją. "To tak, jakby wybrać kota, który najlepiej pływa" stwierdził dawny Stig.

Reklama

Co jeszcze Collins sądzi o swoich dawnych kolegach z pracy? "Clarkson to na pewno tępy instrument. May rzeczywiście jest ślamazarą. Gra takiego, ale nie jest to dalekie od rzeczywistości" - wyznał z rozbrajającą szczerością pytany o charaktery poszczególnych gwiazd "Top Geara". Nie ukrywał również, że sytuacje, w których "chciał zabić" któregoś z prezenterów zdarzały się prawie codziennie. "Najczęściej chodziło o Clarksona, on nigdy nie słuchał".

Jedno z pytań dotyczyło Roberta Kubicy. Ben Collins przyznał, że jak wszyscy w Polsce, życzy Robertowi szybkiego powrotu na tor i uważa go za świetnego zawodnika.

Pytany o najśmieszniejszą sytuację, jaka spotkała go na planie "TG" Collins, wspominał odcinek, w którym ekipa programu uczestniczyła w jednym z 24-godzinnych wyścigów. "Doszło wówczas do sytuacji, gdy trójka prezenterów rozebrała się przede mną, Nie wiedziałem gdzie patrzeć". Collins nie ukrywał również, że po ujawnieniu tożsamości Stiga jego relacje z "Jedzą" aktualnie nie są najlepsze. Dawny Stig przyznał jednak, że wygląda na to "że wszystko się ułoży, a topór wojenny zostanie zakopany".

Wiele pytań dotyczyło "ulubionych" bądź "najlepszych" samochodów, jakie prowadził Ben Collins. Za swój ulubiony model Stig uznał ferrari 458. Nie oznacza to jednak, że jest to jego zdaniem najlepszy dostępny na rynku samochód sportowy. Wg Collinsa do tego miana najlepiej pasuje obecnie corvette, bo "jest stosunkowo tania i prawie niezniszczalna". "Dziś rano miałem też okazję przejechać się maluchem. Bardzo dobry samochód, tani, z tylnym napędem. Ma swój charakter".

Co zaskakujące Collins, który był już w Polsce wcześniej, przy okazji kręcenia jednego z odcinków brytyjskiego programu, uważa, że nasze drogi nie są aż takie złe, jak widzą to polscy kierowcy. "W Anglii mamy więcej dziur" - wyznał wzbudzając powszechne zdziwienie. Collins przyznał również, że istnieje kilka aut, których nie było w programie, a którymi bardzo chciałby się przejechać. "Renault 5 turbo to to, co chciałbym dorwać w swoje ręce".

O perypetiach związanych z ukrywaniem tożsamości Stiga, a także tego, jakie auta znajdują się w prywatnym garażu Bena Collinsa dowiesz się czytając relację z naszego czata, (wystarczy kliknąć TUTAJ.

Osoby szukające niepowtarzalnej pamiątki będą mogły wziąć udział wkrótce w niecodziennej licytacji. Na stronach aukcje.interia.pl można już wylicytować najbardziej rozpoznawalny gadżet związany z legendarnym, "oswojonym kierowcą wyścigowym" - biały kask z oryginalnym autografem Stiga. Dochód z aukcji przeznaczony zostanie na rzecz Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko". TUTAJ ZNAJDZIESZ AUKCJĘ PODPISANEGO PRZEZ STIGA KASKU.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy