Vettel: Nie czułem się dobrze w bolidzie

Mistrz świata Sebastian Vettel (Red Bull Racing), do GP Malezji ustawi się na 5. polu startowym. Niemiec po kwalifikacjach narzekał na balans samochodu. Partner z zespołu Mark Webber pojedzie z "czwórki".

Adrian Newey, główny inżynier teamu Red Bull Racing nie miał zbyt wesołej miny po kwalifikacjach do GP Malezji. Bolidy Sebastiana Vettela i Marka Webber kolejny raz przegrały rywalizacje z autami McLarena. Panujący mistrz świata Sebastian Vettel nie ukrywa, że są problemy z prowadzeniem RB8. W rozmowie z dziennikarzami kierowca Red Bull Racing wyznał, że minęło za mało czasu od GP Australii (tydzień), aby poprawa była bardziej widoczna. Dodatkowo na torze Sepang Niemiec miał problemy z oponami

"Nie czuliśmy się dobrze na pośredniej mieszance, zdecydowaliśmy się więc na przejazd na twardych oponach na ostatnim okrążeniu, co było krokiem naprzód. Nie czułem się dobrze w samochodzie i walczyłem, szukając właściwego balansu, nie wydobyłem więc maksimum na pojedynczym okrążeniu. Nie było wiele czasu na reakcję od czasu wyścigu w Australii. McLareny były tam silne i są silne tutaj, więc to ich trzeba będzie pokonać. Myślę, że w warunkach wyścigowych możemy wyglądać nieco lepiej. Niezależnie od tego myślę, że widzicie, że nie mamy najłatwiejszego samochodu do prowadzenia" - powiedział kierowca Red Bull Racing - Sebastian Vettel.

Reklama

Bardziej optymistycznie po dzisiejszych eliminacjach, nastawiony był Mark Webber. Australijczyk również widzi różnicę dzielącą bolid stajni z Milton Keynes od McLarena, jednak, jak twierdzi, dystans systematycznie się zmniejsza. A sobotnie kwalifikacje przed GP Malezji w kontekście minionego GP Australii są dobrym prognostykiem.

"Nie było tak źle, mieliśmy całkiem rozsądny czas. W Melbourne byliśmy nieco mocniejsi w wyścigu, niż w kwalifikacjach, a patrząc na stratę do pole position wygląda na to, że brakuje nam 0,3 sekundy, co jest krokiem w dobrym kierunku. Zbierzemy siły i zobaczymy, jak poradzimy sobie jutro. Wykonaliśmy postęp z samochodem od poprzedniego Grand Prix. Jest ciasno w pierwszych czterech rzędach, kilka zespołów pokazało dobre osiągi to dobre dla widzów" - mówił popularny "Kangur"

Robert Galiński


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy