Vettel chciał być Jacksonem i boi się myszy

Jaki prywatnie jest Sebastian Vettel, wicemistrz świata z ubiegłego roku? Odpowiedź na to pytanie starała się znaleźć oficjalna internetowa strona Formuły 1.

22-letni Niemiec nie zdradził wszystkich sekretów ze swojego życia, ale kilka ciekawych rzeczy powiedział.

Okazało się, że Vettel lubi filmy, na niektórych, jak "Życie jest piękne" Roberta Begniniego nawet płakał, ale za to nie czyta książek. Idzie tutaj w ślady Brazylijczyka Ronaldo, który też unikał lektury, twierdząc, że potem boli go głowa.

Idolami młodego Sebastiana było trzech Michaelów: Schumacher, Jordan i Jackson. - Kiedy byłem młody chciałem zostać Michaelem Jacksonem. To było bolesne, kiedy zorientowałem się, że nie mam głosu - powiedział kierowca Red Bulla.

Reklama

Ze spraw żywieniowych uwielbia domowe jedzenie, w szczególności zrobione przez mamę, sam może pochwalić się tym, że potrafi zrobić pastę z sosem pomidorowym. Pije przede wszystkim wodę, nie pije kawy. - Jestem za młody, żeby zrozumieć kawę - przyznał Vettel.

Jest kilka rzeczy, których nienawidzi, najważniejszą z nich jest dym tytoniowy i wczesne wstawanie. - Boję się też myszy, nie wiem dlaczego - powiedział Niemiec.

- Moja wymarzona wolna niedziela powinna wyglądać następująco: późno wstać, zjeść duże śniadanie, a potem, mam nadzieję, że będzie słonecznie, pobyć aktywnie na świeżym powietrzu. Pograć w badmintona albo coś takiego i przede wszystkim zrelaksować się - dodał.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy