Poznaliśmy najbliższą przyszłość Roberta Kubicy

Robert Kubica nie będzie reprezentował Renault w czasie zbliżającego się Grand Prix Belgii (27 sierpnia). Chcąc uciąć prasowe spekulacje Francuzi wydali właśnie oficjalne oświadczenie w tej sprawie.

Cyril Abiteboul, szef Renault Sport F1, odniósł się do testów na torze Hungaroring z udziałem Polaka. Stwierdził m.in., że był to dla zespołu "bardzo produktywny dzień", a Robert - wraz z Nicholasem Latifi - "bardzo przyczynił się do rozwoju bolidu". Nie pozostawił jednak złudzeń, co do kierowców, którzy zasiądą w bolidach Renault w Belgii. "Nico Hulkenberg i Jolyon Palmer powinni na tym skorzystać w najbliższy weekend - dodał. 

Nie oznacza to jednak, że bramy Formuły 1 są dla Roberta zamknięte. W rozmowie z włoskim serwisem Diario del Web ambitne plany Kubicy zdradził jego menedżer - Alessandro Alunni Bravi.

Reklama

"Informacje o starcie Roberta w Grand Prix Belgii to plotki - nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Rzeczywiście Robert jest gotowy do powrotu, ale myślenie, że może zastąpić aktualnego kierowcę jest pochopne i nieuczciwe wobec Renault. Gdyby jednak dostał kolejną szansę poprowadzenia nowego bolidu, to by nie odmówił" - stwierdził Bravi.

Co ważniejsze, menedżer Kubicy potwierdził, że celem Roberta nie jest powrót do Formuły 1 sam w sobie, lecz powrót w sezonie 2018! Bravi po raz kolejny podziękował Renault za szansę przetestowania najnowszego bolidu i dodał, iż testy na Węgrzech dowiodły, że Robert jest wysokiej klasy kierowcą F1 i "kandydatem dla Renault lub innego zespołu". Zdradził też, że "póki co nie ma żadnego porozumienia" ale rozmowy z Renault toczyć się mają po wakacjach. "Jeśli pojawią się inne możliwości - rozważymy je" - dodał sugerując, że Polak bierze też pod uwagę inne opcje.

Deklaracje menedżera Kubicy mogą być pewnym rozczarowaniem - wielu rodaków liczyło, że zobaczy Roberta w roli kierowcy w jednym z tegorocznych Grand Prix. W rzeczywistości słowa Braviego to świetny prognostyk na przyszłość - menedżer Kubicy nie pozostawił bowiem złudzeń, co do planów Polaka na nadchodzące miesiące.

Gdy rozmawiający z nim dziennikarz zasugerował, że Robert mógłby jeździć jako trzeci kierowca w czasie piątkowych treningów Bravi stanowczo stwierdził, że "Robert nie potrzebuje treningów tylko startów w Grand Prix!" Odniósł się też do testów na Hungaroringu, które w jego ocenie wypadły nie tylko dobrze, ale wręcz "fantastycznie". Zwrócił też uwagę na świetną kondycję Polaka podkreślając, że "Robert nie miał problemów w czasie jazdy" i "nic go nie bolało".

Dodał również, że celem samym w sobie było zebranie jak największej ilości danych, a nie osiąganie jak najlepszych czasów. "Nie symulowaliśmy przejazdów kwalifikacyjnych" - wyjaśnił Bravi sugerując jednocześnie, że wykręcony przez Roberta w czasie testów 4. rezultat nie jest wcale szczytem jego możliwości...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy