Nowoczesność przerosła Barrichello

Nowa kierownica, naszpikowana przyciskami i przełącznikami jest zmorą najbardziej doświadczonego kierowcy w stawce kierowców F1 Rubensa Barrichello z teamu Williams. Brazylijczyk gubi się w obsłudze tego elementu bolidu.

Rubens Barrichello dwa tygodnie temu w Australii rozpoczął swój 18. sezon w królewskiej klasie sportów motorowych - Formuła 1. Brazylijczyk inauguracji nowego sezonu nie zaliczy do udanych. Już podczas treningu przed kwalifikacjami i samym wyścigiem kilkakrotnie wyjechał poza tor. W trakcie kwalifikacji odpadł na etapie Q -2, kiedy zaparkował swój samochód w pasie bezpieczeństwa po efektownym piruecie. W samym wyścigu zaś wjechał w Nico Rosberga z teamu Mercedes.GP, za co zresztą został ukarany przez sędziów.

Obecnie wielu zawodników narzeka na natłok pracy w kokpicie przez dodatkową obsługę systemu regulacji tylnego skrzydła oraz KERS. Anonimowe źródło na padoku twierdzi, że właśnie z tym 38-letni reprezentant zespołu Williams może mieć problem i nowoczesność w F1 po prostu go przerosła.

Reklama

"Barrichello miał już kłopoty z wielofunkcyjną kierownicą, kiedy jeździł w Ferrari. Porównując ją do aktualnych sterów to tak, jakby porównać piłkarską regionalną ligę niemiecką do Champions League" - mówi Speed Week, jeden z pracowników zespołu Williams, który nie ujawnił swoich personaliów.

38 - letni Rubens Barrichello ma na swoim koncie 307 wyścigów w cyklach GP o mistrzostwo świata Formuły 1. Brazylijczyk swój największy sukces odniósł w roku 2004 reprezentując barwy Ferrari - został wówczas wicemistrzem świata. W ubiegłym sezonie, jako kierowca Williamsa zdobył 47 punktów i zajął 10. miejsce w generalnej klasyfikacji kierowców.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy