Menedżer Pietrowa: Zatrzymają Kubicę za wszelką cenę

Oksana Kosaczenko, opiekunka kariery Witalija Pietrowa z teamu Lotus - Renault jest przekonana, że zespól z Enstone znajdzie sposób na to, aby Robert Kubica nadal jeździł w złoto - czarnym bolidzie.

Polski kierowca Formuły 1 Robert Kubica po dramatycznym wypadku podczas amatorskiego rajdu w Ligurii systematycznie wraca do zdrowia. Kubica na początku listopada, według zapewnień swojego menadżera Daniele Morelliego poinformuje o swoich najbliższych planach związanych z F1. Na najistotniejsze pytanie odpowiedziano już kilkanaście dni temu - Robert Kubica, dzięki chirurgicznym operacjom i rehabilitacji, będzie mógł wrócić do rywalizacji na torze.

Jednak wraz z tą odpowiedzią pojawiły się kolejne bardzo ważne zapytania. W jakiej dyspozycji powróci Robert Kubica i czyje barwy będzie reprezentował ? Polak wciąż jest kierowcą Lotus - Renault, ale jego umowa obowiązuje tylko na sezon 2011. Niedawno szef stajni Eric Boullier postawił ultimatum, w którym do końca października domagał się odpowiedzi, czy Kubica będzie w stanie ścigać się w przyszłym sezonie. Francuz od odpowiedzi Polaka uzależnił ogłoszenie przyszłorocznego składu teamu Lotus - Renault.

Reklama

Tymczasem menadżerka partnera Kubicy - Witalija Pietrowa Oksana Kosaczenko twierdzi, że postawione przez Boulliera ultimatum nic nie znaczy, a team z Enstone za wszelką cenę będzie chciał zatrzymać Polka w swoich szeregach.

"Co do tych ostatecznych terminów, to one są absolutnie nieważne. Jeżeli Robert będzie mógł jeździć na dawnym poziomie, zespół bez wątpienia znajdzie sposób, by zatrzymać go u siebie. Robert jest zbyt cenny. Przez wszystkie te miesiące cały team utrzymywał z nim stały kontakt - Witalij oczywiście też. Generalnie wszyscy czekamy na Kubicę. Zespół naprawdę spodziewa się powrotu Kubicy. Będę szczera: Gdyby Witalij miał w tym roku partnera nie tylko szybkiego, ale i znającego się na aspektach technicznych, cała stajnia mogłaby być wyżej. Wiedza zespołowych kolegów, ich zdolność pracy nad bolidem jest zawsze ważna. Chyba nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że gdybyśmy mieli teraz Roberta, wyniki teamu zapewne byłyby lepsze." - powiedziała Kosaczenko w rozmowie z gazetą Sport Express.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy