Legenda F1 chwali Kubicę

Trzykrotny mistrz świata Formuły 1 podsumował na łamach "Super Expressu" zakończony niedawno sezon, który zakończył się triumfem Brytyjczyka Lewisa Hamiltona.

"Sam jeździłem wiele lat, setki wyścigów widziałem na własne oczy z trybun lub przed telewizorem, ale żeby wywalczyć mistrzostwo na kilkadziesiąt metrów przed metą? Wciąż nie mogę w to uwierzyć. I na pewno nie chciałbym być teraz w skórze Felipe Massy" - powiedział Nelson Piquet.

"Na początku sezonu krytykowałem Massę za amatorskie błędy, ale on na ten tytuł swoją dalszą jazdą zasłużył w stu procentach. Szkoda mi Brazylijczyka, ale z drugiej strony muszę pochwalić Hamiltona. Lewis wyciągnął wnioski sprzed roku, na samym końcu dopisało mu ogromne szczęście i to, co stracił rok temu, teraz odzyskał w równie niespotykany sposób. Jeśli każdy kolejny sezon będzie dramatyczniejszy od poprzedniego, to aż boję się myśleć, co wydarzy się za 12 miesięcy" - podkreślił trzykrotny mistrz świata.

Reklama

Wiele ciepłych słów Nelson Piquet skierował pod adresem Roberta Kubicy. "W 2007 roku cudem uniknął śmierci, rok później wraca na ten sam tor w Montrealu i odnosi swoje pierwsze zwycięstwo w Formule 1. Ta historia to gotowy scenariusz na film. Robert Kubica po tym wyścigu zagościł w fotelu lidera klasyfikacji, do przedostatniej GP w Chinach liczył się w walce o mistrzostwo, a przed GP Brazylii miał duże szanse na trzecie miejsce. Nie udało się, zabrakło jednego punktu, ale to był supersezon w jego wykonaniu. Zarówno Robert, jak i kibice w Polsce muszą pamiętać, że dokonał tego w bolidzie znacznie słabszym od aut McLarena czy Ferrari. I to jest najlepszy dowód na to, że stać go na wszystko" - stwierdził Nelson Piquet.

Super Express/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy