Hamilton pierwszy, Kubica drugi

Brytyjczyk Lewis Hamilton z teamu McLaren-Mercedes wygrał wyścig o Grand Prix Monako, szóstą eliminację tegorocznych mistrzostw świata Formuły 1. Drugie miejsce zajął Robert Kubica z BMW-Sauber, a trzeci był Brazylijczyk Felipe Massa z Ferrari.

Hamilton zwyciężył po raz drugi w tym roku, bowiem w marcu wygrał Grand Prix Australii otwierające sezon. Brytyjczyk objął prowadzenie w klasyfikacji MŚ, z dorobkiem 38 punktów. Wszystko o F1 znajdziesz tu!

Po zakończeniu wyścigu Lewis szalał w objęciach brata, ojca i członków zespołu. W tym czasie Robert wymieniał uwagi na gorąco z trzecim na mecie Massą.

Kraksy, starcia pod bandami i loteria przy doborze opon - tak wyglądał wyścig Formuły 1 o Grand Prix Monaco na torze w Monte Carlo.

Reklama

W europejskiej stolicy hazardu większość kierowców zachowywało się jak nałogowcy gry w ruletkę. Nie bacząc na fatalne warunki - padający deszcz, pokręcony tor - ryzykowali brawurową jazdę i szybko się to dla nich źle kończyło. Na szczęście do tej grupy nie należał Robert Kubica. Polaka cechowała rozwaga i spokój. Miał też dużego farta.

Jeszcze się wyścig nie zaczął, a krakowianin awansował z piątego miejsca na czwarte, bo przed wyjazdem na próbne okrążenie zgasł silnik w bolidzie Kovalainen. Później na krótko w polskich domach zapanowała euforia, bo Robert został liderem! Co ciekawe, nie musiał nikogo wyprzedzać. Jadący przed nim kierowcy sami się eliminowali.

Lewis Hamilton zawadził o bandę i przebił tylne koło. Wizyta w pit stopie kosztowała go stratę kilkudziesięciu sekund. Tymczasem Kimi Raikkonen zapłacił za błąd, który w boksie popełnili serwisanci, przez co sędziowie nakazali mu karny przejazd przez aleję serwisową. Polak był drugi i wydawało się, że prowadzącego Massy nikt nie dogoni, jednak Brazylijczyk za późno wyhamował przed zakrętem i na kilka sekund wypadł z toru. Kiedy wrócił, zobaczył tylko plecy Kubicy.

Robert długo nie cieszył się z prowadzenia, choć nikt go nie wyprzedził. Po prostu zjechał do boksu, by dotankować i zmienić opony, a jadąc cięższym bolidem na każdym okrążeniu sporo tracił do Massy i Hamiltona. Do tego stopnia dużo, że gdy Anglik zjechał na tankowanie, zachował pozycję lidera.

Później pasjonująca wyglądała rywalizacja Kubicy z Massą. Gdy Brazylijczyk zjechał do boksu, ułamki sekund decydowały o tym, czy Polak zdąży go wyprzedzić. I udało się! Kluczową decyzją była zmiana opon w bolidzie Kubicy na te przeznaczone do jazdy na suchej nawierzchni. Team BMW-Sauber zauważył, że świetnie na nich sobie radzi Fernando Alonso, więc natychmiast wezwał Kubicę do boksu.

Drugi z kierowców BMW - Nick Heidfeld jechał na dobrym piątym miejscu, ale miał pecha. Na najostrzejszym zakręcie uderzył w niego Alonso. Niemiec zdołał dojechać do boksu, ale po wymianie "nosa" i przebitej opony spadł na ostatnie miejsce.

W drugiej części wyścigu przestało padać i kierowcy zaczęli "wykręcać" lepsze czasy. Z takich warunków nie mogli się cieszyć już ci, którzy wcześniej wypadli przez kolizje: David Coluthard, Sebastien Bourdais, Giancarlo Fisichella i Nico Rosberg. Największy dramat przeżył młody Niemiec Adrian Sutil, który był wysoko, a przez błąd w końcówce nie dojechał do mety.

Wyniki GP Monako:

1. Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 2:00.42,742

2. Robert Kubica (Polska/BMW-Sauber) strata 3,064

3. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 4,811

4. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) 19,295

5. Sebastian Vettel (Niemcy/Toro Rosso-Ferrari) 24,657

6. Rubens Barrichello (Brazylia/Honda) 28,408

7. Kazuki Nakajima (Japonia/Williams-Toyota) 30,180

8. Heikki Kovalainen (Finlandia/McLaren-Mercedes) 33,191

9. Kimi Raikkonen (Finlandia/Ferrari) 33,792

10. Fernando Alonso (Hiszpania/Renault) 1 okr.

11. Jenson Button (W.Brytania/Honda) 1 okr.

12. Timo Glock (Niemcy/Toyota) 1 okr.

13. Jarno Trulli (Włochy/Toyota) 1 okr.

14. Nick Heidfeld (Niemcy/BMW-Sauber) 4 okr.

Zobacz klasyfikację generalną kierowców oraz klasyfikację konstruktorów

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama