Grand Prix Korei Południowej zagrożone

Pierwsze w historii Formuły 1 Grand Prix Korei Południowej przewidziane na październik tego roku, może nie dojść do skutku. Według nieoficjalnych doniesień Bernie Ecclestone, szef F1 pomimo zapewnień, ma wątpliwości czy gospodarze zdążą przygotować obiekt, i rozważa przeniesienie wyścigu na tor w Europie.

Pod koniec października tego roku Korea po raz pierwszy w historii ma gościć kierowców F 1. Zawody mają być rozegrane na torze Korean International Circuit. Obiekcie, którego budowę zaczęto w roku 2007, a ukończono w roku 2009, przy koszcie całkowitym 260 mln dolarów. Projektantem toru był Herman Tilke, niemiecki architekt, którego pomysłu są między innymi tory w Turcji, Malezji, Singapurze, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Chinach i Bahrajnie.

Są to obiekty, na których ścigają się bolidy Formuły 1. Dodatkowo Niemiec zaprojektował kilka innych torów. Między innymi obiekt Aragon w Hiszpanii, gdzie rozgrywane są zawody Formuła Renault. Według hiszpańskiej gazety "El Peridico" to właśnie to miejsce miałby zastąpić w tegorocznym kalendarzu GP Korei.

Reklama

Wspomniana gazeta podała, że wstępne rozmowy pomiędzy Bernie Ecclestone i właścicielami toru zostały już przeprowadzone. Ecclestone za powtórny przyjazd F 1 do Hiszpanii chce 22 milionów euro.

Jak donosi "EL Peridico" na razie rozmowy utknęły w martwym punkcie, bowiem cena, jaką zaproponował właściciel F1 odstraszyła Hiszpanów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama