Polski kierowca

Lekarz przepisał Polakom jazdę lewym pasem?

Polscy kierowcy mają dziwny nawyk. Którym pasem najczęściej jeżdżą? Oczywiście lewym. Nie wiem, co tak przyciąga wielu zmotoryzowanych na lewą stronę. W innych krajach lewy pas służy tym, którzy jadą najszybciej. W Polsce staje się pasem najwolniejszym.

Bo będę skręcał w lewo

Są tacy "artyści", którzy potrafią zająć lewy pas, bo będą skręcać na skrzyżowaniu. Wydaje się to niby logiczne. Tyle tylko, że oni będą skręcać dopiero na którymś kolejnym. Być może obawiają się, że potem nie zdołają zmienić pasa? Jedzie zatem taki kierowca 500 metrów albo kilometr lewym pasem z prędkością 40 km/h. Bo będzie skręcał...

W ten sposób blokuje inne pojazdy. Tamci kierowcy, aby go wyprzedzić, muszą przejeżdżać na pas środkowy albo prawy.  Ruch nie odbywa się płynnie, zagęszcza się niepotrzebnie, za chwilę tworzą się korki. Skutki bezmyślności albo wygodnictwa szybko dają znać o sobie.

Reklama

Bo mi się tak podoba

Uczestniczyłem w patrolu drogówki. Jedziemy szeroką, trójpasową jezdnią. Przed nami podąża mercedes. Oczywiście lewym pasem. Z taką samą prędkością, jak pojazdy na pasach sąsiednich. Poruszamy się za nim, ale nie zamierza zjechać, ułatwić nam wyprzedzania. Pan kierowca jest bardzo zdziwiony, kiedy zatrzymują go policjanci.

-        Dlaczego jedzie pan lewym pasem, skoro może pan korzystać z pasa prawego lub środkowego?

-        A co, nie wolno? To chyba moja sprawa, który pas wybieram?

-        A czy zna pan zasady ruchu prawostronnego? Kierujący powinien jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, a to znaczy, że nie należy zajmować bez potrzeby innego pasa niż prawy.

-        Co takiego??? Pierwsze słyszę!  Co to za jakieś wymysły? Zawsze jeżdżę lewym pasem.

 

No właśnie! W ten sposób pojazdy na wszystkich pasach ruchu jadą z taką samą prędkością. Pan kierowca myśli tylko o sobie.

Bo jadę z najwyższą dopuszczalną prędkością

Za chwilę napotykamy kolejny samochód, jadący lewym pasem z niewielką prędkością. Za nim kilka innych aut, najwyraźniej usiłujących go wyprzedzić, czekających, aż zjedzie z tego pasa.  Na próżno!

Policjanci zatrzymują i tego kierowcę.

-        Dlaczego pan jedzie lewym pasem i blokuję drogę innym?

-        Dlatego, że tutaj obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, a ja jadę prawie z taką prędkością. Czemu więc mam zjeżdżać innym, skoro oni łamią przepisy i przekraczają prędkość? - starszy pan jest widać urodzonym "wychowawcą".

-        Ale czy to zwalnia pana z obowiązku jazdy możliwie najbliżej prawej krawędzi jezdni? Czy może bawi się pan w policjanta?

Otóż to! Pilnujmy siebie. Nie blokujmy innych, nawet jeśli jadą szybciej. To nie jest nasza sprawa. A może ktoś wiezie ciężko chorą osobę do szpitala?  Od  egzekwowania przepisów ruchu drogowego jest policja. Nie próbujmy jej wyręczać i kogokolwiek "wychowywać".

Prawy pas okazuje się często najszybszy

Osobiście nie lubię lewego pasa. Właśnie dlatego, że często gromadzą się na nim albo rozmaici egoiści albo ofermy. I jedni, i drudzy utrudniają jazdę.  Bywa i tak, że ja kogoś wyprzedzam lewym pasem, a na moim zderzaku siedzi jakiś wariat, który spieszy się jeszcze bardziej i pogania mnie światłami. I co mam niby zrobić? Włączyć nitro? Unieść się w powietrze, aby go przepuścić? Na lewym pasie najczęściej dochodzi też do stłuczek, bo jeśli ktoś przede mną gwałtownie przyhamuje, to  ten niecierpliwy napaleniec nie będzie miał żadnej możliwości uniknięcia zderzenia. Niejednokrotnie w takich przypadkach dochodzi do zbiorowych kolizji z udziałem kilku pojazdów.

Zdarza się natomiast często, że to właśnie prawy pas jest najszybszy. Czemu? Bo na lewym kotłują się  różni "mistrzowie kierownicy" Pomieszanie oferm z niecierpliwymi wariatami daje fatalne skutki. A ja jadę sobie spokojnie prawym pasem i często widzę, jak ci, którzy tak bardzo się spieszyli, zostali zablokowani i stoją.

Dlaczego zatem tak wielu kierowców uporczywie pcha się na lewy pas, niczym - za przeproszeniem - stado baranów?  Pewien mój znajomy twierdzi: chyba lekarz przepisał im jazdę lewym pasem.  Szkoda, że lekarze nie mogą wystawić  takim kierowcom recept na więcej wyobraźni i inteligencji. Najlepiej w tabletkach. Niektórym bardzo to by się przydało.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy