Polski kierowca

Gdzie i kiedy nie wolno wyprzedzać

Wyprzedzanie to jeden z najbardziej niebezpiecznych manewrów. W ubiegłym roku podczas wykonywania tego manewru zginęło 181 osób, a 1841 zostało rannych. Najczęstszą przyczyną wypadków podczas wyprzedzania jest oczywiście pośpiech połączony z brawurą, lekkomyślnością czy też pospolitą głupotą. Często jednak ujawnia się również wśród naszych rodzimych „mistrzów” daleko posunięta nieznajomość przepisów ruchu drogowego dotyczących wyprzedzania.

Polak się spieszy. Zawsze i wszędzie. Nie może znieść tego, że ktoś jedzie przed nim. Będzie siedział mu na bagażniku jak przyklejony (pozbawiając się w ten sposób widoczności) i tylko czekał na to, by wyrwać się do przodu. Byle dalej, byle "połknąć" jeszcze jedno auto. Za wszelką cenę, po trupach. To nieważne, że taki owczy (a może barani) pęd nic mu nie da, że  zyska na tym zaledwie kilka minut. To nieważne, że narazi na niebezpieczeństwo innych. O tym nie myśli. Jeśli w ogóle myśli. Popatrzcie sami:

A zatem proponuję wam dziś powtórkę wiadomości z kodeksu drogowego, chociaż zapewne dla wielu będzie to zupełnie coś nowego. Znaczna część osób ubiegających się o prawo jazdy uczy się przecież "pod testy", bez zrozumienia istoty przepisów. A kiedy już wreszcie otrzymacie upragnione "prawko", mało kto pogłębia swoją wiedzę, sprawdza zmiany i nowelizacje prawa. Co więcej, z biegiem czasu wiadomości ulatują z głowy i są zastępowane przez różne domorosłe, zasłyszane od różnych "znawców" (czyli kolegów, mężów, narzeczonych) teoryjki.

Reklama

Wbrew pozorom nie wszystkie przepisy są bez sensu i tylko po to, by policjanci mieli za co wymierzać mandaty. Część z nich ma głębokie i ważne uzasadnienie, ale oczywiście dotyczy to ludzi, którym los nie poskąpił szarych komórek. Na wasze usprawiedliwienie muszę jednak przyznać, że przepisy dotyczące wyprzedzania są w naszym kraju niezwykle złożone, a w dodatku pomieszane, porozrzucane w różnych częściach ustawy. Typowy polski bałagan i niechlujstwo.

Prezentując określone sytuacje drogowe na rysunkach pokazuję zarazem, jakie skutki może mieć lekceważenie przepisów dotyczących wyprzedzania. Weźcie to sobie do serca. Uwaga! Wszędzie tam, gdzie na rysunkach widzicie czerwony samochód i czerwone strzałki, wskazuje to nieprawidłowy i zarazem niebezpieczny sposób wyprzedzania.

Warunki podstawowe

Art. 24. ust. 1. Prawa o ruchu drogowym stanowi: Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu

Co to oznacza? Podejmując wyprzedzanie na jezdni dwukierunkowej, kiedy to manewr ten będzie wiązał się z koniecznością przejechania na część jezdni dla przeciwnego kierunku ruchu, musimy mieć oczywiście widoczność drogi na taką odległość, abyśmy byli pewni, że zdołamy bezpiecznie wykonać ten manewr i powrócić na prawą stronę.

Wymaga to doświadczenia, znajomości dynamiki swojego pojazdu, dobrej oceny dystansu i prędkości samochodu zbliżającego się z przeciwka. Jak widać na drogach, jest z tym coraz gorzej. Nie brakuje kierowców, którzy błędnie oceniają prędkość i odległość, w wyniku czego zmuszają nadjeżdżających z przeciwka do gwałtownego hamowania, a niekiedy także zjeżdżania na pobocze. A może jest to przejaw bezczelności, arogancji i chamstwa? Ja wyprzedzam, a ty spadaj mi z drogi, jeśli nie chcesz czołówki!

Czy ten kierowca miał dostateczne miejsce do wyprzedzania?

Zderzenia podczas nieprawidłowego wyprzedzania zazwyczaj kończą się tragicznie. To miało miejsce wprawdzie w Rosji, ale czy w Polsce jest lepiej? Popatrzcie uważnie na te zdjęcia, widać na nich ludzi wyrzuconych z samochodu przez siłę uderzenia. Jednemu nawet spadły spodnie...

Częstym błędem jest także wyprzedzanie za innym pojazdem, który też wyprzedza.  Popatrzcie na rysunek:

W ten sposób kierowca, który tak wykonuje ten manewr, pozbawia się niemal całkowicie widoczności. Niekoniecznie tylko w takiej sytuacji, kiedy jedzie za ciężarówką. Nawet jazda na ogonie drugiej osobówki poważnie utrudnia widoczność i możliwość oceny sytuacji na drodze. Było już wielu takich, którzy się przeliczyli. Wyprzedzający gwałtownie uciekł na prawą połowę jezdni, a oni zobaczyli pędzący z przeciwka wprost na nich pojazd!

Dostateczne miejsce do wyprzedzania - to sformułowanie oznacza, że nie wolno również wyprzedzać w takich przypadkach, jak pokazane na kolejnym rysunku:

Jeżeli widzicie zbliżający się z przeciwka pojazd, nie wolno rozpoczynać wyprzedzania i liczyć na to, że zmusicie go do usunięcia się, zjechania na pobocze. Zapewne tysiąc razy tak będzie, bo ten drugi kierowca ma instynkt samozachowawczy. Może się jednak zdarzyć, że ktoś zagapi się albo przestraszy pędzącego nań waszego auta. A wówczas na ratunek będzie za późno, zabijecie kogoś i siebie.

Trudno się dziwić, że autor nagrania nie przebiera w słowach. Jakiś pozbawiony wyobraźni dureń wyprzedza, zmuszając go do hamowania awaryjnego. Na co liczy tamten osobnik? Czy w ogóle ma mózg? A może służy on tylko do obsługi czynności fizjologicznych?

Dostateczne miejsce do wyprzedzania - to także oznacza, że nie wolno wyprzedzać poboczem, pasem rozdzielającym, chodnikiem itp. Są tacy pseudo-cwaniacy, którzy uskuteczniają podobne manewry. Można mieć jedynie nadzieję, że wcześniej czy później rozbiją się.

2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania

Zanim przystąpimy do wyprzedzania, musimy koniecznie spojrzeć w lusterka i upewnić się, czy pojazd podążający za nami nie sygnalizuje zamiaru wyprzedzania naszego auta.  Jeżeli tak jest, nie wolno na wyprzedzać. Spowodujemy zajechanie drogi i bardzo niebezpieczną sytuację.

A przy okazji, zwróćcie uwagę, że mówimy tu o sygnalizowaniu ZAMIARU wyprzedzania. Niestety, wielu z was włącza kierunkowskaz zbyt późno, tuż przed albo w trakcie wykonywania manewru. Wówczas niewiele to już daje, a może zaskoczyć innego kierowcę.

3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

Jeżeli pojazd, który chcecie wyprzedzić, sygnalizuje kierunkowskazem, że sam zamierza wyprzedzać, nie wolno wam rozpoczynać wyprzedzania. W takiej sytuacji to on może zajechać wam drogę, zepchnąć was z drogi albo spowodować zderzenie.

To samo dotyczy przypadku, gdy pojazd przed wami sygnalizuje lewym kierunkowskazem zamiar skręcenia, np. na parking, do stacji benzynowej, posesji, albo chęć zawrócenia. 

Zapamiętajcie! Pojazdu z włączonym lewym kierunkowskazem w żadnym razie nie wolno wyprzedzać (z lewej strony). W przeciwnym razie może to się skończyć tak, jak na tym filmie. Albo jeszcze gorzej.

A tu z kolei autor nagrania zajechał drogę wyprzedzającemu:

Pamiętajcie również o zasadzie, że wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony. Oczywiście pod warunkiem, że szerokość jezdni umożliwia wyprzedzanie z prawej strony.

Na wzniesieniu

Art. 24. ust. 7. Ustawy zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia

Chodzi oczywiście o to, że podczas dojeżdżania do szczytu wzniesienia nie widzimy drogi na dalszą odległość. Nie mamy więc żadnej pewności, czy z przeciwka nie nadjeżdża jakiś pojazd.

Wyprzedzanie przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia jest jednak dozwolone na jezdniach jednokierunkowych:

oraz na jezdniach dwukierunkowych, ale tylko wtedy, gdy na jezdni są wyznaczone pasy ruchu i pod warunkiem, że kierujący nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym - w miejscu, gdzie jest to zabronione znakami na jezdni (czyli podwójną linią ciągłą):

Zwróćcie uwagę, że opisane wyżej zakazy dotyczą wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni. Co to oznacza? Z przepisu wynika, że można wyprzedzać przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia np. rower lub motorower (który nie jest pojazdem silnikowym). Można też wyprzedzić każdy pojazd, który porusza się po poboczu.

Ta specyfikacja zawarta w cytowanym przepisie jest głupia i anachroniczna. Może była dobra w czasach, kiedy motorower kojarzył się z poczciwym "Komarem" lub motorynką "Romet". Obecnie niektóre motorowery niewiele różnią się od motocykli, zarówno gabarytami jak i osiągami (zwłaszcza, że mają masowo i zarazem nielegalnie zdejmowane blokady). Na dobrą sprawę wyprzedzanie przez samochód motocykla lub motoroweru niewiele się różni, natomiast takie zapisy o pojeździe silnikowym jadącym po jezdni sprawiają, że osobom uczącym się do egzaminu robi się od razu niedobrze.

Na zakręcie

Art. 24. ust. 7. Ustawy zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi.

Ten zakaz również wynika z mocno ograniczonej widoczności na zakręcie. Chodzi tu o zakręty oznaczone znakami ostrzegawczymi "Niebezpieczny zakręt" lub "Niebezpieczne zakręty".

Wyprzedzanie jest jednak dozwolone na zakrętach oznaczonych znakami ostrzegawczymi, na jezdniach jednokierunkowych oraz dwukierunkowych, ale tylko na odcinkach z wyznaczonymi pasami ruchu i pod warunkiem, że kierujący nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym, w miejscu gdzie jest to zabronione znakami na jezdni (czyli nie przekracza linii podwójnej ciągłe)j:

Warto przy okazji dodać, że nawet jeśli zakręt nie jest oznaczony znakami ostrzegawczymi, nie oznacza to wcale, iż można na nim wyprzedzać na pewniaka. Każdy zakręt powoduje bowiem wydatnie ograniczenie widoczności.

Na skrzyżowaniu

Art. 24. ust. 7. Ustawy zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni na skrzyżowaniu:

Zakaz ten wynika również z braku należytej widoczności na skrzyżowaniu. Popatrzcie uważnie na sytuacje przedstawione na powyższym rysunku. Zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniach dotyczy także przypadku, kiedy jezdnia ma wiele pasów ruchu i manewr ten miałby polegać na tym, że szybszy pojazd przejeżdża sąsiednim pasem do jazdy w tym samym kierunku.

Zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniach nie obejmuje skrzyżowań o ruchu okrężnym czyli rond:

a także skrzyżowań o ruchu kierowanym (przez sygnalizację świetlną lub uprawnioną osobę):

Na przejściu dla pieszych

Art. 26. ust. 3. pkt. 1. Ustawy zabrania kierującemu pojazdem wyprzedzania na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim:

Zakaz wynika i tym razem z braku należytej widoczności. Popatrzcie na rysunek. Podczas takiego wyprzedzania kierujący pojazdem może nie dostrzec pieszego wkraczającego na przejście, a także pieszy może nie zauważyć pojazdu wyprzedzającego, który wyłoni się nagle zza samochodu jadącego wolniej.

Zwróćcie uwagę, że zakaz ten dotyczy nie tylko samego przejścia, ale także odcinka jezdni "bezpośrednio" przed nim. Co należy rozumieć pod tym pojęciem? Nie jest to ściśle zdefiniowane, ale należy zakładać, że kierujący nie powinien podejmować wyprzedzania przed przejściem, jeżeli manewr ten kończyłby na przejściu.

Trzeba pamiętać, że pod pojęciem wyprzedzania rozumie się nie tylko taki manewr, podczas którego kierujący musi przejechać na lewą część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym. Wyprzedzanie ma miejsce także na jezdniach jednokierunkowych o kilku pasach ruchu. Jeżeli sąsiednimi pasami jadą w tym samym kierunku dwa pojazdy, ale jeden z nich porusza się z większą prędkością, to też jest wyprzedzanie! I takiego właśnie manewru nie wolno wykonywać na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim.

Do tyczy to również sytuacji, kiedy pojazd szybszy i wolniejszy nie jadą sąsiednimi pasami ruchu, lecz np. jeden podąża pasem prawym, drugi lewym, a oddziela je pas środkowy. To też jest wyprzedzanie, czyli przejeżdżanie obok poruszającego się w tym samym kierunku pojazdu lub uczestnika ruchu, lecz z mniejszą prędkością. I takiego manewru tez nie wolno wykonywać na przejściu dla pieszych. Jeżeli widzicie, że do przejścia zbliża się pojazd jadący z mniejsza prędkością, macie obowiązek zwolnić tak, aby go nie wyprzedzić.

Przepis ten jest oczywiście nagminnie ignorowany przez niedouczonych i nierozgarniętych kierowców, którzy nawet nie wiedzą, że jest to wyprzedzanie.

Zakaz wyprzedzania na przejściach dla pieszych i bezpośrednio przed nimi nie dotyczy przejść o ruchu kierowanym (przez sygnalizację świetlną lub uprawnioną osobę):

Identyczne zasady dotyczą przejazdów dla rowerzystów. Zabronione jest wyprzedzanie na przejazdach dla rowerzystów i bezpośrednio przed nimi, a zakaz ten nie dotyczy przejazdów o ruchu kierowanym.

Na przejazdach kolejowych

Art. 28. ust. 3. pkt. 3 Ustawy zabrania kierującemu pojazdem wyprzedzania pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim:

Zakaz wyprzedzania na przejazdach kolejowych dotyczy wszystkich przejazdów, a więc zarówno tych z zaporami, jak i tzw. niestrzeżonych. Jako ciekawostkę podaję, że zakaz ten zabrania wyprzedzania pojazdu, ale możemy wyprzedzić innego uczestnika ruchu, czyli pieszego.  

Wyprzedzanie tramwaju

Art. 24. ust. 4. Ustawy  stanowi, że pojazd szynowy może być wyprzedzany tylko z prawej strony, chyba że położenie torów uniemożliwia takie wyprzedzanie lub wyprzedzanie odbywa się na jezdni jednokierunkowej.

Tramwaju nie wolno zatem wyprzedzać z lewej strony, chyba że ma to miejsce na jezdni jednokierunkowej albo z prawej strony jest za mało miejsca do wyprzedzania.

Wyprzedzanie pojazdu uprzywilejowanego

Art. 24. ust. 12. Ustawy zabrania wyprzedzania pojazdu uprzywilejowanego na obszarze zabudowanym.

Zakaz ten, podobnie jak poprzednie, dotyczy także wyprzedzania na jezdni jednokierunkowej o kilku pasach ruchu. W takim przypadku również nie wolno wam wyprzedzać.

Zakaz wyprzedzania pojazdu uprzywilejowanego nie obowiązuje wprawdzie poza obszarem zabudowanym (co zresztą jest bardzo głupie), ale stanowcza odradzam wyprzedzanie karetek i innych pojazdów poruszających się na sygnałach także w takich warunkach, gdzie formalnie jest to dozwolone. Kto nigdy nie kierował pojazdem uprzywilejowanym ten nie wie, jak bardzo utrudnia jazdę na ratunek konieczność upewniania się, czy z tyłu nie pędzi jakiś dureń, któremu spieszy się jeszcze bardziej.

Znak "zakaz wyprzedzania"

Znak B-25 "zakaz wyprzedzania" zabrania kierującym pojazdami silnikowymi wyprzedzania pojazdów silnikowych wielośladowych (§23 ust. 1. Rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych).

Oczywiście, aby rozumieć w pełni istotę tego zakazu, należy znać definicję pojazdu silnikowego i wielośladowego. Popatrzcie na rysunki:

Znak zabrania kierującemu samochodem wyprzedzania innego samochodu, ale może on wyprzedzić motocykl (o ile jest to motocykl jednośladowy). Z reguły to jednak motocykle wyprzedzają samochody, a nie odwrotnie. Jednak zgodnie z definicją znaku, motocykliście nie wolno wyprzedzać samochodu.

Widzicie więc, że uwarunkowania tego znaku też są przeżytkiem i pochodzą zapewne z czasów, kiedy najczęściej spotykanym na polskich drogach motocyklem był Junak, SHL-ka , WSM-ka czy Gazela. Obecnie są motocykle, które potrafią w 3 sekundy osiągnąć 100 km/h i wyprzedzanie nimi jest znacznie łatwiejsze, niż wyprzedzanie samochodem.

Zgodnie z definicją "zakaz wyprzedzania" nie dotyczy kierującego rowerem lub motorowerem. Może on wyprzedzać każdy pojazd, gdyż rower i motorower nie są pojazdami silnikowymi. O ile rowerzyście na szczęście ciężko jest wyprzedzić jadący ze znaczną prędkością samochód, o tyle w przypadku podrasowanych motorowerów jest to niewykluczone, a zarazem niebezpieczne.

Znak "zakaz wyprzedzania" nie zabrania kierującemu samochodem lub motocyklem wyprzedzania motorowerów i rowerów.

A na koniec ciekawostka. Kolumna pieszych nie jest oczywiście pojazdem, a zatem znak "zakaz wyprzedzania" nie zabrania wyprzedzania takich kolumn. Nie zabrania też kolumnom pieszych wyprzedzania innych uczestników ruchu. Trudno sobie wyobrazić, by kolumna pieszych wyprzedzała samochód, ale inną kolumnę? Dlaczego nie. Zwłaszcza, jeśli w pierwszej kolumnie idą na przykład spasieni leniwi urzędnicy od wielu lat zajmującymi się kodeksem drogowym, a w drugiej dziarskie i zwinne studentki albo pielęgniarki...                          

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy