Polski kierowca

Czy wiesz, do czego służy pas włączania?

Zachowania polskich kierowców cechuje bardzo często niedostatek wiedzy, a z drugiej strony kompletna bezmyślność i brak wyobraźni. Dowodzi to słabego poziomu szkolenia zmotoryzowanych i - co tu dużo ukrywać - bezmyślności wielu kierowców. Bardzo dobrym przykładem są postępki, które można zaobserwować na tzw. pasach włączania, zwłaszcza na autostradach i drogach ekspresowych.


Nie trzeba być chyba wybitnym intelektualistą ani mieć doktoratu, by domyślić się, że samochód, który poruszając się powoli wjeżdża nagle przed pędzące po autostradzie auta, stwarza ogromne zagrożenie. Zmusza kierowców tamtych pojazdów do gwałtownego hamowania albo do zmiany pasa ruchu. Wystarczy jeden błąd, ktoś zareaguje zbyt wolno, ktoś inny zahamuje zbyt późno i dochodzi do karambolu. Zwłaszcza, że tamci kierowcy też nie zawsze mają wystarczający poziom wyobraźni i umiejętności...

Jak nie wjeżdżać na autostradę

Reklama

Zacznijmy od tego, jak nie należy postępować. Mam nadzieję, iż sami dostrzeżecie na poniższych filmikach, na czym polegają te kardynalne błędy.

Oto pierwszy przykład:

Osoba kierująca Oplem Corsą wykazuje wyjątkowy brak zdecydowania i bojaźliwość. Co chwilę hamuje, a potem staje przy końcu pasa włączania. Zapewne nie potrafi ocenić w lusterku prędkości nadjeżdżających pojazdów ani nawet stwierdzić, po którym pasie jadą. Zamiast śmiało dodać gazu, rozpędzić auto i wjechać na sąsiedni pas, czai się i chyba czeka na to, aż na tej drodze ekspresowej zrobi się zupełnie pusto i żaden pojazd nie będzie jechał.

Tym samym kierowca ten stawia się w bardzo trudnej sytuacji, bo teraz będzie musiał rozpędzać pojazd od zera i to w dodatku już na właściwym pasie ruchu, gdyż pas włączania skończył się. Nasz "bohater" dojechał do końca tego pasa. Nic bardziej głupiego nie można było zrobić. Takie postępowanie zmusza też kierowcę kolejnego auta jadącego za takim delikwentem do "naśladowania" jego poczynań, bo przecież skoro samochód przede mną zwalnia i hamuje, to muszę robić to samo. W rezultacie ja też będę musiał rozpędzać swoje auto od zera i narażać się na niebezpieczeństwo.

Na domiar złego takie hamowanie i zatrzymywanie na pasie włączania bardzo łatwo może sprowokować stłuczkę, bo kierowca jadący za tym samochodem nie spodziewa się, że to auto przyhamuje albo zatrzyma się. Widać wyraźnie, że tym autem kieruje osoba zupełnie nieobeznana z szybkim ruchem. Można przypuszczać, że i w innych sytuacjach stworzy ona zagrożenie na takiej drodze swoimi nieprzewidywalnymi i błędnymi zachowaniami. W ogóle nie powinna jeździć po autostradach i drogach ekspresowych.

A teraz zobaczmy, jak wygląda takie błędne postępowanie oczami kierowcy, który już jedzie autostradą czy drogą ekspresową:

Oto nagranie z ciężarówki. Na pas włączania wjeżdża Renault Scenic. Jedzie sobie powolutku, jakby to była jakaś wiejska szosa, włącza lewy kierunkowskaz. Kierowca jadącego przed ciężarówką czerwonego auta słusznie zaczyna przyhamowywać, gdyż nie wiadomo, co tamten kierujący uczyni. Nie można wykluczyć, widząc taki styl jazdy, że za chwilę wpakuje się prosto przed maskę. Autor tego filmu, prowadzący ciężarówkę też postępuje nieufnie, zwalnia. Brawo za wyobraźnię i zdolność przewidywania dla obu kierowców.

A przecież na filmie widać wyraźnie, że osobnik (albo osobniczka) zasiadający za kierownicą Renault miał możliwość bezpiecznego wjechania przed czerwony samochód, gdyby tylko zdecydowanie przyspieszył. Niestety, tak nie uczynił. Teraz wyobraźcie sobie, co by było, gdyby wszyscy tak wjeżdżali na autostrady i drogi ekspresowe. Przed każdym węzłem należałoby hamować!

Są także inne przykłady odmóżdżenia podczas wjeżdżania na drogi szybkiego ruchu. Popatrzcie:

Kierująca samochodem niefrasobliwie wjeżdża na pas włączania tak wielkim łukiem, że zmusza to poruszającego się prawym pasem kierowcę białego auta do gwałtownej ucieczki w lewo. Dobrze, że akurat lewym pasem nikt nie jechał. Następnie ta sama kierująca przymierza się do przejechania z pasa włączania na prawy pas autostrady i najpierw zaczyna skręcać w lewo, a dopiero potem patrzy w lusterko. No i oczywiście w ten sposób zmusza kierowców jadących autostradą do hamowania i zwracania na nią bacznej uwagi. Tu mamy zatem swoiste połączenie głupoty i bezczelności.

A tuż już szczyt odmóżdżenia, swoisty rekord. Warto to obejrzeć:

Ta dama widocznie wjechała pomyłkowo na autostradę. I co robi? No oczywiście, próbuje zawrócić. Przecież przed sklepem Gminnej Spółdzielni codziennie zawraca, to dlaczego ma nie zawrócić tutaj? Przecież to tylko kawałeczek. Niestety, akurat nadjechał autor filmiku i pokrzyżował jej plany. Czy wiecie już, skąd biorą się osobnicy jeżdżący autostradami pod prąd?

I jeszcze jeden negatywny przykład. Kierowca ciężarówki, który już jechał obwodnicą, hamuje do 30 km/h, aby wpuścić przed siebie inną ciężarówkę z przyczepą:

Uprzejme to bardzo, ale na drogach szybkiego ruchu nie powinno to mieć miejsca. W ten sposób kierowca ciężarówki zmusza innych, jadących za nim, do hamowania, stwarza sytuację kolizyjną. Na takich drogach hamowania powinny mieć miejsce jak najrzadziej.

Jak zjeżdżać z autostrady

Zobaczcie sami. Wprawdzie nie jest to autostrada, lecz droga ekspresowa, ale tak na pewno opuszczać jej nie należy:

Kierowca tego Peugeota 308 do ostatniej chwili trzyma się lewego pasa zupełnie bez potrzeby (jakże to typowo polskie), a potem w ostatniej chwili wciska się na pas wyłączania, przed innych samochód.

Następny przykład. Wariat w ostatniej chwili przejeżdża tuż przed zderzakiem ciężarówki, bo ma taki styl jazdy. Hurra, burra, szef podwóra...  Przy mokrej nawierzchni postawi go bokiem i w najlepszym razie zrobi krzywdę tylko sobie. Niestety, może wyrządzić szkody także innym.

I jeszcze jeden bezmyślny kierowca. Ten wyczyn to już masakra - postępowanie, za które powinien stracić prawo jazdy:

Kierowca busa po prostu zatrzymał się na pasie ruchu, bo przeoczył zjazd i teraz kombinuje, jak się nań przedostać. Kiedyś wpadnie na niego jakiś TIR i wtedy może ów delikwent dowie się w szpitalu, dlaczego nie wolno zatrzymywać się na autostradzie.

No, a tu już typowe połączenie chamstwa z drogowym prostactwem:

Cwaniaczek z dostawczaka w ostatnim momencie pakuje się na zjazd z autostrady. Co tam dla niego jakieś pasy wyłączania! On wie lepiej. A może wiózł panienkę i chciał pokazać, jaki z niego macho? Autor nagrania słusznie zwrócił mu uwagę przez CB. Tylko czy do takiego osobnika coś dotrze?

No i ostatni filmik z tej serii, wisienka na torcie i zachowania Polaków na drogach szybkiego ruchu w pigułce. Na początku widzimy kierującą czarnym Seatem Toledo, która uznaje, że jednak chce poruszać się trochę szybciej i nie pozwala się wyprzedzić autu z kamerą. Może jedzie razem z biały Renault Kangoo, znajdującym się przed nią i nie chciała, aby ciężarówka ich rozdzieliła? Tę teorię zdaje się potwierdzać fakt, że gdy Kangoo decyduje się na zjechanie z ekspresu dopiero pod koniec pasa do skrętu w prawo (zagapienie się, czy bezmyślność i nieznajomość przepisów?), kierująca Toledo też próbuje wykonać podobny manewr, ostro hamując. Niestety, przeszkodził jej kierujący Skodą Fabią, który postanowił wyprzedzić wszystkich pasem do skrętu w prawo. Musiał się bardzo spieszyć... Co ciekawe, kierująca czarnym Seatem nie decyduje się ostatecznie na opuszczenie drogi ekspresowej. Poszanowanie przepisów (była już na wysokości ciągłej linii), czy po prostu brak pewności za kierownicą?

Jak postępować prawidłowo

Zapamiętajcie sobie poniższe wskazówki. Wynikają one z moich 2,5 miliona kilometrów pokonanych za kierownicą różnych pojazdów, od małych aut osobowych do wielkich ciężarówek i autobusów, po drogach Europy, Azji i Afryki.

Muszę też dla formalności wyjaśnić, że gdy wjeżdżamy na autostradę, drogę ekspresową albo inną drogę pasem włączania, wcale nie włączamy się do ruchu. To jest bardzo często mylone przez zmotoryzowanych. Kodeks drogowy wyraźnie definiuje, co to jest włączanie się do ruchu. W myśl przepisów, wjeżdżając na taką drogę po prostu zmieniamy pas ruchu.

Poniższe porady odniosłem do autostrad, ale dotyczą one oczywiście także dróg ekspresowych i innych dróg szybkiego ruchu.

Jak wjeżdżać na autostradę

  • Zbliżając się do wjazdu na autostradę, nie jedź tuż za pojazdem podążającym przed tobą. Zachowaj odstęp około 80-100 metrów. Jeśli trafisz na nieudacznika albo bojaźliwego kierowcę, będzie on na pasie włączania hamował albo nawet zatrzyma się. W ten sposób zmusi również ciebie do rozpędzania pojazdu od zera.
  • Wjeżdżaj na pas włączania tak, aby nie zbliżać się zbytnio do linii dzielącej go od prawego pasa ruchu. Chodzi o to, by nie straszyć kierowców jadących już po autostradzie tym prawym pasem
  • Kiedy tylko twoje auto ustawi się w osi pasa włączania, obserwuj uważnie sytuację za samochodem w lewym lusterku i oceń, jak daleko są pojazdy zbliżające się z tyłu. Jednocześnie obserwuj poczynania pojazdu, który jest przed tobą. Bądź przygotowany na to, że jakaś oferma może jechać powoli albo zahamować.
  • Nie włączaj zbyt wcześnie lewego kierunkowskazu
  • Rozpędzaj dynamicznie auto, jadąc na niskich biegach i naciskając pedał gazu do oporu. Pozwoli ci to w krótkim czasie osiągnąć prędkość co najmniej 100 km/h
  • Sprawdź w lusterku, czy możesz wjechać na prawy pas autostrady. Jeżeli tak, włącz lewy kierunkowskaz i zmień pas ruchu. Jeśli jakiś pojazd zbliża się prawym pasem ze zbyt dużą prędkością, poczekaj i kiedy przejedzie, wtedy wjedź na ten pas (o ile za nim nie jadą następne)
  • Nie musisz czekać, aż wszyscy zbliżający się z tyłu przejadą. Jeśli osiągniesz prędkość taką samą jak zbliżający się z tyłu pojazd, może bezpiecznie wjechać przed niego
  • Unikaj sytuacji, która zmusiłaby cię do dojechania do końca pasa włączania i zatrzymania się. Jeżeli prawym pasem autostrady zbliża się kilka samochodów z bardzo dużą prędkością, jedź wolniej pasem włączania, ale zostaw sobie miejsce, by móc zdecydowanie rozpędzić samochód i dopiero wtedy przejechać na pas właściwy
  • Nigdy nie przejeżdżaj z pasa włączania od razu na inny pas niż prawy (np. od razu na lewy lub środkowy), bo możesz nie zauważyć auta pędzącego lewym pasem.
  • Nigdy nie wjeżdżaj na prawy pas autostrady bez rozpędzenia samochodu do prędkości co najmniej 80-100 km/h

Jak zjeżdżać z autostrady

  • Zanim wjedziesz  na autostradę sprawdź, którym wyjazdem będziesz musiał ją opuścić i po przejechaniu ilu kilometrów. Obserwuj tablice przedrogowskazowe albo tablice węzłów autostradowych które już w odległości 3 km przed węzłem informują, że zbliżasz się do niego. Włącz komunikat głosowy w nawigacji, który uprzedzi cię: "za trzy kilometry zjedź z autostrady"
  • Jeżeli wiesz, że już niedługo będziesz opuszczał autostradę, nie zajmuj innego pasa niż prawy, nie podejmuj wyprzedzania
  • Obserwuj, kiedy pojawi się tablica wskaźnikowe umieszczana w odległości 300 m, 200 m i 100 m przed pasem wyłączania. Gdy je ujrzysz, włącz prawy kierunkowskaz
  • Nie hamuj na swoim pasie ruchu, ale dopiero wtedy, gdy wjedziesz na pas wyłączania
  • Nigdy nie wjeżdżaj na pas wyłączania w ostatniej chwili, wpychając się przed jadące na nim pojazdy
  • Pamiętaj, aby na pasie wyłączania wydatnie wytracić prędkość, gdyż za chwilę napotkasz łuk drogi. Wjechanie na taki ślimak ze znaczną prędkością może być niebezpieczne. Pamiętaj, że po dłuższej jeździe autostradowej kierowca łatwo przyzwyczaja się do prędkości i kiedy zwolni np. do 80 km/h, wydaje mu się, że jedzie 50 km/h.
  • Jeżeli zagapiłeś się i zbyt późno zorientowałeś, że minąłeś lub właśnie mijasz wyjazd, NIGDY NIE HAMUJ GWAŁTOWNIE, nie zatrzymuj się, nie próbuj cofać. Takie postępowanie to stwarzanie zagrożenia i po prostu drogowe wieśniactwo! Trudno, jedź dalej, do następnego wyjazdu. W niektórych krajach za cofanie na autostradzie można zapłacić mandat w wysokości kilku tysięcy euro!

Jak zachować się na autostradzie podczas mijania węzła?

  • Zachowaj czujność, uważnie obserwuj poczynania kierowców wjeżdżających na pas włączania, a także tych zbliżających się do pasa wyłączania. Nie panikuj, nie hamuj bez potrzeby, ale zerknij w lewe lusterko i sprawdź, czy będziesz mógł uciekać na lewy pas, jeśli jakiś dureń wpakuje się z pasa włączania prosto przed twoje auto
  • W razie potrzeby użyj sygnały dźwiękowego i świateł drogowych, aby zwrócić uwagę, że zbliżasz się
  • Bądź przygotowany na to, że przed wyjazdem z autostrady inteligentni inaczej mogą hamować w ostatniej chwili albo zajeżdżać ci drogę
  • W okolicach węzłów nie rozwijaj nadmiernej prędkości
  • Jeżeli możesz, jeśli nikt cię nie wyprzedza, mijając węzeł przejedź na lewy pas. Ułatwi to wjechanie na autostradę tym, którzy są na pasie włączania, a tobie pozwoli uniknąć niebezpiecznych sytuacji.

Prawo jazdy na autostradę?

Obserwując poczynania polskich kierowców na pasach włączania i wyłączania widzę wyraźnie, że spora część naszych "mistrzów" po prostu nie dorosła do autostrad i szybkiej jazdy. To tak, jakby przeciętnego Kowalskiego posadzić za kierownicą rajdówki i kazać mu przejechać OS. Na innych drogach, tam, gdzie jest niebezpiecznie, np. przed przejściami ciśniecie gaz do dechy, nie zauważając zresztą pieszego. A na autostradę nie potraficie nawet prawidłowo i dynamicznie wjechać. Nie potraficie też zjechać z niej, zachowujecie się tak, jakbyście skręcali w osiedlową uliczkę.

Oczywiście nie wszyscy, ale mnóstwo jest takich kierowców (świadczą o tym chociażby te filmiki) i oni stwarzają bardzo duże zagrożenie, zresztą niestety nie tylko dla siebie. To prawda, że rzadko kiedy na kursach na prawo jazdy uczą jazdy autostradowej, ale przecież macie chyba mózgi i potraficie myśleć. Czy tak trudno odgadnąć, że auto wjeżdżające na autostradę w żółwim tempie zmusi innych do gwałtownego hamowania, skoro oni jadą 140 km/h albo znacznie więcej? Czy tak trudno przewidzieć, że jeśli zahamujecie gwałtownie tuż przed zjazdem, to możecie spowodować karambol?

Może więc należałoby przeprowadzać dodatkowe szkolenia dla tych, którzy chcą jeździć po autostradach i drogach ekspresowych? Taki krótki, powiedzmy 4-godzinny kurs i na koniec egzamin. A potem w prawie jazdy dodatkowy wpis "Pozwolenie autostradowe". Jeśli wjedziesz bez tego pozwolenia, to czeka cię surowa kara.

Tak tak, wiem, jak was rozwścieczy ten pomysł.  Jeszcze czego? Znowu mają nam wydzierać kasę? Znowu mamy coś zdawać? O nie! Przecież jesteśmy tacy wspaniali, wszystko potrafimy, jeździmy doskonale. Posiadamy wspaniałe samochody. I jak ktoś w ogóle śmie nas pouczać?

No cóż, mądry człowiek zawsze przyjmuje rady bardziej doświadczonych od siebie i wie, że ciągle się uczy. Głupiego nic nie przekona, bo uważa, że wie już wszystko. Sami oceńcie, w której jesteście grupie. A ja liczę na tych mądrych.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy