Polski kierowca

Co trzynasty Polak jeździ co pewien czas pijany. Ty też?

Tragedia w Kamieniu Pomorskim wstrząsnęła całą Polską.

Dwie rodziny, które wyszły na noworoczny spacer, zostały rozjechane przez pijanego kierowcę. Ciężko ranne dzieci stały się w jednej chwili sierotami. W internecie pojawiły się komentarze, że sprawcę należy surowo ukarać, że trzeba przywrócić karę śmierci. Również politycy zabrali się za wysuwanie różnych pomysłów, jak ukrócić pijaństwo na polskich drogach.

1,5 miliona pijaków za kółkiem

Nasuwa się przykry wniosek: dopiero gdy wydarzy się prawdziwy dramat, zaczynamy zauważać tę polską patologię społeczną, jaką jest pijaństwo wśród zmotoryzowanych. Dopiero wtedy społeczeństwo oraz różni politycy, działacze i eksperci proponują takie czy inne środki zaradcze. Na co dzień jakoś tego nie dostrzegamy. Ile jeszcze podobnych tragedii musi się wydarzyć?

Reklama

W ubiegłym roku policja zatrzymała prawa jazdy ponad 150.000 nietrzeźwych kierowców. Oczywiście to tylko ci, którzy natrafili na kontrolę drogową. Można śmiało założyć, że co najmniej 10 razy więcej kierowców miało "szczęście" i uniknęło kontroli, chociażby z tej prostej przyczyny, że policja nie jest w stanie obstawić każdej drogi. Oznacza to, że w ciągu roku po drogach naszego kraju porusza się przynajmniej 1,5 miliona pijanych "mistrzów" kierownicy!!!

W naszym kraju mamy obecnie około 20 milionów kierowców. A to z kolei oznacza, że co trzynasty z nas jeździ co pewien czas nietrzeźwy! Naprawdę nie jest to powód do dumy.

Polacy nie posłuchali, posłuchali Białorusini

Jakiś czas temu, w ubiegłym roku wysunąłem pomysł, by kierowcom prowadzącym pojazd w stanie nietrzeźwym konfiskować samochód jako narzędzie przestępstwa. Czy pamiętacie Drodzy Czytelnicy, jakie wówczas było Wasze oburzenie? Bzdury, brednie, co za chore pomysły!!! Jak można zabrać komuś jego własność? A jeżeli to samochód firmowy? A jeżeli to auto mojego tatusia?....

Pojawiły się nawet w Waszych komentarzach wnioski, że kierowanie pojazdem po spożyciu alkoholu wcale nie szkodzi! Cóż to takiego, że kierowca trochę sobie wypił? W innych krajach piją więcej!

W tym samym czasie konfiskatę aut wprowadzono z powodzeniem na Białorusi. Obejmuje ona także samochody pożyczone, w leasingu, służbowe itd. I tam na drogowych pijaków padł blady strach! U nas jednak tak nie można, bo to, bo tamto... Wiadomo, że taka decyzja spowodowałaby niezadowolenie dużej części społeczeństwa. Po co wiec narażać się niepopularnymi decyzjami? No i mamy skutki.

Cóż to takiego, że trochę sobie wypił?!

Niestety, w Polsce pokutuje jakaś niezrozumiała akceptacja, a przynajmniej tolerancja dla pijaków. Także tych za kierownicą. Na własne oczy widziałem panią, która wraz z kilkuletnim dzieckiem podróżowała samochodem kierowanym przez nietrzeźwego męża.

Kiedy policjanci zatrzymywali mu prawo jazdy, kobieta była pełna oburzenia:

- No i cóż takiego, że wypił dwa czy trzy piwa?! Wielka mi afera!

Potem zaś tłumaczyła potomkowi:

- Widzisz, ci niedobrzy panowie zabrali tatusiowi prawo jazdy i teraz nie będziemy mogli wrócić naszym autem do domu!

Polacy są narodem mało tolerancyjnym. Jeśli ktoś myśli inaczej albo wygląda inaczej, niż większość, to nie ma łatwego życia. Skąd więc bierze się ta tolerancja czy pobłażanie dla picia przez kierujących pojazdami? Wniosek jest jeden i niestety bardzo smutny, ale logiczny. Po prostu tak dużo jest wśród nas pijaków, że to zjawisko staje się poniekąd "normalne". Pijany ojciec, pijany szwagier, pijany brat, pijany mąż, pijany chłopak, pijany szef, pijany pracownik... Pijany jak Polak!

Hipokryzja, zakłamanie, głupota

W pewnym przedsiębiorstwie komunikacyjnym wprowadzono codzienne obowiązkowe kontrole trzeźwości. Każdy kierowca, który przychodził do pracy, musiał obowiązkowo dmuchać w alkotest. I co się wówczas stało? Załoga była święcie oburzona, zaprotestowały związki zawodowe: tak nie można traktować ludzi, to nas obraża, to uwłacza naszej godności!!!

Tuż przed Świętami w Warszawie pewna kobieta przebiegała przez jezdnię "na czerwonym świetle". Akurat przed radiowozem, którego załoga zatrzymała się i przystąpiła do interwencji. Uszy więdły, kiedy słyszało się wyzwiska i pretensje tej poszkodowanej damy:

- Bandytów ścigajcie, nie macie co robić darmozjady? Co za kraj! Żeby niewinną kobietę prześladować! Nie podam wam nazwiska, piszcie sobie jakie chcecie!

No właśnie, to jest ta polska specyficzna mentalność i moralność. Mnie wolno, co będą się mnie czepiać? Ciekawe, z jaką reakcją spotkałaby się ta "biedna poszkodowana niewiasta" w USA, we Francji czy w Niemczech? Nie pamiętasz swojego nazwiska? To zatrzymamy Cię na 48 godzin i sobie przypomnisz.

Tylko, że wtedy te same media, które dzisiaj są tak wstrząśnięte tragedią w Kamieniu Pomorskim, pisałyby, że to prześladowanie, policyjne państwo, nagonka!!!

Mnie wolno... Tak samo myślą drogowi pijacy.

Poczucie sprawiedliwości czyli jedna wielka fikcja

Inna sprawa, że aby wymagać szacunku dla prawa ze strony społeczeństwa, trzeba to prawo stosować sprawiedliwie, przejrzyście. Nie może być równych i równiejszych! Jak jest w rzeczywistości, widać gołym okiem. Temida lekka ręką zamyka upośledzonego, który coś tam ukradł na podwórku albo studenta, który sfałszował stempel w legitymacji. Są to istotnie niezwykle groźni przestępcy... Windykatorzy z zapałem i w majestacie prawa niszczą ludzi, którzy stracili pracę, są bez środków do życia, a nie zapłacili jakiegoś rachunku albo raty kredytu. To też są bardzo groźni przestępcy!

W wielu publikacjach przewija się obecnie temat, jaki wyrok powinien dostać sprawca tragedii. 10 lat? 15 lat? Proszę tylko zauważyć, że to my, podatnicy będziemy opłacać jego pobyt za kratami.

Specjaliści twierdzą, że nie wysokość kary decyduje o skutecznej prewencji, ale przede wszystkim jej nieuchronność. W Polsce, w kwestii pijanych kierowców panuje totalna niekonsekwencja. Policja zatrzymuje prawa jazdy nietrzeźwym zmotoryzowanym, sądy orzekają zakaz prowadzenia pojazdów, a znaczna część pijaków jeździ dalej!!! To tajemnica Poliszynela! I trzeba być naprawdę ślepcem, by tego nie widzieć.

A co grozi za jazdę bez uprawnień? Mandat! Istnieje wprawdzie, teoretycznie, możliwość postawienia takiemu kierowcy zarzutów przed sądem, ale rzadko kiedy do tego dochodzi. Są osoby, które latami jeżdżą bez żadnych uprawnień! Niektóre nawet się tym chwalą!

Dużo mówi się o tym, że współsprawcą wypadku drogowego jest pełnoletni pasażer, który zgadza się na jazdę, wiedząc, że kierowca jest nietrzeźwy. No i co? Ilu takich współsprawców ukarano?

Nie ma więc żadnej prewencji, żadnej skuteczności, żadnej nieuchronności. Jedna wielka fikcja! Obawiam się też, że po tygodniu lub dwóch sensacja wokół tragicznego zdarzenia w Kamieniu Pomorskim przycichnie, media znajdą sobie nowe tematy i wszystko wróci do polskiej pijackiej drogowej normy.

Lawinowe kontrole codziennie

Zazwyczaj zmasowane kontrole stanu trzeźwości prowadzone są tylko w długie weekendy, święta. Na przykład przed Bożym Narodzeniem w ubiegłym roku drogówka stosowała pomysłowe i praktyczne metody. Ustawiano na ruchliwym ulicach stanowiska kontrolne i każdy, kto przejeżdżał, musiał dmuchnąć w przyrząd pomiarowy.

Oczywiście byli tacy, którzy oburzali się, że to powoduje korki, że policja utrudnia ruch. Dzięki temu wykryto jednak kilkuset nietrzeźwych. Notabene w CB-radio słychać było płynące w eter ostrzeżenia: uwaga koledzy, na Afrykańskiej trzepią, kto wypił coś, niech ucieka przed skrzyżowaniem! To tylko potwierdza tę naszą hipokryzję i zakłamanie, tę solidarność pijaków. Ciekawe, czy ów kierowca, który tak ostrzegał, wołałby to samo do mikrofonu, gdyby któryś z pijanych kolegów potrącił mu matkę albo dziecko?

Mam kolejną propozycję, tym razem dla Policji. Uważam, że warto i należy, nie czekając na działania decydentów, procesy legislacyjne itd. itp. stosować zmasowane kontrole codziennie! Nie tylko w święta i długie weekendy! I nie przejmować się opiniami i wypowiedziami, że to nagonka, że utrudnia się ruch. Trudno! Codziennie w innym miejscu, rano i wieczorem. Eliminacja pijanych kierowców leży w interesie nas wszystkich. Dotyczy to także tych, którzy zażywają innych środków odurzających.

Gotów jestem założyć się, że takie zmasowane kontrole powtarzające się codziennie na początku przyniosą wielkie żniwo, ale potem ci amatorzy jazdy po kieliszku albo naćpani zaczną się bać. I będzie ich coraz mniej! A o to przecież chodzi.

Polski kierowca

PRZEGLĄD ROKU 2013, CZYLI OD A, JAK "ANGLIKI", DO Ż, JAK "ŻABY".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy