Volkswagen reaguje na ekspansję Chin. Polska fabryka kluczowym ogniwem planu
Volkswagen rozpoczął we Wrześni budowę dwóch nowych hal, w których powstanie elektryczna wersja Craftera. To inwestycja warta 1,5 mld zł i jednocześnie odpowiedź na coraz mocniejszą konkurencję ze strony chińskich producentów. Koncern podkreśla, że segment aut dostawczych pozostaje jego mocną pozycją - a rozbudowa polskiej fabryki ma utrzymać miejsca pracy i przygotować zakład na kolejne etapy transformacji.

Spis treści:
- Rozwój chińskich elektrycznych samochodów dostawczych. Volkswagen się na to przygotowuje
- Europejskie elektryczne samochody dostawcze mają silną pozycję rynkową
- Rozwój elektromobilności przebiega wolniej niż zakładano
- Rozbudowa fabryki we Wrześni była nieunikniona
We Wrześni w Wielkopolsce rozpoczęła się budowa zakładu Volkswagen Poznań, w którym wytwarzane będą elektryczne Craftery. Projekt zakłada postawienie i wyposażenie do 2027 r. dwóch hal o łącznej powierzchni niemal 6 ha (obecnie przedsiębiorstwo zajmuje powierzchnię 220 ha). Wartość inwestycji wyniosła 1,5 mld zł.
Stefan Mecha przyznał, że przedsiębiorstwo uważnie śledzi poczynania chińskich producentów elektryków:
Krajobraz konkurencji w ostatnich latach uległ fundamentalnej zmianie. Przez trzy lata pracowałem w Chinach i widziałem na własne oczy bardzo wysoki stopień nasycenia rynku samochodami elektrycznymi i hybrydowymi. Ponad połowa nowych pojazdów ma tam napęd elektryczny. Jesteśmy w branży o ogromnej konkurencyjności, a transformacja, którą przechodzimy, jest niezwykle wymagająca. Niezależnie od tego, czy konkurenci pochodzą z Azji, Europy czy Stanów Zjednoczonych, musimy być czujni.
Rozwój chińskich elektrycznych samochodów dostawczych. Volkswagen się na to przygotowuje
Niedawno na łamach PAP Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), przyznał, że chińskie marki na rynku europejskim stanowią coraz poważniejszą konkurencję dla rodzimych producentów zarówno pod względem ceny, jak i jakości oraz technologii. Klienci, zwłaszcza ci planujący zakup samochodu elektrycznego, z ciekawością śledzą korzystny dla nich rozwój branży.
To, co korzystne dla konsumentów, niepokoi producentów. W Polsce w sektorze samochodów elektrycznych pracuje ok. 200 tys. osób, jeszcze więcej znalazło zatrudnienie w logistyce, transporcie czy innych usługach powiązanych z tą branżą. Sam Volkswagen Poznań daje pracę ponad 9 tys. osób na terenie Wielkopolski, a rozbudowa zakładu we Wrześni ma utrzymać poziom zatrudnienia. Mecha zapewnia:
Mamy świadomość, że ekspansja chińskich producentów na europejskim rynku będzie postępować. Wierzymy jednak, że w segmencie samochodów użytkowych jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, by skutecznie konkurować
Prezes uważa także, że Chińczykom będzie o wiele trudniej na rynku aut dostawczych niż osobowych. Wskazuje bowiem na to, że w tym segmencie rynku liczy się rozbudowana sieć wsparcia, w końcu klient, który raz kupi "dostawczaka" i będzie zadowolony wróci jeszcze do danego dealera.
Europejskie elektryczne samochody dostawcze mają silną pozycję rynkową
Pojazdy użytkowe w wielu firmach stanowią podstawowe narzędzie pracy, więc budowa zaufania na linii marka-klient jest jeszcze ważniejsza niż w przypadku osobówek. Producent musi zapewnić nie tylko bardzo dobrą jakość produktu, ale również jakoś serwisu i samej obsługi. Mecha widzi w tym przewagę europejskich koncernów. Te bowiem już mają swoich zaufanych klientów, więc dalekowschodnim firmom może być o wiele ciężej się do nich przebić.
Mimo to europejska branża dostawczych elektryków nie może zlekceważyć swojego nowego konkurenta. Rozwój chińskiej motoryzacji stanowi dla niej wyzwanie w kwestii kosztów energii, pracy czy wszystkich regulacji i ustaw.
Rozwój elektromobilności przebiega wolniej niż zakładano
Obecnie elektryczne dostawczaki stanowią 10 proc. wszystkich aut użytkowych w Europie. Mecha optymistycznie dodaje:
Widzimy jednak rosnący rozwój infrastruktury ładowania i zwiększający się popyt. Transformacja energetyczna po stronie klientów postępuje. Pojazdy elektryczne stają się coraz lepiej dostosowane do codziennych potrzeb, a oferta modeli stale się rozszerza.
W każdej beczce miodu znajduje się także łyżka dziegciu i tę właśnie łyżkę pokazał rozmówca Agencji. Mecha uważa, że rozwój elektromobilności przebiega wolniej niż zakładały to wcześniejsze analizy. Wskazuje również na prowadzone badania mające pokazać, czy możliwe będzie wdrażanie do produkcji pojazdów z innymi, alternatywnymi napędami. Priorytetem wciąż pozostaje prąd:
W perspektywie najbliższych lat koncentrujemy się jednak na napędach elektrycznych. To one pozwalają nam realizować cele dekarbonizacyjne, które są dla nas szczególnie istotne.
Polska Agencja Prasowa porozmawiała także ze Stefanie Hegels, prezeską spółki Volkswagen Polska, która wskazała, że wzrost automatyzacji zakładów świadczy o ich konkurencyjności. We Wrześni wynosi on 85 proc., w budowanych właśnie halach "pracę znajdzie" 150 robotów. Jednocześnie Hegels zapewniła, że zakład nie planuje redukcji zatrudnienia:
Pracownicy zatrudnieni dziś w spawalni mają zupełnie inne kompetencje niż ci, których zatrudnialiśmy 10 czy 20 lat temu. Obecnie są to wysoko wykwalifikowani operatorzy instalacji oraz automatycy odpowiedzialni za obsługę nowoczesnych systemów.

Rozbudowa fabryki we Wrześni była nieunikniona
Zdaniem Mechy decyzja o rozbudowie fabryki i wdrożeniu produkcji e-Craftera była nieunikniona. W 2016 r. w zakładzie we Wrześni rozpoczęto wytwarzanie drugiej generacji spalinowego Craftera, a skoro przyszłość motoryzacji stanowi prąd (to również słowa rozmówcy PAP), to rozwój fabryki pod produkcję wersji elektrycznej był tylko kwestią czasu.
Hegels podkreśliła natomiast, że powiększenie zakładu to tylko jeden przystanek na drodze ku zrównoważonej mobilności i niezależności energetycznej. W planach jest dostosowanie dachów nowych hal pod zainstalowanie na nich kolejnych paneli fotowoltaicznych.
Firma pracuje już nad projektami rekuperacji energii, redukcji zużycia wody oraz nad wykorzystaniem turbin wiatrowych i biogazu. Hegels pochwaliła się, że w ciągu ostatnich pięciu lat udało się ograniczyć zużycie wody podczas produkcji aut o 40 proc.
Zakład we Wrześni powstał w 2016 r. Do tej pory z jego hal produkcyjnych wyjechało ok. 700 tys. VW Crafterów i Grand Californii oraz MAN-ów TGE.










