Niemiecki przemysł w coraz większym kryzysie. Tak źle nie było od 2022 roku
Niemcy zmagają się z kryzysem gospodarczym, który pogłębiają problemy branży motoryzacyjnej. Z przedstawicielami największych niemieckich producentów samochodów będzie wkrótce rozmawiał kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Jednym z głównych tematów rozmów ma być przymusowe przechodzenie na napędy elektryczne, przeciwko czemu Niemcy już otwarcie protestują.

W skrócie
- Niemcy borykają się z kryzysem gospodarczym pogłębionym przez trudności branży motoryzacyjnej.
- Produkcja przemysłowa, zwłaszcza motoryzacyjna, notuje największe spadki od 2022 roku.
- Masowe zwolnienia w firmach takich jak Bosch i Continental oraz niepewność wokół zakazu aut spalinowych budzą niepokój o przyszłość rynku.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Produkcja przemysłowa w Niemczech w sierpniu była o 4,3 proc. mniejsza niż w lipcu, co jest największym spadkiem od 2022 roku. Taki wynik to efekt m.in. spadku produkcji samochodów, który wyniósł aż o 19 proc.
Spada produkcja przemysłowa w Niemczech
Dane statystyczne pokazują również, że liczba zamówień w niemieckich zakładach spadła już czwarty miesiąc z rzędu.
Producenci samochodów w Niemczech zmagają się z szeregiem problemów. Sprzedaż w Chinach spada, bo Chińczycy wolą już kupować samochody własnej produkcji.
Komplikuje się sprawa eksportu do USA, co jest efektem wprowadzenia nowych, wyższych ceł. Co prawda, wojna cenowa wypowiedziana przez Donalda Trumpa, który podniósł cła na europejskie samochody na 27,5 proc. została zakończona, ale wynegocjowana stawka w wysokości 15 proc, jest znacznie wyższa niż obowiązujące wcześniej 2,5 proc.
Co dalej z zakazem rejestracji aut spalinowych?
Z kolei przyszłość europejskiej motoryzacji jest niepewna. Wciąż obowiązują przepisy zgodnie z którymi od 2035 roku na Starym Kontynencie nie będzie można sprzedawać samochodów spalinowych, a od 2030 roku dopuszczalny poziom emisji CO2 z samochodów ma spaść niemal o połowę w stosunku do dziś obowiązujących norm. To poziom, który nie jest osiągalny nawet dla samochodów hybrydowych, więc już od 2030 roku, by uniknąć kar, duży procent sprzedaży będą musiały stanowić auta na baterie.
Problem polega na tym, że sprzedaż samochodów elektrycznych wciąż rośnie zbyt wolno, by takie przejście z napędów spalinowych odbyło się płynnie. Tak wolna transformacja sprawia również, że nakłady poniesione na rozwój samochodów elektrycznych zwracają się znacznie wolniej niż zakładano.
Producenci części chcą zwolnić dziesiątki tysięcy ludzi
Spadające zamówienia w przemyśle motoryzacyjnym powodują, że duże problemy mają dostawcy części. W ostatnim czasie plany wielotysięcznych redukcji zatrudniania na rynku niemieckim ogłosił szereg firm. Bosch planuje zwolnić 13 tys. pracowników, ZF Friedrichshafen - 14 tys. ludzi, a Continental - 7 tys. zatrudnionych. Tak duże redukcje co prawda mają być rozłożone na lata, ale ogłoszenie tych planów świadczy, że zarządy nie wierzą w rychłą poprawę sytuacji.
Przedstawiciele niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego głośno mówią już o tym, że konieczne jest odejście od zakazuj rejestracji samochodów spalinowych. Podobne podejście ma kanclerz Niemiec Fredrich Merz, a sprawą ma zając się Parlament Europejski.










