Najtańsze Tesle w historii. Nowe Model 3 i Y będą hitem w Europie
Tesla zaprezentowała najtańsze w historii wersje Modelu 3 i Modelu Y. Zrezygnowała z części luksusowych elementów, uprościła wnętrze i obniżyła ceny o prawie 13 proc. Jeśli auta trafią do Europy, w Polsce mogą kosztować mniej niż 180 tys. zł - to poziom, który może całkowicie zmienić układ sił na rynku nie tylko elektryków.

Tesla wprowadza na rynek nowe, tańsze wersje swoich dwóch najpopularniejszych modeli. Model 3 Standard i Model Y Standard debiutują w Stanach Zjednoczonych z cenami odpowiednio 36 990 i 39 990 dolarów. Oznacza to spadek o 5500 dolarów dla Modelu 3 i 5000 dolarów dla Modelu Y w porównaniu z dotychczasowymi wersjami RWD - czyli o około 13 proc. mniej. Jeśli producent zastosowałby podobną strategię cenową w Europie, obie wersje mogłyby kosztować w Polsce około 160-180 tys. zł.
Tesla tnie koszty i upraszcza wyposażenie
Nowe wersje powstały z myślą o kierowcach, którzy chcą Tesli bez "premiumowych" dodatków. Oba modele zachowują kluczowe technologie marki, ale pozbawiono je części elementów komfortowych i stylistycznych. Z wnętrza zniknął tylny ekran multimedialny dla pasażerów, oświetlenie ambientowe, a system audio ograniczono do siedmiu głośników bez subwoofera.
Fotele i kierownica mają ręczną regulację, a klasyczne radio FM/AM nie jest już oferowane w standardzie. Tesla uprościła też oświetlenie i zrezygnowała z części ozdobnych detali nadwozia. Zniknęła skórzana tapicerka, przednie fotele nie mają wentylacji, a kanapa - podgrzewania.
Dzięki tym zmianom Tesla obniżyła koszt produkcji, nie rezygnując z solidnych osiągów i nowoczesnych układów napędowych. W wersjach, które zadebiutowały w USA zastosowano nowe baterie o pojemności 69,5 kWh, auta przyspieszają o ok. 1,5 s wolniej do 100 km/h i ładują się z mocą do 225 kW.

Tyle mogłyby kosztować w Polsce
W polskim cenniku Tesla Model 3 RWD kosztuje obecnie 184 990 zł, a Model Y RWD 204 990 zł. Gdyby zastosować taką samą obniżkę jak w USA - czyli o około 13 proc. - ceny mogłyby spaść do około 161 000 zł w przypadku Modelu 3 oraz 178 000 zł dla Modelu Y. Nawet przy bardziej zachowawczej redukcji o 10 proc. nowa Tesla Model Y kosztowałaby około 184 tys. zł, co uczyniłoby ją najtańszym SUV-em w historii marki. Po uwzględnieniu dotacji z programu Nasze Auto, które sięgają 30, a nawet 40 tys. zł, mogłaby stanowić konkurencję również dla wielu nie-elektrycznych pojazdów na naszym rynku.

Berlin gotowy na produkcję nowych wersji
Choć Tesla nie potwierdziła jeszcze, gdzie będą montowane wersje Standard, wiele wskazuje, że Giga Berlin w Grünheide odegra w tym kluczową rolę. Zakład zapowiedział niedawno zwiększenie mocy produkcyjnych, a jego dyrektor mówił o intensyfikacji pracy w najbliższych miesiącach.
Fabryka pod Berlinem już dziś produkuje Model Y na ponad 30 rynków, co czyni ją strategicznym punktem eksportowym Tesli w Europie. Uruchomienie tam montażu wersji Standard byłoby naturalnym krokiem - pozwoliłoby obniżyć koszty logistyczne i skrócić czas dostaw.
Nie ma jeszcze oficjalnej daty rozpoczęcia produkcji, ale wiele wskazuje, że pierwsze egzemplarze z Berlina mogą trafić do europejskich klientów w 2026 roku.

Odpowiedź na ofensywę z Chin
Wprowadzenie tańszych wersji Modelu 3 i Modelu Y to reakcja na rosnącą presję cenową ze strony chińskich producentów, takich jak BYD czy MG, którzy zdobywają europejski rynek ofertami w granicach 180-200 tys. zł. Tesla postanowiła nie wchodzić w wojnę rabatową, lecz uproszczyć konstrukcję i produkcję, by odzyskać przewagę skali i rentowności.
Jeśli plan się powiedzie, Model 3 Standard i Model Y Standard staną się najtańszymi i najbardziej opłacalnymi Teslami na rynku - nieco skromniejszymi w wyposażeniu, ale wciąż oferującymi typowe dla marki osiągi, oprogramowanie i dostęp do sieci Superchargerów.








