Najtańsze paliwo na świecie. Litr benzyny kosztuje mniej niż litr wody
Podczas gdy średnie ceny benzyny w Polsce oscylują w okolicy 5,80 zł, na świecie za litr należy zapłacić 1,29 dolara. Gdzie natomiast jest najtańsze paliwo na świecie? W jednym z afrykańskich krajów PB95 jest znacznie tańsza od butelki wody i - co zaskakujące - nie jest to efekt pokaźnych zasobów ropy naftowej.

W skrócie
- Najtańsze paliwo na świecie znajduje się w Libii, gdzie litr benzyny PB95 kosztuje mniej niż butelka wody, głównie dzięki rządowym dotacjom.
- Libia importuje niemal całą potrzebną benzynę, również z Rosji, pomimo własnych ogromnych zasobów ropy naftowej, a przemyt rosyjskiego paliwa nasilił się po wprowadzeniu embarga przez Unię Europejską.
- System niskich cen paliw generuje korzyści dla społeczeństwa, ale prowadzi do ogromnych kosztów dla państwa, wzrostu przestępczości i rekomendacji międzynarodowych instytucji do ograniczenia subsydiów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Najtańsze paliwo na świecie jest obecnie w Libii - w październiku litr benzyny 95-oktanowej kosztował tylko 0,15 dinara, czyli w przeliczeniu na złotówki około 10 groszy. To kraj, który nie tylko posiada największe zasoby ropy naftowej w Afryce, ale jest również trzecim na świecie importerem przemycanej z Rosji benzyny. Litr paliwa jest więc znacznie tańszy niż butelka wody, a bezpośredni wpływ na tak niskie ceny mają rządowe dotacje.
Benzyna tańsza od butelki wody. W Libii jest najtańsze paliwo na świecie
Libia posiada największe w Afryce zasoby ropy naftowej, które szacowane są na 48 mln baryłek. Co ciekawe, kraj ten nie rafinuje ropy naftowej, lecz importuje niemal każdy litr benzyny potrzebnej do transportu, produkcji energii i świadczenia podstawowych usług publicznych. Zaopatruje się głównie w Grecji i na Cyprze, ale jednocześnie jest największym na kontynencie i trzecim na świecie nabywcą produktów ropopochodnych pochodzących z Rosji.
Libia korzysta z rosyjskiej ropy. Przemyt wzrósł wraz z nałożeniem embarga
W ubiegłym roku śledztwo przeprowadziła amerykańska agencja Bloomberg, którego wyniki nie pozostawiły złudzeń. Przemyt paliwa do Libii - głównie rosyjskiego - jest wart co najmniej 5 mld dolarów. Z kolei platforma S&P Global Commodity Insights zauważyła, że zakupy te gwałtownie wzrosły szczególnie od lutego 2023 r., gdy Unia Europejska nałożyła embargo na rosyjskie produkty naftowe. Nielegalnie sprowadzane paliwo trafia do państwowego koncernu naftowego, a następnie sprzedawane jest po symbolicznych cenach.
Kupno rosyjskiego paliwa... to korzyść społeczna. Libia płaci krocie na rządowy program dopłat
Sprowadzone - legalnie i nielegalnie - paliwo przez libijski koncern naftowy sprzedawane jest za symboliczne kwoty na stacjach paliw, a rządzący twierdzą, że to niebywała korzyść społeczna. Faktycznie, Libijczycy z pewnością są zadowoleni z tak niskich cen, jednak dla państwa koszty są gigantyczne. W 2022 r. rządowy program kosztował Libię 12,8 mld dolarów, czyli niemal połowę założonego budżetu.
System dopłat do paliwa nie jest niczym nowym w Libii, ponieważ po raz pierwszy pojawił się jeszcze za czasów reżimu Muammara Kadafiego pod koniec lat 70. ubiegłego wieku. Program był częścią populistycznej polityki redystrybucyjnej, a paliwo miało być dobrem powszechnym, a nawet "prawem obywatelskim". Przez lata był on gwarantem poparcia dla władz, jednak przy obecnych realiach - czyli rozbiciu kraju na rywalizujące ośrodki władzy w Trypolisie i Bengazi - utrzymanie tak niskich cen paliw jest pod względem ekonomicznym całkowicie nieuzasadnione.
Niska cena paliwa sprawia, że jest ono masowo przewożone przez granicę z Turcją, Nigrem czy Czadem, gdzie cena za litr jest nawet stukrotnie wyższa. Co gorsza, zyski z tego procederu zasilają sieci przestępcze, co utrudnia odbudowę państwa. W efekcie symboliczne ceny paliw pogłębiają deficyt budżetowy, co hamuje rozwój gospodarczy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Bank Światowy od lat apelują o stopniowe ograniczanie subsydiów i wprowadzenie programów rekompensujących dla najuboższych.










