Dacia będzie jak Mercedes? Francuzi mają ambitne plany, tylko co z cenami?
W 2030 Renault ma zamiar zarabiać na Dacii o połowę więcej niż obecnie. To jednio z założeń ambitnego planu, dzięki któremu firma z Mioveni osiągnąć ma podobny poziom marżowości, co marki premium. Czy klienci rumuńskiego producenta muszą przygotować się na kolejne podwyżki cen?
Zaktualizowany plan strategiczny Grupy Renault - Revolution - zakłada, że w 2030 roku marże Dacii sięgną 15 proc. To wynik, jakim pochwalić się mogą dzisiaj niemieckie marki premium - BMW czy Mercedes. Dla porównania, obecnie marże w Dacii oscylują w okolicach 10 proc. W jaki sposób Francuzi zamierzają sprostać ambitnemu zadaniu?
Dacia wciąż podkreśla, że dzięki skupieniu się na sprzedaży detalicznej, ograniczeniu możliwości indywidualnych konfiguracji i konsekwentnej polityce trzymania się cenników, koszty dystrybucji pojazdów produkowanych przez rumuńską markę są nawet o połowę niższe niż u konkurencji.
Kluczem do wyższej marżowości nie jest jednak dalsza optymalizacja produkcji i procesów sprzedaży lecz szturm na nowe wysokomarżowe segmenty rynku. Chodzi o klasę aut kompaktowych, których produkcja jest o wiele bardziej dochodowa niż w przypadku pojazdów segmentu B.
Pierwszym skowronkiem nadchodzącej ofensywy była zaprezentowana w ubiegłym roku Dacia Jogger. Przypomnijmy - przy długości 4,55 m i szerokości 1,78 m auto pochwalić się może gigantycznym wręcz rozstawem osi - blisko 2,9 m. Dzięki temu, w zależności od konfiguracji, samochodem podróżować może od 5 do 7 osób.
W 2024 roku na rynku pojawić ma się nowa "lokomotywa sprzedaży" - kompaktowy suv Dacia Bigster. Do roku 2030 w ofercie zadebiutować też mają dwa inne modele klasy kompakt. Zdaniem de Meo szturm na segment kompaktowy pozwoli Dacii podwoić zyski.
Wiadomo już, że wzorem Joggera, nowe kompaktowe Dacie powstawać będą na zmodernizowanej platformie CMF-B Aliansu Renault-Nissan, a nie - zdecydowanie droższej w produkcji - CMF-C/D. Co ciekawe, nie wynika to jedynie z chęci zoptymalizowania zysków, ale też oszczędności masy. To szczególnie ważne w perspektywie kolejnego zaostrzania norm emisji spalin i - deklarowanego już wcześniej przez rumuńskiego producenta - masowego wykorzystywania silników o spalaniu wewnętrznym aż do momentu zakazania ich sprzedaży.
Francuzi ambitnie zakładają, że do 2030 roku w oparciu o płytę CMF-B powstanie nawet dwa miliony pojazdów koncernu. Chociaż elektryczna Dacia Spring jest obecnie jednym z najlepiej sprzedających się aut elektrycznych na Starym Kontynencie, Francuzi wielokrotnie deklarowali, że w przypadku Dacii droga do elektromobilności zaczyna się od... LPG. Obecnie fabryczna instalacja gazowa oferowana jest już w całej gamie spalinowych modeli rumuńskiej marki.
W przyszłym roku w ofercie Dacii pojawi się też Jogger z - wykorzystującym pierwszą generację systemu E-TECH konstrukcji Renault - napędem hybrydowym.
***