Będą zmiany w rejestracjach używanych samochodów. Urzędy sprawdzą VIN
Ministerstwo Cyfryzacji pracuje na przepisami, które umożliwią sprawdzenie numeru VIN samochodu w europejskich bazach danych. Niestety, taka możliwość będzie zarezerwowana dla urzędów, a więc przeciętny Kowalski wciąż będzie narażony na zakup auta ze sklonowanym numerem.

W skrócie
- Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad przepisami umożliwiającymi sprawdzanie VIN w europejskich bazach, ale dostęp do nich będą miały tylko urzędy.
- Oszustwa z klonowaniem numerów VIN są powszechne, a kupujący auta używane są bezbronni wobec tego procederu.
- Rząd stara się przekonać Komisję UE do umożliwienia obywatelom samodzielnej weryfikacji pojazdów, jednak na zmiany trzeba będzie poczekać.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Przypomnijmy, w 2024 roku minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski ogłosił, że używane auto, które kupił za 100 tys. zł, jest klonem samochodu, który jeździ we Francji. W efekcie auto zostało zajęte przez policję i straciło prawo do poruszania się po drogach.
Minister cyfryzacji padł ofiarą oszustwa
Oszustwo, którego ofiarą został Krzysztof Gawkowski, to proceder znany od lat. Kupujący samochód używany nie ma możliwości się przed nim obronić i traci pieniądze.
Jak dochodzi do takiego oszustwa? Samochód jest kradziony na Zachodzie przez wyspecjalizowaną grupę przestępczą. Następnie jest przerabiany w taki sposób, że wykrycie tego, że jest nielegalny jest właściwie niemożliwe. Przestępcy korzystają z oryginalnych lub identycznych tabliczek znamionowych, na które nabijają nr VIN niemal identycznego samochodu, jeżdżącego w innym kraju..
Ponieważ numery VIN są prawidłowe i odpowiadają danemu modelowi (wersji silnikowej i kolorowi nadwozia), w wykryciu oszustwa nie pomogą popularne internetowe dekodery VIN, również w płatnych wersjach - bo przecież samochód o danym VIN-nie nie figuruje w bazach samochodów utraconych (skradziony samochód miał inny numer).
Oszustwo nie zostanie wykryte również przez urząd komunikacji, ani nawet policję - gdyby kupujący o to poprosił.
Urząd wkrótce wykryje sklonowane auto. Ale to za mało
Po wpadce ministra rozpoczęto prace nad przepisami, które mają ukrócić ten proceder. Niestety, wszystko wskazuje na to, że nie zabezpieczą one przeciętnego Kowalskiego przed oszustwem.
O to, czy trwają przymiarki do zmian prawnych, które uniemożliwią rejestrowanie samochodów-klonów zapytała ministra cyfryzacji posłanka lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. Odpowiedzi na jej interpelację udzielił sekretarz stanu Dariusz Standerski. Informacje nie do końca są takie, jakich oczekiwaliby Polacy.
Otóż, rząd faktycznie przygotowuje zmiany w przepisach i są one częścią większej nowelizacji Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym.
Projekt ten obejmuje m.in. regulacje, które umożliwiają organom rejestrującym wymianę danych o pojazdach z innymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej – przed rejestracją pojazdu zarejestrowanego w innym państwie członkowskim UE. Przepisy te pozwolą już na wczesnym etapie zidentyfikować ryzyka związane z pojazdem, odnotowane w centralnych rejestrach innych krajów
Dariusz Standerski przyznał również, że na podstawie dziś obowiązujących przepisów nie można wymieniać danych o pojazdach z innymi państwami członkowskimi UE. Co oznacza, że obywatel polski, kupujący auto używane, nie ma możliwości zweryfikowania, czy nie jest to samochód skradziony ze sklonowanym numerem VIN.
Urząd komunikacji wykryje oszustwo. Ale i tak będzie za późno
Niestety, to akurat nie zmieni się również po wprowadzeniu nowelizacji Prawa o Ruchu Drogowym. Prawo do weryfikacji VIN-u będą miały bowiem "organa rejestrujące pojazd", czyli urzędy komunikacji, a nie obywatele, którzy kupują auto. Różnica sprowadzi się więc do tego, że jeśli ktoś kupi kradzione auto ze sklonowanym numerem, to po prostu go nie zarejestruje, ale nadal będzie ofiarą oszustwa i straci pieniądze.
Rząd, na szczęście, zdaje sobie z tego sprawę, tylko że ten akurat problem nie jest łatwy do rozwiązania, wymaga bowiem uzgodnień na szczeblu unijnym. Tym niemniej rząd takie inicjatywy podejmuje.
Czy obywatele sprawdzą VIN przed zakupem używanego auta?
Jak informuje Dariusz Standerski w odpowiedzi na interpelację, minister cyfryzacji już we wrześniu 2024 roku, za pośrednictwem MSZ wystąpił do Komisarz UE ds. Transportu Adiny Vălean, podnosząc kwestię braku możliwości weryfikacji numerów VIN w europejskich bazach. Następnie ponowił to wystąpienie w marcu 2025 roku, tym razem zwracając się do Komisarza Transportu Apostolosa Tzitzikostasa.
W obu wystąpieniach minister wnioskował o zainicjowanie prac legislacyjnych dotyczących umożliwienia obywatelom państw członkowskich UE dostępu do danych o pojazdach zarejestrowanych w tych państwach, z wykorzystaniem rozwiązań dotyczących międzynarodowej wymiany danych.
Celem inicjatywy jest więc umożliwienie weryfikacji legalności używanego auta jeszcze przed jego zakupem, bo to jedyna metoda na uniknięcie oszustwa.
Obecnie polski rząd oczekuje na stanowisko Komisarza Transportu UE, trudno więc powiedzieć, kiedy czy i w ogóle można spodziewać się zmian prawnych.









