Jak klienci walczą z producentami samochodów

Marka z Bawarii od lat zmaga się z wizerunkiem producenta aut dla osób, które częściej mają do czynienia z kodeksem karnym niż drogowym. Z tego względu dział PR niemieckiej firmy dokłada wszelkich starań, by znaczek BMW wywoływał pozytywne emocje.

Trzeba przyznać, że BMW odnosi na tym polu ogromne sukcesy. Sprzedaż nieustannie rośnie, nabywcy wyzbywają się stereotypowego podejścia. Nowe modele nie kojarzą się już dziś z samochodami dla gangsterów. Po auta te coraz częściej sięgają przedstawiciele różnych społecznych elit.

Nawet najlepszym zdarzają się jednak wpadki. Budowany latami wizerunek producenta solidnych pojazdów nadszarpnąć może czasami nawet jeden klient...

W zeszłym roku prywatną wojnę firmie BMW wytoczył pewien włoski biznesmen irańskiego pochodzenia, który zdecydował się nabyć fabrycznie nowe BMW M6. Jego początkowy zachwyt szybko przerodził się w irytację - serwis nie potrafił poradzić sobie z lawinową liczbą usterek. Samochód aż 10 razy trafiał do warsztatu z powodu awarii skrzyni biegów.

Reklama

Pourmohseni Hadi - bo tak właśnie nazywa się bohater tej historii - nie był zadowolony z poziomu usług oferowanych przez ASO. Skargi na opieszałość serwisu trafiły nie tylko do włoskiego importera ale i centrali BMW w Monachium. Niestety, przedstawiciele firmy nie podzielali punktu widzenia rozczarowanego nowym nabytkiem właściciela. Gdy odpowiedź firmy - delikatnie mówiąc - rozczarowała biznesmena, ten postanowił nagłośnić sprawę w mediach.

Właściciel podszedł do sprawy w niecodzienny sposób. Korzystając z obecności tłumów dziennikarzy motoryzacyjnych odwiedzających zeszłoroczny salon we Frankfurcie, na ich oczach, Pourmohseni Hadi zdemolował auto przy pomocy młota i siekiery.

Akcja odniosła zaplanowany skutek. Filmiki ukazujące niszczącego nowe BMW M6 właściciela momentalnie rozeszły się po sieci. O zdarzeniu informowały również telewizje.

Na tym jednak prywatna krucjata Pourmohseni Hadi przeciwko BMW się nie skończyła. Okazje się bowiem, że wkrótce po "ulicznej demolce" samochód trafił do blacharza. Nie wyremontowano go jednak po to, by właściciel mógł sprzedać wóz i odzyskać część utraconych pieniędzy. Biznesmen sfinansował remont tylko po to, by powtórzyć swój wyczyn przy okazji tegorocznego salonu w Genewie...

Co ciekawe, tym razem BMW zdawało się być przygotowane na całą akcję. Policja sprawnie zabezpieczyła miejsce "profanacji" M6 - skrupulatnie odganiając zainteresowanych wydarzeniem gapiów. Świadkowie twierdzą również, że policjanci nawet zabronili im nagrywać wydarzenie... Auto zostało również szybko odholowane, do jego zniszczenia tym razem nie doszło, ale stosowne naklejki informowały, że "BMW oszukuje klientów" i że samochód jest "nieustannie" uszkodzony.

Rozgoryczeni klienci to problem wielu, chcących uchodzić za ekskluzywne, marek. Podobny problem już w 2011 roku miało np. Lamborghini. Korzystając z okazji Światowego Dnia Konsumenta zbulwersowany chiński nabywca zlecił wówczas ekipie uzbrojonych w młoty osiłków roztrzaskanie jego Lamborghini Gallardo wartego dobre pół miliona dolarów.

Czytaj również: Zniszczył swoje Lamborghini młotkiem

Samochód zakupiony został rok wcześniej u chińskiego dealera marki w miejscowości Qingdao. Auto, za sprawą usterki silnika, trafiło na naprawę gwarancyjną do ASO. Usterki nie udało się usunąć, za to po wyjechaniu z serwisu, właściciel zauważył, że w warsztacie uszkodzono podwozie i zderzak. Autoryzowany dealer ani przedstawiciel ASO nie chcieli pokryć kosztów naprawy.

Sporą pomysłowością wykazują się też rozczarowani polscy nabywcy. W 2008 roku na ulicach Krakowa furorę robił zakupiony za 300 tys. zł Mercedes ML, którego właściciel okleił napisem "Tego mercedesa zjada rdza" a na dachu zamontował budowlaną taczkę. Auto często zobaczyć można było w bezpośredniej bliskości lokalnego salonu niemieckiej marki.

Właściciel zdecydował się na taki krok po licznych usterkach elektroniki i tym, jak - po roku od zakupu - skorodowała tylna klapa. Serwis nie zgodził się jednak na wymianę elementu i - w ramach naprawy - miejscowo ją polakierował...

ZJEDŹ NA CHWILĘ NA POBOCZE

Polub MOTO INTERIA na Facebooku. Tam znajdziesz więcej zdjęć, ciekawostki i... konkursy. Do wygrania wkrótce samochód na weekend!. Wystarczy kliknąć TUTAJ.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy