Chcieli wyremontować drogę, a odkryli element niemieckiej wunderwaffe

​Na niezwykłe znalezisko natrafili robotnicy remontujący drogę w gminie Żyrzyn na Lubelszczyźnie. Wykopali oni silnik od niemieckiego pocisku rakietowego Nebelwelfer, czyli protoplasty dzisiejszych, jakże słynnych, Himarsów.

Broń ta została opracowana jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, a podczas trwania konfliktu nieustannie ją rozwijano, zwiększając masę pocisku (a więc jego siłę rażenia), kaliber i zasięg. Była to wieloprowadnicowa wyrzutnia pocisków o napędzie rakietowym. Najbardziej rozpowszechniona była wersja 15-cm Nebelwerfer-41, powstało około 6 tys. takich wyrzutni. Strzelały one rakietami o kalibrze 150 mm, salwą sześciu sztuk. 

Nebelwerfer, czyli "rycząca krowa"

Broni tej użyto m.in. podczas pacyfikowania Powstania Warszawskiego. Powstańcy, ze względu na charakterystyczny odgłos wydawany przez startujące rakiety, nazywali ją "ryczącą krową".

Reklama

Pocisk rakietowy składał się - i to generalnie nie zmieniło się do dziś - z głowicy bojowej z materiałem wybuchowym i silnika rakietowego, który po odpaleniu rozpędzał pocisk. W broni Nebelwelfer jako paliwo do silników rakietowych używano prochu.

Każde takie znalezisko może być niebezpieczne. Jak się zachować?

To właśnie silnik takiego pocisku rakietowego został odnaleziony pod Żyrzynem. Z tego względu potraktowano go jako znalezisko niebezpieczne, teren został zabezpieczony przez policję, a na pomoc wezwano saperów, którzy wydobyli i "zneutralizowali" silnik.

W tym wypadku zapewne niebezpieczeństwa nie było - mieliśmy do czynienia z samym silnikiem, bez głowicy bojowej i paliwa. Jednak policjanci przypominają, że nigdy nie jest pewne, z jakim znaleziskiem mamy do czynienia, czy nie jest to tzw. niewybuch. Dlatego każdy taki przypadek należy zgłosić na policję - policyjny pirotechnik będzie mógł ocenić skalę zagrożenia i w razie potrzebny wezwać wojskowych saperów.

W żadnym wypadku nie należy znalezionego przedmiotu wykopywać i zabierać, również w celu odniesienia na komisariat.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy