"Atrakcja turystyczna" zamknięta. Kierowcy regularnie niszczyli w niej auta

W Nottinghamshire w Anglii rada miejska podjęła decyzję o zamknięciu ruchu przez wiekowy bród. Wszystko przez popularność, jaką miejsce zyskało w internecie.

Rada miejska w Nottinghamshire podjęła decyzję, by zablokować przejazd dla kierowców przez starożytny bród, który używany był przez ponad tysiąc lat. Powodem była atrakcyjność tego miejsca spowodowana filmami udostępnianymi w internecie.

Nietypowa atrakcja turystyczna - samochody przejeżdżające przez wodę

Oczywiście bród, będący częścią drogi asfaltowej, nie stanowił problemów, kiedy było sucho. Wówczas drogę przecina mały strumyk. Sytuacja diametralnie zmienia się, kiedy pojawią się obfite opady. W takiej sytuacji woda może osiągnąć nawet metr wysokości. W efekcie przejazd zaczyna stanowić wyzwanie.

Kilka lat temu jeden z mieszkających nieopodal nastolatków postanowił nagrywać i publikować w sieci zmagania kierowców próbujących przedostać się przez wodę. W efekcie bród szybko zyskał popularność i zaczął ściągać przyjezdnych kierowców, chętnych na spróbowanie siebie i swoich aut w takiej przeprawie.

Reklama

Nagły wzrost zainteresowania brodem w angielskim mieście sprawił, że wokół wąskiej dróżki zaczęli pojawiać się także widzowie, którzy na własne oczy chcieli zobaczyć porażki i sukcesy kierowców próbujących swoich sił. Ludzie przyjeżdżali całymi rodzinami. W efekcie, w pewnym sensie nietypowa atrakcja turystyczna napędzała lokalną gospodarkę. Zyski odnotowywali zwłaszcza sprzedawcy lodów. Nie wszyscy byli jednak zadowoleni z popularności brodu. W trosce o bezpieczeństwo widzów specjalne patrole musiała wysyłać w to miejsce policja. Zdarzało się również, że konieczna była interwencja straży pożarnej w celu wyciągnięcia pojazdu z wody. Samochody regularnie zatrzymywały się w trakcie przeprawy wskutek zalania silnika. 

Atrakcja turystyczna niedostępna. Bród został zamknięty

Tłumy gapiów i popularność w internecie prowokowały kierowców do coraz agresywniejszej jazdy. Ewentualny wypadek był tylko kwestią czasu. W końcu jeden z motocyklistów, który próbował przejechać przez wodę, przeleciał przez kierownicę. 

Rada miejska zdecydowała się w końcu na całkowite zamknięcie brodu. Oznacza to, że również, kiedy jest sucho, samochody nie będą mogły się nim poruszać. Nie znaczy to jednak, że na zamknięciu ruchu sprawa się kończy. Władze szukają innego rozwiązania, które zapewni bezpieczeństwo kierowcom i pieszym. 

Z pewnością zakaz ruchu nie będzie zbyt odczuwalny dla twórców filmów, dzięki którym bród z Nottinghamshire zyskał popularność. Przenieśli się oni w inne miejsca znajdujące się w okolicy. Być może wykreują nową atrakcję turystyczną.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy