Wojsko może zarekwirować samochód. Również twój!

Masz samochód dostawczy, terenowy albo ciężarówkę? Nie zdziw się, jeśli odwiedzi cię wojsko i spisze twoje auto na wypadek wojny - donosi "Gazeta Wyborcza".

To standardowa procedura, stosowana od lat, podobnie, jak w innych krajach NATO - uspokajają wojskowi.

Odwiedziny wojska nie są żadną wielką akcją - zapewnia rzecznik Sztabu Generalnego WP płk Tomasz Szulejko. Realizujemy wcześniej zaplanowane szacowanie potencjału; określamy zasoby, którymi będziemy dysponować w razie ewentualnej sytuacji kryzysowej - wyjaśnia.

Wojsko interesują autobusy, auta ciężarowe i duże dostawcze. W razie wojny ew. decyzja o wykorzystaniu auta przyjdzie do jego właściciela pocztą.

Jednak zgodnie z prawem armia może zainteresować się dowolnym pojazdem. Wojsko kieruje się "Katalogiem marek i typów pojazdów eksploatowanych w Polsce", wydawanym przez Instytut Transportu Samochodowego. Kryteria doboru wynikają z "tabeli należności do etatu, przeznaczenia jednostki wojskowej oraz zadania, jakie ma ona do wykonania w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny." Generalnie wystarczy, by pojazd był dopuszczony do ruchu po drogach publicznych. W razie wątpliwości co do przydatności wybranegosamochodu, można przeprowadzić jego oględziny.

W naszym serwisie opisywaliśmy już przypadek zainteresowania się armii Dacią Duster i to z napędem na jedną oś.


Reklama
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Wojsko Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy