Przodujemy w zabijaniu się na drogach

Nasza wczorajsza informacja o swoistej demonstracji, która miałaby polegać na jeździe przez jeden dzień zgodnie z wszystkimi przepisami spotkała się z Waszą gorącą reakcją. To TUTAJ.

Zdecydowana większość naszych czytelników uznała pomysł za godny poparcia. Nie wszyscy jednak... Dziś prezentujemy spojrzenie na ten problem z innej strony. Zgadzacie się z tymi argumentami?

"Czytam ten serwis regularnie i stwierdzam ze preferujecie i popieracie wypowiedzi negujące kontrole i działania Policji. Popieracie zachowania nieprzepisowe wśród kierowców. Rozumiem, że jest wolne słowo i każdy może mówić co chce, ale media są również po to, aby informować, uczyć i preferować pewne zachowania zgodne z prawem. Na każdy artykuł czy list negujący zachowania przepisowe, poddający w wątpliwość słuszne działania policji i innych służb powinien ukazać się artykuł eksperta od ruchu lub opis działań w innych krajach ograniczających skalę piractwa na drogach.

My, tzn. Polska przodujemy w zabijaniu się na drogach, a główną przyczyną jest prędkość. Nie jest prawdą, że przyczyną jest stan dróg i pojazdów .

W USA też tak było i co zrobili: bezwzględne karanie piratów, duże ograniczenia prędkości, szeroka edukacja społeczeństwa, ogólne potępienie piractwa, a nie rozgrzeszanie i użalanie się nad tragedią np ograniczonej Otylii J. Podobnie było we Francji ale kompleksowe działanie wszystkich służb, bezwzględne karanie np kierowców tirów czy autobusów za nieprzestrzeganie prędkości, czasu pracy itp. (obowiązek tachografów, gdzie zawsze można sprawdzić z jaką prędkością jechał np odcinek 2 godz temu) spowodował, że ilość wypadków ZNACZNIE ZMALAŁA.

Reklama

Koś tu pisał jak to fajnie w Niemczech, bo na autostradach nie ma ograniczeń tylko prędkość zlecana (tego już nie napisał). Jednak wszyscy wiedzą, że w razie wypadku do którego doszło podczas jazdy z większą prędkością sprawca nie dostanie odszkodowania z ubezpieczenia, że odpowiada jako winny bo prędkość jest obciążająca. To wszystko trzeba podawać i nie pozostawiać młodych ludzi bez informacji, bo większość kierowców w Polsce to ludzie ociężali umysłowo - w innym przypadku kończyliby studia i nie pracowali jako kierowcy busów, tirów, ciężarówek itp. gdzie świadomość realiów i zagrożeń oraz zdarzeń na drodze do nich nie dociera. Dla niego przejazd 150, 160 km/godz, brawurowa jazda, czy pokonanie trasy z Wrocławia do Warszawy w 3,5 godz. jest bohaterstwem.

Piszcie o tym, bo wszyscy się pozabijamy łącznie z pieszymi.

A tak na marginesie: dzięki złym, dziurawym drogom część jeździ wolniej bo szkoda samochodu. Co by było, gdyby wszystkie drogi miały super nawierzchnię?

Przykład z Wroclawia: każda odremontowana droga to wyścigi, wyprzedzanie i jazda nawet powyżej 100 km/godzinę. I co Wy na to?"

Tyle nasz czytelnik. Czy zgadzacie się z jego poglądami, że kierowcy są w większości niedouczonymi ludźmi, a prędkość, a nie zły stan dróg jest główną przyczyną wypadków na polskich drogach?

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prędkość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy