By nie pękła ci guma...

Chociaż wakacje kojarzą nam się głównie z beztroskim wypoczynkiem, nie dla wszystkich jest to czas urlopów.

Swoje żniwa mają wówczas nie tylko rolnicy. Jest to również prawdziwe eldorado dla firm specjalizujących się w holowaniu pojazdów i naprawach na drodze. Jeśli nie chcesz napychać im kieszeni, przygotuj się odpowiednio do wakacyjnej podróży. Możesz dużo zaoszczędzić!

Przed długą podróżą należy przede wszystkim dokładnie sprawdzić stan techniczny pojazdu. Nawet jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, w jakiej kondycji jest nasz samochód, lepiej przed podróżą zrobić przegląd. Odrobina dodakowej pewności jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Na stacji diagnostycznej (tam, gdzie robimy przeglądy rejestracyjne) już za 20-30 zł uda nam się dokładnie skontrolować stan hamulców, zawieszenia, wydechu, a także zdiagnozować ewentualne wycieki.

Warto też przypomnieć sobie, kiedy w naszym aucie wymieniany był rozrząd - jeśli zerwie się pasek lub zawiedzie napinacz, pieniądze na wakacje wydać trzeba będzie na remont silnika. Skontrolujmy też stan pozostałych pasków (czy nie są popękane lub przetarte) napędzających takie urządzenia, jak sprężarka klimatyzacji czy alternator. Awaria tego ostatniego na trasie kończy się przeważnie holowaniem do warsztatu.

Reklama

Przed wykonaniem poważniejszych napraw zasięgnijmy opinii mechanika. Zdarzają się bowiem takie usterki, których wyeliminowanie wkrótce pociągnie za sobą inne. Dla przykładu, jeśli w naszym aucie od dłuższego czasu niedomaga turbosprężarka, jej regeneracja przed wyjazdem w długą trasę może nie być najlepszym pomysłem. Może się okazać, że powrotu do fabrycznych obciążeń nie wytrzyma np. uszczelka pod głowicą i w kłębach pary zakończymy jazdę na poboczu.

Pamiętajmy więc, by nie wybierać się na wakacje zaraz po opuszczeniu warsztatu, o ile oczywiście nie chcemy wrócić do niego na lawecie... Samochód to tylko maszyna, a te wymagają pewnego okresu "na rozruch".

Poza tym powinniśmy sprawdzić poziom wszystkich płynów i ciśnienie w oponach (także w zapasie!) oraz ich stan. Jeśli planujemy podróż autostradą, koniecznie upewnijmy się również, jaki indeks prędkości mają opony zamontowane w naszym samochodzie. Indeks ten oznaczany jest na oponie literowo i mówi o maksymalnej (wyrażanej w km/h) prędkości, z jaką opona może się poruszać.

Dla przykładu: "P" oznacza prędkość 150 km/h, "Q" - 160 km/h, "T" - 190 km/h a" H" - 210 km/h. Wybierając się dajmy na to do Niemiec nie zapominajmy, że przy dużych prędkościach, jakie tam możemy osiągać na autostradach, na opony działają ogromne siły. Obciążony samochód i wysoka temperatura nawierzchni to wystarczający powód, by nie podróżować z prędkościami w okolicach maksymalnego indeksu. "Wystrzał" opony może wtedy być ostatnią rzeczą, jakiej w naszym życiu doświadczymy!

Rozważny kierowca nie wyjedzie w trasę bez "rezerwowej" butelki oleju i koncentratu płynu chłodniczego. Upewnijmy się też, czy mamy w aucie klucz do kół i sprawny podnośnik. Manualnie uzdolnieni powinni zabrać ponadto komplet kluczy i coś, na czym można się położyć pod samochodem. Sprawdźmy także, czy mamy trójkąt ostrzegawczy, linkę holowniczą, kamizelkę odblaskową, apteczkę i gaśnicę (z ważnym atestem!).

Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opony | wakacje | guma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy