Seat Ibiza i Seat Arona z ważnymi zmianami. Marka zdradza sensacyjny plan
Seat nigdzie się nie wybiera - ma na siebie plan. Mniej więcej tak można skomentować premierę Ibizy i Arony po faceliftingu oraz zapowiedź debiutu kolejnych wersji Leona. Dwa najpopularniejsze modele hiszpańskiego producenta zyskały nowy, choć nie rewolucyjny, wygląd, a także odświeżoną stylizację kabiny. W całej tej historii ważniejsze jest jednak to, że Seat w najbliższych latach przedstawi także kolejne nowości, zarówno modelowe, jak i napędowe.

Spis treści:
- Seat Ibiza i Arona z nowym wyglądem na 2026 rok
- Seat Ibiza i Arona w kabinie
- Seat Ibiza i Arona ze znanymi silnikami. Ale nowości nadchodzą
- Seat Ibiza i Arona w salonach od 2026 roku
W ostatnich latach można było odnieść wrażenie, że całą uwagę przyciągają nowości Cupry, a Seat zjechał nieco na boczny tor. Dość powiedzieć, że ostatnimi istotnymi premierami marki były… Ibiza i Arona po faceliftingu (2021 rok). Po czterech latach Seat aktualizuje je ponownie. Przedstawiciele marki zdradzili też, czego możemy spodziewać się po niej w najbliższych latach.
Seat Ibiza i Arona z nowym wyglądem na 2026 rok
Wśród nowości w przypadku obu tych modeli mamy wszystkie żelazne punkty faceliftingów. W oczy rzuca się głównie nowy wzór LED-owych świateł do jazdy dziennej, który, jak przekonują styliści, dodaje Ibizie i Aronie więcej pazura.
Z przodu dorzucono do tego nowy, sześciokątny "grill", a także nowy zderzak, który minimalnie zwiększył długość całkowitą obu modeli - o około 1 cm. W rozmowie z Interią przedstawiciele Seata potwierdzili też, że nowy wygląd przodu nie wpłynął na właściwości aerodynamiczne nadwozia.

W ofercie pojawiły się też nowe wzory obręczy (w Ibizie od 15 do 18 cali, w Aronie 16-18 cali), a także trzy nowe kolory - Liminal, Oniric i Hypnotic. Lakiery dostępne do tej pory pozostaną w cenniku.
O tym, że ogólna stylizacja obu aut nieźle znosi próbę czasu świadczy skupienie się na podkręceniu detali. Ot, choćby nowych, laserowo grawerowanych logach FR w tych wersjach czy ciemniejszych napisach z nazwami modeli na pokrywie bagażnika. Ibiza dodatkowo zyskała nowy, tylny zderzak, ale zasadniczo tylna część nadwozia zmieniła się niemal niezauważalnie.
Seat Ibiza i Arona w kabinie
Lekkie odświeżenie dotknęło także kabiny obu modeli - postawiono na nowy wzór tapicerki z tłoczoną tkaniną oraz nawiązujące do niej kolorem wstawki na drzwiach czy wykończenia wokół nawiewów. Zasadnicza koncepcja obsługi pozostała bez zmian.

Kierowca ma przed sobą zestaw cyfrowych zegarów, których wygląd można personalizować na kilka sposobów (między innymi z widokiem dużej mapy). Obok znajduje się ekran główny multimediów o przekątnej 8,25 lub 9,2 cala. Dźwignia automatycznej skrzyni biegów jest klasyczna, podobnie jak ta od hamulca postojowego. Nie ruszano też pokręteł, którymi zarządza się klimatyzacją.

Tradycyjnie, mocnym punktem Seatów są fotele, które obejmują ciało pewnie i nawet w zakrętach pozwalają na komfortową podróż. Minusy? Na pewno odgłos zamykania drzwi powinien być nieco bardziej wyrafinowany. Spodziewalibyśmy się też lepszej reakcji ekranu na dotyk, zaś połączenie Apple CarPlay bywało niestabilne.
Seat Ibiza i Arona ze znanymi silnikami. Ale nowości nadchodzą
Żadnych zmian nie zafundowano Seatom w kwestii silników, choć nie oznacza to, że te nie nadejdą. Na 2027 rok zapowiedziano debiut wersji Ibizy i Arony z układem miękkiej hybrydy, zapewne ze znanym, choćby z nowego Volkswagena T-Roca, silnikiem 1.5 eTSI o mocy 116/150 KM.

Tymczasem w modelach po faceliftingu znajdziemy znane dotąd warianty z silnikami 1.0 MPI/80 KM (w Ibizie) oraz 1.0 TSI (95/115 KM) i 1.5 TSI (150 KM) w Ibizie i Aronie. Najmocniejsza wersja ma wyłącznie 7-biegowe DSG, może być w niej wyposażona też odmiana środkowa.
Na testowej trasie sprawdziliśmy najmocniejszą Aronę i 115-konną Ibizę - tę ostatnią ze skrzynią dwusprzęgłową. Kultura pracy obu tych silników jest wysoka, a w przypadku jednostki 3-cylindrowej konstruktorom udało się nawet wykrzesać całkiem ciekawy dźwięk silnika. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że reakcje na gaz, szczególnie przy starcie, powinny być szybsze - od momentu wciśnięcia gazu do faktycznego przyspieszenia mija zauważalna chwila.

W imię ekonomii jazdy skrzynia szybko załącza kolejne przełożenia, ale gdy tylko kierowca bardziej zdecydowanie wciśnie gaz, reakcja silnika, szczególnie w wypadku 115-konnej Ibizy, jest na tyle ochocza, że w praktyce zawsze ma się poczucie solidnego zapasu osiągów.
Ibiza i Arona nie rozczarowują też tam, gdzie droga zaczyna skręcać. Układ kierowniczy ma w sobie wystarczającą ilość ostrości i jednocześnie jest na tyle precyzyjny, że na krętej trasie można nawet odczuć coś, co Seat nazywał kiedyś "auto emocion".
Pewną cenę płaci się jednak za to ponadprzeciętne (jak na klasę obu aut) prowadzenie w miejscach, gdzie nawierzchnia jest poszarpana - czuć to szczególnie w Ibizie, która potrafi czasem dość twardo "przyjąć" nierówności i przenieść wstrząsy do kabiny. Arona jest pod tym względem o pół klasy wyżej.

Seat Ibiza i Arona w salonach od 2026 roku
Cenniki obu modeli powinny pojawić się jeszcze w listopadzie, a pierwsze egzemplarze Ibizy i Arony wjadą do salonów w I kwartale 2026 roku. Z rozmów, które przeprowadziliśmy na miejscu, wynika, że ceny powinny pozostać na podobnym poziomie - a to oznacza kwotę wyjściową od około 74 tysięcy zł za Ibizę (85 tysięcy za odmianę z jednostką 1.0 TSI) i około 89 tysięcy zł za Aronę.

Tymczasem Seat uchylił także rąbka tajemnicy na temat Leona - w 2028 roku zobaczymy jego wersję hybrydową (mowa o klasycznej hybrydzie, a nie typu plug-in), a rok później model doczeka się głębokiej aktualizacji.
Wygląda więc na to, że Seat zamierza jeszcze powalczyć o swoje - i to mimo tego, że jego sprzedaż w Europie (w 2025 r. do sierpnia włącznie) spadła o niemal 20 procent. Przed Ibizą i Aroną zatem poważne wyzwanie.













