Przepis na Mitsubishi Grandis? Wziąć Renault, zmienić zderzak i wydłużyć gwarancję
Nie każdy nowy samochód musi być rewolucyjny. Mitsubishi Grandis tego nie próbuje - i całe szczęście. Nie ma tu opowieści o samurajach wycinających nadwozia katanami, ani o wnętrzu z recyklowanych kimon. Grandis to auto, które otwarcie przyznaje, że korzysta z francuskiej techniki i nie próbuje z tym walczyć. Dzieli napęd i ogólny kształt z Renault Symbioz. Ale ma też kilka detali, które sprawiają, że odbiera się go inaczej.

Mitsubishi Grandis to samochód, który nie udaje, że jest nowy od podstaw. To bliźniak Renault Symbioz - dzieli z nim platformę CMF-B, napęd hybrydowy i proporcje. To auto, które nie sili się na efektowność i nie próbuje walczyć o uwagę fajerwerkami. Zamiast tego oferuje to, czego większość kierowców naprawdę potrzebuje: spokój, rozsądek i niskie spalanie.
Napęd Mitsubishi Grandis 1.8 Hybrid - technika, którą już znamy
Nowy Grandis korzysta z pełnego układu hybrydowego o łącznej mocy 158 KM. Zespół napędowy tworzy sześć elementów: wolnossący, czterocylindrowy silnik benzynowy 1.8 (109 KM), dwa silniki elektryczne - główny (49 KM) i pomocniczy (20 KM, akumulator litowo-jonowy 1,4 kWh oraz automatyczną przekładnię wielotrybową, która sama zarządza przełożeniami i źródłami napędu. To konstrukcja unikalna: cztery przełożenia mechaniczne dla silnika spalinowego, dwa dla elektrycznego, a za całość odpowiada zautomatyzowany system sterowania.

Układ pozwala na jazdę wyłącznie z napędem elektrycznym do 70 km/h, a przejścia między trybami odbywają się bez wyczuwalnych przerw. Mimo że konstrukcja nie stawia na sport, Grandis przyspiesza od 0 do 100 km/h w około 9,1 s, co przy masie 1390 kg jest wynikiem więcej niż wystarczającym.
W realnej jeździe, przy normalnym ruchu komputer pokładowy pokazywał około 5,5 l/100 km - wciąż świetny wynik jak na SUV-a tej wielkości.

Minus? Przy mocniejszym wciśnięciu gazu układ potrafi się chwilę "zastanowić". Silnik spalinowy wchodzi na wyższe obroty i dopiero wtedy auto zaczyna zdecydowanie przyspieszać. To typowe dla tej konstrukcji - nie awaria, ale charakter.
Jak jeździ Mitsubishi Grandis? Spokój zamiast emocji
Grandis został zestrojony pod kierowcę, który szuka spokoju. Układ kierowniczy działa lekko, ale precyzyjnie, a zawieszenie dobrze tłumi nierówności, nawet na 19-calowych kołach. Nie ma tu sportowej nuty, ale też nie ma niepewności - samochód prowadzi się przewidywalnie, bez nerwowości.

W zakrętach nadwozie lekko się przechyla, ale stabilność pozostaje bez zarzutu. W dłuższej trasie Grandis okazuje się po prostu wygodny: nie męczy hałasem, nie buja i nie zaskakuje. Dla większości kierowców to dokładnie tyle, ile potrzeba.
Wnętrze i bagażnik Mitsubishi Grandis - praktyczność bez fajerwerków
W kabinie nie ma stylistycznych eksperymentów, wnętrze w całości przeszczepiono z Renault. Ekran centralny z systemem Google działa szybko, grafika jest czytelna, a na konsoli zostawiono kilka fizycznych przycisków. Ergonomia jest dobra - obsługa nie wymaga przyzwyczajenia, a pozycja za kierownicą jest naturalna.

Materiały? Typowe dla segmentu - miękkie w górnych partiach, twardsze niżej. Nie jest to poziom Renault Austral, ale wszystko jest dobrze spasowane, nic nie trzeszczy i nie skrzypi. Widać, że priorytetem była trwałość, nie efekt "wow".
Praktyczność zasługuje na pochwałę. Tylna kanapa przesuwa się o 16 cm, co faktycznie robi różnicę. Gdy przesuniemy ją do przodu zyskujemy przestrzeń bagażową o pojemności 708 l, a płaska podłoga po złożeniu oparć ułatwia przewożenie większych przedmiotów.

Wyposażenie Mitsubishi Grandis - nie ma aspiracji premium
W topowej wersji pojawia się dach elektrochromatyczny, który można przyciemniać przyciskiem - wygląda efektownie, choć to raczej gadżet niż codzienna potrzeba. Kamera 360 stopni działa poprawnie, a system audio Harman Kardon gra czysto, choć bez wyraźnej głębi. Największy minus - jakość obrazu tylnej kamery, ma on zaskakująco niską rodzielczość.
Lista wyposażenia jest kompletna, ale nie przesadzona. Grandis nie udaje premium - oferuje to, czego potrzeba, i niczego ponad to.

Gwarancja Mitsubishi Grandis - 8 lat spokoju
Największa różnica między Grandisem a Symbiozem to gwarancja. Mitsubishi daje 8 lat lub 160 tys. km, co wyraźnie wyróżnia auto w tym segmencie. W czasach, gdy wiele marek skraca warunki serwisowe, taki gest naprawdę ma znaczenie. Choć z drugiej strony - Renault na swoje modele proponuje tylko o rok mniej.
Importer zapowiada, że to właśnie wersja 1.8 HEV będzie trzonem sprzedaży. Słabsza, mild-hybrydowa odmiana 1.3 z manualem raczej nie odegra dużej roli. Ceny poznamy w najbliższych dniach, ale pozycjonowanie w segmencie kompaktowych SUV-ów jest oczywiste: Grandis ma kusić rozsądkiem, nie efektami specjalnymi.

Nie próbuje być szczególnie modny ani emocjonujący. To samochód, który robi dokładnie to, co obiecuje: jest oszczędny, przestronny i nieprzekombinowany. Ma swoje ograniczenia - brak napędu na cztery koła, umiarkowaną dynamikę i twarde plastiki w kilku miejscach - ale jako całość jest zaskakująco spójny.
W czasach, gdy motoryzacja coraz częściej udaje coś, czym nie jest, Mitsubishi proponuje coś nieoczywistego: normalność. I może właśnie dlatego ten samochód ma sens.








