Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski 2020

Puchary markowe rosną w siłę w WSMP

Kierowcy BMW i Mini kolejny rok walczą o tytuły mistrzowskie, a od pierwszej tegorocznej rundy WSMP do rywalizacji dołączył nowy puchar - Toyota Racing Cup. Wyścigi samochodów w identycznej specyfikacji gwarantują równe szanse zawodnikom i niesamowite emocje kibicom. Majowy weekend na Torze Poznań to potwierdził.

Podczas pierwszych tegorocznych rund WSMP zawodnicy startujący w monomarkowych seriach stanowili silną grupę blisko 80 aut. To wspomniane Mini, BMW, Toyoty, a także węgierska seria oparta na wyścigowych Suzuki Swift. Taka forma ścigania staje się coraz popularniejsza wśród kierowców planujących starty w polskim czempionacie, a także polskich w zawodach rozgrywanych różnych torach europejskich - Kia Platinum Cup.

“Starty w pucharach monomarkowych są szansą dla wielu zawodników na ściganie za rozsądną cenę. To rywalizacja przede wszystkim kierowców, a nie wyścig technologiczny. Cieszy nas rozwój nowych pucharów i mamy nadzieję, że w kolejnych rundach zobaczymy jeszcze liczniejsze grono kierowców" - mówił Bartosz Bieliński, prezes Automobilklubu Wielkopolski, który mocno wspiera nowe puchary i serie.

Reklama

Puchary markowe łączy to, że kierowcy rywalizują w autach o określonej specyfikacji technicznej i mają ograniczone możliwości zmiany ustawień samochodów. To gwarantuje, że o losach wyścigów będą decydowały przede wszystkim umiejętności, a nie zasobny portfel pozwalający na liczne modyfikacje dające sprzętową przewagę nad resztą stawki.

Debiutanci w Toyotach

318IS Cup PL rozpoczęło swój czwarty sezon, w Fastline Super S Cup ściganie jest już drugi rok z rzędu, a podobną drogą chcą iść organizatorzy Toyota Racing Cup. Podczas pierwszego weekendu wyścigowego w Poznaniu na torze pojawiło się sześć identycznie przygotowanych aut. Były to Toyoty Celiki GT VI generacji, które rywalizowały z autami o pojemności do dwóch litrów, ale kierowcy w ścigali się przede wszystkim między sobą, a ich rywalizacja budziła ogromne zainteresowanie podczas obu rund.

“Pomysł kiełkował od kilku lat. Oglądałem markowe wyścigi za granicą, przyglądałem się rywalizacji w WSMP kierowców w BMW i Mini, bo podoba mi się to, że o wynikach decydują umiejętności, a nie wyścig zbrojeń. Ciesz się, że wreszcie udało mi się sprowadzić Celiki GT na tor w Poznaniu. Naszym kolejnym celem jest poszerzenie grona kierowców i stworzenie własnego biegu. To będzie kolejny widowiskowy puchar." - mówi Michał Horodeński z Complex Motorsport, organizator Toyota Racing Cup.

Historyczny wyścig Celik wygrał Mateusz Bartkowiak, przed Jackiem Jureckim i Tomaszem Tomczakiem. W niedzielę znów najszybszy był Bartkowiak, a Tomczak tym razem okazał się lepszy od Jureckiego. Punkty zdobywali też Dawid Czarnik, Rafał Płuciennik oraz Aleksander “Fazi" Szandrowski.

Szalone wyścigi BMW i Mini

Niesamowicie zacięta była walka w 318IS Cup PL, gdzie rywalizują kierowcy BMW - w sobotę wygrał wicemistrz z poprzedniego sezonu Karol Wyka, który najlepiej radził sobie na suchym torze. Niespełna pięć sekund stracił do niego Marcin Lempert, a trzecie miejsce zajął Wojciech Smorawiński. W niedzielę kierowcy musieli radzić sobie na mokrym torze i w padającym deszczu. I w takich warunkach niesamowity pojedynek stoczyli Lempert ze Smorawińskim, których na mecie dzieliło nieco ponad dwie sekundy. Trzecie miejsce zajął Michał Całek. Lempert, Smorawiński i Wyka to pierwsza trójka klasyfikacji generalnej tego cyklu. “To puchar bardzo wyrównanych samochodów. Liczą się umiejętności kierowców i to mnie przekonało, żeby dalej się tu ścigać." - mówił Wojciech Smorawiński.

Nie mniej emocji było w Fastline Super S Cup, czyli wyścigach samochodów Mini Cooper S, gdzie stawka rozrosła się już do 15 zawodników. Najwięcej punktów z pierwszego weekendu WSMP wywiózł Bartosz Alejski, który w wygrał w sobotę i był drugi w niedzielę. Drugiego dnia musiał uznać wyższość Jakuba Kojdera, który przeżył weekend jak z rollercoastera. Zaczął od rozbicia auta w kwalifikacjach, w pierwszym wyścigu miał dodatkowo awarię tuż po starcie, by następnego dnia w deszczu prowadzić od startu do mety, dzięki czemu wskoczył na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu, przed nim są Jacek Łukaszyk i Alejski.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy