Tor Modlin

Driftowe święto w szczytnym celu

W ostatnią niedzielę maja Tor Modlin gościł Drift Day 2 Test Time – zawody driftingowe i zlot fanów marki BMW. Gospodarze udostępnili ośrodek na tę imprezę, by wesprzeć Bartosza Ostałowskiego, którego samochód spłonął podczas treningu. Jak zawsze w Modlinie, atmosfera była gorąca, a akcja na torze wzbudzała wielkie emocje.

Charytatywną imprezę na Torze Modlin zorganizował BMW Fanatical Team. Głównym celem wydarzenia była zbiórka pieniędzy na odbudowę samochodu Bartosza Ostałowskiego. Tor Modlin włączył się w akcję, oddając ośrodek organizatorowi za darmo. Bartosz jest jedynym na świecie kierowcą prowadzącym samochód do driftu za pomocą stóp. Jego zbudowane na nowy sezon auto zostało zniszczone w pożarze. Środowiska związane ze sportami motorowymi starają się pomóc zawodnikowi, a wśród wspierających nie mogło zabraknąć również Toru Modlin.

W imprezie odbywającej się w Modlinie wzięło udział kilkudziesięciu zawodników podzielonych na dwie klasy: Street i Open. Za najlepiej radzącego sobie na sportowo-treningowej części Toru Modlin uznano Łukasza Lesińskiego z Tweety Drift Team. Drugie miejsce w rozegranych na trudnej, ciasnej i wymagającej technicznej jazdy trasie zawodach zajął Maciej Pieńkoś, a trzeci był Łukasz Smoliński. Jak przystało na zlot miłośników BMW, wszyscy startowali samochodami tej marki. Spore wrażenie na widzach zrobił też Daniel Bogucki. To 12-latek, który coraz lepiej radzi sobie z driftowaniem samochodem o mocy prawie 300 koni mechanicznych.

Reklama

Na torze zameldowali się także goście specjalni. Wśród nich znalazła się Karolina Pilarczyk - najbardziej utytułowana polska drifterka, która popisywała się swoimi umiejętnościami za kierownicą Nissana S14 o mocy 750 koni. Próbkę swoich możliwości dał też Bartosz Stolarski autem o potężnej mocy 1100 KM!

Całość, jak zwykle w Modlinie, odbywała się w świetnej atmosferze, a uczestnicy i kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Mimo zróżnicowania sprzętu i umiejętności kierowców, miłośnicy driftu dostali to, co najważniejsze - sporą dawkę efektownych przejazdów i dymu palonych opon. Jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę szczytny cel, Drift Day 2 był wyjątkowo udaną imprezą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy