Samochody elektryczne

Audi ma plan, co zrobić ze zużytymi bateriami

Baterie litowo-jonowe, wykorzystywane w samochodach elektrycznych z czasem tracą swoją pojemność. Ich zużycie to duży problem, ze względów ekonomicznych oznacza zwykle koniec życia samochodu.

Cena baterii stanowi obecnie największy koszt wyprodukowania samochodu elektrycznego. Gdy zużyją się, co - wg dość optymistycznych założeń producentów - ma nastąpić po 8 latach eksploatacji, samochód trafi na złom, bo wymiana akumulatorów nie będzie sensowna ekonomicznie.

To rodzi podwójny problem ekologiczny. Po pierwsze kierowca, będzie musiał kupić nowe auto, a każda produkcja jest obciążeniem i wyczerpywaniem zasobów środowiska. Po drugie, ośmioletni samochód, który w Polsce obecnie jest uznawany za młody i w pełni zdatny do jazdy, będzie musiał zostać zutylizowany. Pojawia się również problem, co zrobić z bateriami, które nie trzymają już początkowych parametrów, a są dużym i ciężkim odpadem niebezpiecznym?

Pomysł na rozwiązanie tego problemu ma Audi. W Herdecke, niedaleko Dortmundu, koncern energetyczny RWE uruchomił magazyn energii wykorzystujący zużyte akumulatory litowo-jonowe pochodzące z samochodów elektrycznych Audi. Dzięki 60 systemom akumulatorów, nowy typ magazynu energii zlokalizowany na terenie elektrowni szczytowo-pompowej RWE nad jeziorem Hengstey, będzie w stanie tymczasowo zmagazynować około 4,5 megawatogodziny energii elektrycznej.
Dostarczone do projektu akumulatory pochodzą z wycofanych z eksploatacji pojazdów rozwojowych Audi e-tron. Po pierwszym okresie eksploatacji w samochodzie, mają one jeszcze pojemność resztkową wynoszącą ponad 80 procent. Dzięki temu nadają się do zastosowania w stacjonarnych systemach magazynowania energii. 

Reklama

W zależności od sposobu użytkowania, akumulatory te mają jeszcze do dziesięciu lat żywotności. Ponadto są one znacznie tańsze niż nowe ogniwa. I o to właśnie chodzi w ich "drugim życiu": emisja dwutlenku węgla powstająca podczas produkcji baterii jest trwale rozłożona na dwa okresy życia produktu - jeden w samochodzie i jeden jako magazyn energii elektrycznej.

RWE wybudowało już na terenie swojej elektrowni szczytowo-pompowej w Herdecke halę lekkiej konstrukcji o powierzchni 160 metrów kwadratowych dla 60 modułów bateryjnych, które ważą około 700 kilogramów. Montaż systemów bateryjnych w hali został zakończony w październiku. Poszczególne komponenty zostały uruchomione w listopadzie ubiegłego roku.

RWE planuje rozpocząć sprzedaż pojemności magazynowych swojego systemu akumulatorów drugiej generacji już w najbliższych miesiącach - początkowo w celu wsparcia sieci energetycznej w ramach utrzymania częstotliwości.

Wyniki badań przeprowadzonych w referencyjnym obiekcie w Herdecke pomogą RWE w przyszłości budować i eksploatować większe obiekty magazynowe oparte na bateriach pozyskiwanych z samochodów elektrycznych. Obiekty te wykorzystują innowacyjną technologię, w której dwa moduły są połączone szeregowo, co zwiększa napięcie robocze i obniża koszty.

Mimo wszystko, rozwój elektromobilności w ciągu kilka lat spowoduje masowy napływ zużytych akumulatorów. Co więcej, baterie zastosowane w magazynach energii również się zużyją i trzeba będzie je zutylizować. To wszystko stanowić będzie poważne wyzwanie, które pokazuje, że elektromobilność wcale nie jest rozwiązaniem bez wad, w 100 procentach przyjaznym dla środowiska.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy