Polskie drogi

Śledztwo ws. zderzenia rządowego Audi i SC bez efektów

Śledztwo w sprawie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu zostanie przedłużone. Miało się ono skończyć 10 listopada, ale prokuratura w dalszym ciągu oczekuje na opinię biegłych dotyczącą rekonstrukcji przebiegu wypadku - poinformował prokurator okręgowy w Krakowie Rafał Babiński.

Decyzja o przedłużeniu śledztwa zapadnie w najbliższych dniach.

Na początku czerwca do biegłych z Zakładu Badania Wypadków Drogowych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie trafiły akta śledztwa. Na ich podstawie ma powstać opinia dotycząca rekonstrukcji przebiegu wypadku.

W oczekiwaniu na opinie śledztwo zostało przedłużone do 10 listopada. Opinia taka do tej pory nie trafiła do prokuratury.

"Ze względu na konieczność oczekiwania na opinię śledztwo zostanie przedłużone" - powiedział w piątek PAP szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Rafał Babiński.

Reklama

Po uzyskaniu opinii prokuratorzy dokonają jej analizy i oceny kompletności, zweryfikują zarzuty oraz materiał dowodowy i przeprowadzą czynności końcowe.

Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia.

14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy