Polskie drogi

Potrącenie podczas łamania blokady. Jak ukarać sprawcę?

​Czy przemytnik, który forsując samochodem blokadę Straży Granicznej i ciężko ranił jednego z funkcjonariuszy, powinien odpowiadać za usiłowanie zabójstwa - rozważyć to musi Sąd Apelacyjny w Białymstoku. W pierwszej instancji zapadł wyrok skazujący, ale działanie sprawcy zostało zakwalifikowane jako zastosowanie przemocy.

Sprawą sąd odwoławczy miał zająć się w czwartek, ale był zmuszony zdjąć ją z wokandy, gdy jeden z dwójki oskarżonych przedstawił zaświadczenie lekarskie o kwarantannie związanej z koronawirusem. Nowy termin rozpoznania sprawy nie jest na razie znany.

Białostocki sąd apelacyjny zajmuje się wydarzeniami ze stycznia 2019 roku, gdy na drodze Suwałki-Bakałarzewo funkcjonariusze SG próbowali zatrzymać dwa busy, jak się okazało - przewożące papierosy z przemytu.

W okolicy Suwałk samochody nie zatrzymały się do kontroli. W tej sytuacji pogranicznicy przygotowali w miejscowości Orłowo k. Bakałarzewa blokadę z samochodu stojącego w poprzek drogi, a na jezdni ułożyli kolczatkę; mieli kamizelki odblaskowe, specjalne sygnalizacyjne latarki.

Mimo tego pierwsze z aut przemytników wjechało z dużą prędkością w samochód terenowy SG stanowiący główny element blokady, który przesunął się i uderzył w stojącego przy drodze funkcjonariusza. Ten w stanie ciężkim, m.in. z obrażeniami głowy, został przewieziony do suwalskiego szpitala. Lekko ranny został też kolejny funkcjonariusz.

Ostatecznie obaj kierowcy busów zostali zatrzymani; przemytnikami okazali się bracia w wieku ok. 50 lat. Mężczyźni przewozili łącznie ponad 250 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy. Wartość papierosów to kilka milionów złotych, do tego dochodzą wielomilionowe straty podatkowe Skarbu Państwa.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach, która jednemu z mężczyzn postawiła zarzut usiłowania zabójstwa, drugiemu, który również sforsował blokadę - czynnej napaści na funkcjonariuszy SG.

Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że nie było to usiłowanie zabójstwa jednego z pograniczników, a użycie przemocy wobec funkcjonariuszy publicznych, w celu ich zmuszenia do zaniechania czynności służbowych i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Skazał pierwszego oskarżonego na trzy lata więzienia i grzywnę; wyrok obejmuje też przemyt papierosów i poważne zniszczenie samochodu SG. Jego brata - na rok więzienia i grzywnę za przemyt i sforsowanie blokady, czyli nie zatrzymanie się do kontroli.

Apelacje od wyroku złożyły obie strony. Obrońca oskarżonych chce łagodniejszych kar. Surowszych wyroków (odpowiednio co najmniej 5 i 2 lat więzienia) chce pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.

Najdalej idącą jest jednak apelacja prokuratury, która domaga się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Suwałkach. Śledczy uważają bowiem, że w przypadku pierwszego z oskarżonych podstawą skazania powinien być zarzut usiłowania zabójstwa, drugiego - czynna napaść na funkcjonariuszy SG. Alternatywnie prokurator zgłosił zarzut rażącej niewspółmierności kary, domagając się wymierzenia oskarżonym odpowiednio kar 10 oraz 4 lat więzienia. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy